Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Graliśmy w Chorus - Hellblade w kosmosie?

Zręcznościowe starcia i nacisk na narrację.

Chorus debiutuje w grudniu na PC i konsolach. Ten zręcznościowy, kosmiczny shooter wyróżnia się na tle podobnych gier. Mogliśmy spędzić dwie godziny z wczesną wersją, a wrażenia są naprawdę pozytywne.

Zobacz na YouTube

Wcielamy się w pilotkę o imieniu Nara. To była członkini niebezpiecznego kultu, który terroryzuje galaktykę - i to właśnie kultyści są naszymi głównymi przeciwnikami. Zajmujemy się wypędzaniem ich z kolejnych gwiezdnych sektorów i ochroną zwykłych ludzi przed atakami.

Przez całą grę ani razu nie wyjdziemy ze statku, ale mimo to twórcy położyli duży nacisk na fabułę i narrację. Bohaterka często rozmawia z napotkanymi pilotami czy innymi osobami, a także... ze swoim statkiem, który jest dosyć wyjątkowy. Dzięki temu w przystępny sposób poszerzamy swoją wiedzę o całym świecie.

Co jakiś czas Nara miewa też tajemnicze wizje i słyszy w głowie swój własny głos. Takie fragmenty przywodzą na myśl to, z czym mieliśmy do czynienia w Hellblade: Senua's Sacrifice - choć w mniejszym stopniu. Chorus nie skupia się raczej na motywie zdrowia psychicznego, choć może delikatnie zahacza o ten temat - w końcu bohaterka dopiero co wyzwoliła się z czegoś, co spokojnie nazwać można sektą.

Rozgrywka jest przyjemna i dynamiczna. Sterowanie statkiem jest czysto zręcznościowe, przypominając nieco serię Everspace. Nasz statek może jednak więcej niż typowe gwiezdne myśliwce z innych gier. Może nawet zmienić się w chmurę energii i teleportować się za „plecy” ściganego wroga. Demo nie oferowało zbyt wielu tego typu zdolności do sprawdzenia, ale więcej otrzymamy oczywiście w pełnej wersji.

Okręt będziemy ulepszać i rozwijać. Pod ręką zawsze mamy trzy rodzaje broni do wyboru - a dojdą jeszcze kolejne - i musimy odpowiednio dobierać je do celów. Niektórych trzeba najpierw osłabić laserem, inni będą wrażliwy na zwykłe działko, a wieżyczki stacji kosmicznych najlepiej ostrzelać rakietami.

Krótkie demo pozostawia niedosyt - jest na tyle wciągające, że trudno było oderwać się od tej kosmicznej przygody. Fani zręcznościowych, kosmicznych strzelanek powinni mieć Chorus na uwadze. Mocne nastawienie na aspekt fabularny to natomiast bez wątpienia świetny bonus.

Read this next