Skip to main content

The Rogue Prince of Persia - Recenzja wczesnego dostępu

Jest dobrze, nawet teraz.

Po latach zastoju Książę Persji przybywa z już drugą przygodą w tym roku. Tym razem za tytuł odpowiada studio Evil Empire, autorzy fenomenalnego Dead Cells. Chociaż rodowód poprzedniej produkcji jest tu wyraźnie widoczny, to The Rogue Prince of Persia ma mnóstwo własnej osobowości i robi wrażenie nawet we wczesnym dostępie.

Uwaga: recenzję przygotowano na podstawie wersji gry udostępnionej w ramach wczesnego dostępu. Niektóre omawiane elementy mogą ulec zmianie w przyszłych aktualizacjach.

W grze ponownie wcielamy się w następcę perskiego tronu, określanego przez innych po prostu jako Książę. Już w pierwszych etapach rozgrywki dowiadujemy się, że żądny chwały młodzieniec sprzeciwił się rozkazom ojca i nieumyślnie umożliwił wojowniczym Hunom zdobycie stolicy królestwa. Uratowany przed śmiercią przez swojego mentora Sukhrę, Książę próbuje naprawić swój błąd i uratować rodzinę oraz poddanych.

Znajomy gameplay w nowych barwach

Rozgrywka w The Rogue Prince of Persia przybiera formę dwuwymiarowej platformówki akcji. W czasie zabawy będziemy przemierzać losowo generowane poziomy, walcząc z przeciwnikami, zbierając porozrzucane skarby i szukając przejścia do kolejnego etapu. Protagonista posiada przy sobie magiczny artefakt Bola, który w wypadku śmierci cofa go o kilka dni w przeszłość i jednocześnie przenosi do bezpiecznej Oazy. Stamtąd możemy zacząć podróż od nowa.

Oaza stanie się naszą bazą wypadową przed każdą próbą przejścia gry. Początkowo mieszkają tam tylko Książę i Sukhra, ale z czasem pojawią się dodatkowe postacie oferujące porady i różne usługi. W czasie zabawy będziemy zbierać dwa rodzaje waluty: złoto oraz magiczną substancję pozostawioną przez pokonanych hunów.

Te spełniają identyczną funkcję, co pieniądze i komórki w Dead Cells. Złoto tracimy bezpowrotnie w wypadku każdej śmierci i służy nam przede wszystkim do zakupu oraz ulepszania wyposażenia u napotkanych handlarzy i kowali. Substancję natomiast zachowamy nawet w wypadku porażki, o ile uda nam się ją bezpiecznie zdeponować przy specjalnych ołtarzach. Możemy użyć jej w Oazie, aby odblokować nową broń, narzędzia i talizmany, które potem mamy szansę znaleźć podczas kolejnych wypraw.

Zobacz na YouTube

No właśnie - wspomniane talizmany stanowią naszą główną metodę wzmacniania protagonisty podczas wędrówki. Oferują przeróżne bonusy, takie jak rozlanie spowalniającej mazi, gdy kopniemy wroga, albo przywrócenie części zdrowia za każdym razem, kiedy znajdziemy punkt szybkiej podróży.

Samo wyekwipowanie ich to jednak nie wszystko - na medaliony mamy kilka slotów w ekwipunku, a większość z nich może wzmacniać jedną lub więcej błyskotek po swojej lewej i prawej stronie. Dlatego też kwestią strategiczną staje się dodatkowo odpowiednie ich rozmieszczenie w dostępnych slotach, aby jak najbardziej wzajemnie się wzmacniały. Schematy do stworzenia nowych talizmanów i przedmiotów znajdziemy w szeregu pobocznych pomieszczeń, gdzie czekają na nas dość wymagające wyzwania platformowe.

Nie jest tak łatwo

Chociaż spędziłem w Dead Cells wiele godzin i nieskromnie uważam, że jestem w tę grę całkiem dobry, to The Rogue Prince of Persia zaskoczyło mnie zauważalnie wyższym poziomem trudności. Nie trafiamy tak często na przedmioty wzmacniające, a poziomy pokryte są mnóstwem pułapek, znacznie utrudniających niektóre segmenty platformowe.

W przypadku przygód Ściętego przy odrobinie szczęścia mogliśmy już po pierwszych kilku planszach stać się absurdalnie potężni, przebijając się jak burza przez kolejne levele i napotykając ewentualne trudności dopiero w późniejszej części gry. W opowieści o Księciu natomiast nawet dotarcie do pierwszego bossa stanowiło dla mnie spore wyzwanie, nie mówiąc już o pokonaniu go.

Każdy poziom warto dokładnie eksplorować - znajdziemy nie tylko wrogów do walki, ale też postacie, które przekażą nam użyteczne informacje

Podobnie do poprzedniej gry studia, w czasie zabawy nasza ścieżka będzie się okazjonalnie rozgałęziać, pozwalając nam wybrać, do którego biomu chcemy się następnie udać i zapewniając tym samym różnorodność. Warto dodać, że samo dotarcie do finałowego poziomu nie stanowi jedynego celu gry. W czasie zabawy będziemy spotykać postacie niezależne i znajdywać przedmioty fabularne, z których zdobędziemy przydatne wskazówki.

