Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Zamieszanie wokół serii Metro. Studio może zmienić właściciela, ale marka zostanie w rękach wydawcy

Konieczna będzie nowa umowa.

Wygląda na to, że sprawa odłączenia się firmy Saber Interactive od holdingu Embracer Group może potencjalnie mieć dość nieprzyjemne skutki dla fanów postapokaliptycznej serii Metro. Według umowy, między dwoma podmiotami, nawet jeśli Sabre zachowa kontrolę nad studiem 4A Games - twórcami serii - to prawa do marki pozostaną w rękach Embracer.

Jak informuje serwis Gamingbolt, umowa usamodzielnienia się Saber Interactive zawiera zapisy, według których firma może odkupić od niedawnego właściciela studia, nad którymi sprawowała wcześniej nadzór. Dotyczy to między innymi wspomnianego 4A Games oraz Zen Studios. Obie strony nie podają dokładnej kwoty, na jaką wyceniono oba studia, ale „odzwierciedla ona wartość rynkową studiów i jest wyższa od aktualnej wartości netto, która wynosi 81 milionów dolarów”.

W międzyczasie studio Vertigo Games pracuje nad poboczną odsłoną, przeznaczoną na platformy VRZobacz na YouTube

Co jednak ciekawe, nawet jeśli Saber zdecyduje się wykupić 4A, to prawa licencyjne i wydawnicze wszystkich dotychczasowych oraz przyszłym gier z serii Metro pozostaną w rękach wydawcy Plaion, który należy do Embracer. Umowa zakłada także, że szwedzki gigant zachowuje prawa i własność do „kolejnego projektu AAA studia 4A Games”, czyli najpewniej nowej odsłony Metra. Można więc domniemać, że przynajmniej w przypadku tej jednej odsłony produkcja przebiegnie bez zakłóceń, jednak później wszystkie strony będą musiały podpisać nową umowę.

Przypomnijmy, że odłączenie się Saber Interactive to najnowszy epizod trwającej od czerwca zeszłego roku szerokiej restrukturyzacji holdingu Embracer. Szwedzka firma przez ostatnie kilka lat wykorzystywała spowodowany obostrzeniami sanitarnymi boom w branży gier na skupowanie studiów i licencji na całym świecie. Proces jednak został nagle przerwany, kiedy spółka straciła umowę opiewającą na miliardy dolarów.

Chociaż nigdy nie ujawniono kulis sprawy, to spekuluje się, że w przedsiębiorstwo miało zainwestować Savvy Gaming Group - fundusz inwestycyjny z Arabii Saudyjskiej - jednak Saudyjczycy w ostatniej chwili się wycofali. Spowodowało to poważne problemy finansowe Szwedów, którzy w czasie ostatniego roku, dla ograniczenia kosztów, musieli zwolnić ponad 1400 osób i anulować kilkadziesiąt gier, a także zamknąć lub sprzedać co najmniej 6 studiów deweloperskich.

Read this next