Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Watch Dogs pokazuje nowe sztuczki w DLC Bad Blood

Ale czy warto wracać do gry?

Minęły już cztery miesiące od debiutu Watch Dogs. Rekordowe wyniki w dniu premiery zostały już pobite, a debata na temat niespełnionych obietnic i problemów z wersją PC wydaje się być za nami.

Część graczy porównała produkcję do pierwszej części Assassin's Creed, które - jako seria - zostało ukształtowane tak naprawdę dopiero przez Assassin's Creed 2 i Brotherhood. Może za kilka lat to samo stanie się z Watch Dogs, lecz tymczasem możemy powrócić do gry w fabularnym DLC, zatytułowanym Bad Blood.

Rozszerzenie oferuje więcej tego samego. Nie zapomniano o najbardziej udanych elementach, jak poczucie potęgi podczas hakowania systemów miejskich w wirtualnym Chicago. Nadal możemy zdalnie psuć telefony wrogów dzwoniących po wsparcie czy rujnować policyjne pościgi szybką zmianą świateł.

Kilka nowych ujęć z dodatku od kolegów z brytyjskiej redakcji EurogameraZobacz na YouTube

Jednak poczucie obcowania z czymś nowym zaburzono przez brak znaczących, nowych umiejętności (jest jedno nowe drzewko do rozwinięcia) czy obszarów do odkrycia. Wcześniejsze zapowiedzi na temat „nowych lokacji” sprowadzają się do wnętrz w istniejących już budynkach, które zwiedzimy w toku dziesięciu misji fabularnych. Granice Chicago pozostają nienaruszone.

Głównym bohaterem w Bad Blood jest T-Bone, znany już dobrze fanom podstawowej wersji gry. Postać wprowadzana jest do akcji w podobny sposób, jak sam Aiden Perce: znajdujemy się w miejscu, gdzie nie powinno nas być, skąd musimy szybko uciekać, stosując połączenie skradania i strzelania. Jedną z nowych sztuczek jest hakowanie drzwi, pozwalające na zamykanie strażników w pomieszczeniach. Opcja przyda się zwolennikom skradania, fani karabinów zapewne ją zignorują.

Opowieść zaprojektowano jako epilog Watch Dogs. Aiden Pearce przeczekuje wywołane przez siebie zamieszanie, a T-Bone kończy ostatnie sprawy. Niemniej, zmiana głównego bohatera wprowadza niewiele świeżości. Na horyzoncie nie ma już bossa Lucky'ego Quinna, ale miejsce zajął jego syn - Niall. Z policyjnych meldunków w radiach wynika także, że całkiem dobrze ma się haker Defalt.

„Fabuła została zaprojektowana jako dodatek do przygotowanych wcześniej systemów.”

Ubisoft zdaje sobie sprawę, że gracze znaleźli sposób na omijanie policji przez szybkie wskakiwanie do miejskiej kolejki. Odniesienie znalazło się już w pierwszej misji.

T-Bone dysponuje większą charyzmą niż Pearce, co nie jest jakimś szczególnym osiągnięciem. Ale podobnie jak w pierwowzorze, fabuła została tu zaprojektowana jako dodatek do przygotowanych wcześniej systemów. Misje typu „dojedź na miejsce, włam się do celu” to odpowiednik irytującego śledzenia i podsłuchiwania z Assassin's Creed, a Bad Blood oferuje mnóstwo powodów, by ten schemat powtarzać.

W jednym z pierwszych zadań odwiedzamy znaną już fabrykę z suwnicą, co udowadnia tylko, że mamy raczej do czynienia ze składanką typu „największe hity”, a nie całkiem nowym materiałem.

Jest kilka innowacji, a największą z nich jest zdalnie sterowany model samochodu, nazwany pieszczotliwie „Eugene”. Pojazd może przemykać pod nogami wrogów i służyć jako kamera i „przekaźnik” naszego hakerskiego telefonu. Po odblokowaniu kolejnych umiejętności autko przyda się także do rażenia przeciwników prądem, ale pozostaje raczej sprzętem zwiadowczym, a nie bojowym.

Bohater dodatku będzie mógł posługiwać się samochodzikiem - zabawką. Coś nam to przypomina.

Co więcej, z zabawki nie skorzystamy w otwartym świecie, a jedynie podczas misji i to tylko w określonych miejscach. Eugene zamienia się przez to z interesującego gadżetu w niewykorzystaną okazję na stworzenie czegoś zabawnego.

Równie mało dopracowany jest nowy typ misji pobocznych - Street Sweep. W końcu otrzymujemy zadania w kooperacji, ale ponownie bez większej oryginalności. Zadaniem jest hakowanie, a później zabicie określonego celu w zatłoczonych lokacjach, włamanie się na zamknięty teren i pobranie pliku czy odpieranie ataków aż do czasu odblokowania danych - to wszystko już znamy.

Ciekawym dodatkiem są losowe generowane elementy w misjach Street Sweep, jak rodzaje i rozmieszczenie przeciwników. Identyczne rozwiązanie zapowiedziano jednak dla Assassin's Creed Unity, co raczej nie zmieni opinii graczy, którzy zarzucają Ubisoftowi małą oryginalność pomiędzy seriami i nadużywanie tych samych systemów.

Podczas testów mieliśmy okazję sprawdzić jedynie połowę misji, a krótki czas spędzony na re-eksploracji świata ujawnił kolejne śledztwa i bonusy do znalezienia czy przechodniów z piosenkami do odblokowania. Jeżdżąc po ulicach Chicago trudno oprzeć się wrażeniu, że równie dobrze za kierownicą mógłby siedzieć Aiden Pearce, a my cofnęliśmy się do maja tego roku.

Dodatek będzie dostępny od 23 września dla posiadaczy przepustek sezonowych. Pozostali gracze poczekają do 30 września.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

W tym artykule

Watch Dogs

PS4, Xbox One, PS3, Xbox 360, Nintendo Wii U, PC

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Tom Phillips

Tom Phillips

Deputy Editor

Tom is Eurogamer's deputy editor. He writes lots of news, some of the puns and makes sure we put the accent on Pokémon.
Komentarze