Cała zdobyta wiedza zostaje zapisana na ekranie „Mapy myśli”, przypominającej nieco detektywistyczne śledztwo. Sprawia to, że czasami w poszukiwaniu dalszych poszlak będziemy musieli udać się do konkretnego biomu przy następnym podejściu, jeśli chcemy posunąć fabułę do przodu. Dzięki temu gra staje się mniej monotonna i samemu naturalnie obieramy kolejne cele, które chcemy zrealizować w naszej przygodzie.

Książę-akrobata

Główny bohater jest wyjątkowo wysportowanym młodzieńcem i twórcy dają temu upust podczas gry wielokrotnie. Możemy wspinać się po belkach i linach oraz przeskakiwać ze ściany na ścianę, a także wykonywać efektowne przeskoki nad przeciwnikami w celu uniknięcia ciosu. Nie zabrakło także charakterystycznego dla serii biegu po ścianie, który bardzo szybko staje się kluczową mechaniką zabawy.

Praktycznie zawsze na drugim planie poziomu widzimy ścianę, po której możemy wykonać krótki bieg. Pozwala nam to nie tylko sprawniej przemieszczać się po mapie i docierać do oddalonych miejsc, ale też unikać ataków wrogów. We wczesnej wersji gry nie znalazłem możliwości rozszerzenia puli ruchów bohatera o nowe umiejętności, ale biorąc pod uwagę konstrukcję poziomów deweloperzy nie planują najwyraźniej na ten moment takiej opcji - wszędzie mogłem się dostać z pomocą już znanych zdolności.

Oprawa audiowizualna i wydajność

Tym, co już na pierwszy rzut oka wyróżnia znacząco najnowszą produkcję studia Evil Empire, to unikalna, komiksowa oprawa wizualna. Mówiąc jednak wprost, nie podoba mi się obrany przez deweloperów styl. Nie nazwałbym go może „brzydkim”, ale mocno uproszczone sylwetki postaci na ekranie przypominają mi raczej przeglądarkowe produkcje sprzed kilkunastu lat, niż tytuł, za którym stoi jeden z największych wydawców na świecie.

Natomiast przyznam, że żywe kolory wykorzystane przy projekcie protagonisty i wrogów sprawiają, że nawet przy większych walkach żadna postać nie zlewa się z tłem, co było czasami problemem podczas zabawy w pikselowym Dead Cells. Bardzo polubiłem natomiast ścieżkę dźwiękową, która łączy współczesną muzykę elektroniczną z tradycyjnymi dźwiękami Azji. Szczególnie zaskoczył mnie motyw muzyczny biomu Obóz Hunów, który gdzie jako beat użyto najwyraźniej sampli mongolskiego śpiewu gardłowego, a dodatkowo miał on w sobie co nieco z dubstepu.

Wszystkie zebrane wskazówki pojawią się na ekranie Mapy Myśli

Na najwyższym poziomie stoi także optymalizacja i eliminacja błędów. Podczas zabawy, The Rogue Prince of Persia działało perfekcyjnie płynnie, a ja sam nie natrafiłem też na żadne znaczące błędy. Gra zajmuje też nieco ponad gigabajt na dysku twardym i bez najmniejszych problemów uruchomiła się na Steam Decku. Z tego też powodu może idealnie się nadawać do ogrywania w podróży, szczególnie że pojedynczy „run” zajmuje zwykle od kilku do kilkunastu minut, zanim nie zginiemy. Być może z czasem tytuł trafi też, podobnie do Dead Cells, na urządzenia mobilne z Androidem oraz iOS.

Podsumowanie

Pomimo że The Rogue Prince of Persia debiutuje dopiero we wczesnym dostępie, to już mamy do czynienia z dopracowaną i w pełni grywalną produkcją. Twórcy stworzyli solidne podstawy, które teraz zamierzają, przy wykorzystaniu opinii i sugestii fanów, przekuć w najlepsze możliwe wydanie gry. Okres wczesnego dostępu ma potrwać około roku, a zawartość dostępna w grze na właściwą premierę ma być około dwukrotnie większa niż teraz. Weteranów poprzedniej produkcji studia gorąco zachęcam do spróbowania gry samemu i podzielenia się z twórcami swoimi uwagami, a pozostałe osoby mogą śmiało poczekać na premierę pełnej wersji.

Ocena: 8/10

Plusy:
+ Wciągająca i satysfajonująca pętla rozgrywki
+ Świetna oprawa audio, muzyka bardzo wpada w ucho
+ Zajmuje miało miejsca na dysku i bez problemu działa na Steam Decku - idealny tytuł na handheldy
+ Satysfakcjonujący system walki
+ Zróżnicowane poziomy, każdy z unikalnym stylem
Minusy:
- Styl graficzny nie każdemu może się spodobać
- Mało zawartości dla przeciętnego użytkownika - na razie skuszą się tylko weterani gatunku

Recenzja gry została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez wydawcę.

Zobacz także