Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

To będzie remake idealny? Analizujemy zapowiedź Metal Gear Solid Delta

Jak gra wygląda w akcji i jakich zmian oczekiwać.

Blog | Stało się. Po długich miesiącach plotek i domysłów Konami oficjalnie potwierdziło istnienie remake'u Metal Gear Solid 3. Podczas wczorajszego pokazu PlayStation Showcase mogliśmy zobaczyć pierwszy trailer, który co prawda nie prezentuje właściwej rozgrywki, ale obfituje w smaczki i często puszcza oczko do fanów oryginału. Pojawiły się też pierwsze screeny prezentujące właściwą grę, więc przyjrzyjmy się materiałom i temu, jaki remake nas czeka.

Na wstępie zaznaczę, że jestem wielkim fanem serii Metal Gear Solid i śledziłem wszelkie doniesienia z wypiekami na twarzy, więc samo istnienie nowej wersji Snake Eater nie było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Bardziej zdziwił mnie tytuł, który pozbywa się tradycyjnej trójki i zastępuje ją grecką literą delta. Co ciekawe, delta to czwarta litera greckiego alfabetu, więc na pierwszy rzut oka pasuje średnio.


Dlaczego remake Metal Gear Solid 3 to Metal Gear Solid Delta

Na szczęście twórcy szybko ucięli dociekania oraz żarciki i pospieszyli z wyjaśnieniem. Jak tłumaczą, delta została wybrana, ponieważ symbolizuje zmianę i różnicę, przez co pasuje do pojęcia remake'u. Ponadto delta (Δ) ma kształt trójkąta, dzięki czemu wizualnie obrazuje koncept „trójki”, a na dodatek kojarzy się militarnie - z jednostką Delta Force, w której zresztą służył Roy Campbell, czyli jedna z ważniejszych postaci w całej serii.

Delta to ciekawy wybór i wiele wskazuje na to, że jeśli doczekamy się remake'ów pozostałych części, to najpewniej numery w tytułach również zastąpione zostaną literami greckiego alfabetu - na przykład jotą (Ι), lambdą (Λ) czy omegą (Ω).


Trailer Metal Gear Solid Delta ocieka smaczkami

Przejdźmy może do trailera, którego pojawienie się na PlayStation Showcase sprawiło tyle radości fanom przygód Snake'a z całego świata. Od pierwszej do niemal ostatniej sceny twórcy pokazują nam łańcuch pokarmowy - żaba próbowała zjadać mrówki, papuga żabę, papugę wąż, a węża - gawial. Na końcu widzimy Jacka wyłaniającego się z ciemności i do ramion zanurzonego w wodzie. To żadna tajemnica, że Snake jest w grze na samym szczycie łańcucha i zje wszystko, co się w dżungli rusza.

Warto też zwrócić uwagę na papugę - to najprawdopodobniej ta sama papuga, która towarzyszy postaci snajpera o pseudonimie The End. Pojedynek z tym przeciwnikiem jest jednym z najsłynniejszych tego typu starć w historii elektronicznej rozgrywki i stanowi bardzo emocjonujący moment scenariusza Snake Eater. Nie będę psuł niespodzianki tym, którzy nie grali, ale The End nie bez powodu jest jedną z najbardziej lubianych postaci w całej serii.

Jeśli dobrze przyjrzeć się temu, co dzieje się na horyzoncie podczas przelotu zielonej papugi nad dżunglą, przez krótką chwilę zauważyć można unoszący się pod chmurami niewyraźny kształt. To Shagohod (czyli „Metal Gear” tej części) transportowany przy pomocy smigłowców - każdy, kto ukończył Metal Gear Solid 3 powinien bez problemu rozpoznać sylwetkę radzieckiej superbroni.

Mrówki widoczne na zbliżeniu w pierwszych ujęciach nawiązują z kolei do postaci Para-Medic, która podczas jednej z rozmów radiowych opowiada Snake'owi o filmie „One!” z 1954 roku. Fabuła produkcji skupia się na zmutowanych w wyniku oddziaływania promieniowania radioaktywnego gigantycznych mrówkach, które atakują ludzi. Jednocześnie cały zwiastun nawiązuje stylem do trailera Metal Gear Solid 3D, czyli wersji gry wydanej w 2012 roku na konsolę Nintendo 3DS.

Także inne zwierzęta widoczne w trailerze nie znalazły się tam bez przyczyny. Martwa żaba z rodziny drzewołazowatych pojawia się w kilku lokacjach w grze i można wykorzystać ją choćby do otrucia jednego z bossów. Krokodyl atakujący węża to często spotykany podczas przemierzania moczarów gawial gangesowy - w Snake Eater jest ich całkiem sporo, a Naked Snake chwali sobie smak ich mięsa. Można nawet znaleźć nakrycie głowy imitujące gada, które pozwala oszukać przeciwników podczas pływania.


Jak naprawdę wygląda Metal Gear Solid Delta?

Pora na gwóźdź programu. Konami udostępniło kilka zrzutów ekranu pochodzących z właściwej rozgrywki, dzięki czemu możemy przyjrzeć się temu, jak gra prezentuje się w praktyce. Opublikowane materiały pochodzą z Virtuous Mission, czyli samego początku gry. Udało mi się znaleźć miejsca ze screenów i porównać je z Metal Gear Solid 3 w wersji z HD Collection na Xbox360.

Pierwsze dwa screeny pochodzą z momentu, w którym po raz pierwszy przejmujemy kontrolę nad głównym bohaterem, czyli tuż po zakończeniu filmików wprowadzających i lądowaniu w dżungli. Jedno spojrzenie na drzewo, z którego trzeba zdjąć zgubiony plecak, czy na jednego z gawiali, które spotkamy na następnym ekranie pośród bagien, pokazują, jak ogromny skok graficzny zaserwowali nam twórcy.

Kolejne dwa zrzuty ekranu pochodzą z etapu, w którym spotykamy na swojej drodze pierwszych przeciwników. Jakość oświetlenia, tekstury podłoża i gęsta roślinność robią ogromne wrażenie. Jednocześnie bez problemu rozpoznamy znane miejsca. Widać, że twórcy wiernie trzymają się oryginału, choć same lokacje wydają się odrobinę przestronniejsze, co sugeruje wyeliminowanie ekranów ładowania (o tym za chwilę).

Ostatni obrazek pochodzi z bazy Rassvet, która jest pierwszym głównym celem wędrówki Snake'a. Na tym przykładzie chyba najlepiej widać, jak wiele detali i szczegółów zyskały poszczególne projekty poziomów. Jednocześnie widać, że rozmieszczenie wrogów i przeszkód terenowych w ogóle się nie zmieniło. Na swoim miejscu została nawet beczka, którą można zepchnąć na jednego z żołnierzy, by pokazać mu gwiazdki.


Czy Metal Gear Solid Delta to wierny remake?

O ile trailer niewiele mówi nam na temat tego, czego powinniśmy spodziewać się po nowej wersji Metal Gear Solid 3, o tyle ze screenów można wywnioskować już naprawdę dużo. Wygląda na to, że twórcy nie zamierzają wywracać wszystkiego do góry nogami i szykują nam doświadczenie tak wierne oryginałowi, jak to tylko możliwe. Lokacje - nie licząc o wiele lepszej grafiki - prezentują się niemal identycznie i zachowują swój unikalny charakter.

Najwyraźniej czeka nas wierny remake oryginału, któremu pod względem zmian bliżej będzie do wydanego niedawno remake'u Dead Space, niż do podejścia prezentowanego przez Capcom w przypadku stworzonych niemal od podstaw remake'ów Resident Evil 2, 3 i 4. Wskazują na to także oficjalne opisy gry, w których mowa, że w Delcie fabuła pozostanie bez zmian, a do tego usłyszymy tych samych aktorów głosowych, co w oryginale.

Deweloperzy wspominają jednocześnie, że zamierzają nieznacznie rozbudować elementy survivalowe oraz uczynić rozgrywkę bardziej płynną. O ile projety lokacji i gameplay w dużej mierze zostaną niezmienione, to możemy spodziewać się usprawnionego sterowania, a być może i spójnego świata bez ekranów ładowania - choć na tym etapie to tylko spekulacje. Osobiście właśnie na taki remake liczyłem i wygląda na to, że nie będę rozczarowany.

Read this next