Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

W polskie Witchfire zagramy także na konsolach

Choć trochę później.

Witchfire, a więc ambitny projekt polskiego studia The Astronauts, zadebiutuje także na konsolach - potwierdzili twórcy. Użytkownicy PlayStation i Xboxa zagrają jednak odrobinę później niż pecetowcy.

Jedyną potwierdzoną do tej pory platformą pozostawały komputery osobiste z wydaniem w sklepie Epic Games Store. Polski zespół potwierdził jednak, że w planach jest również wersja na konsole, najpewniej PlayStation 5 oraz Xbox Series X/S. Data premiery na wymienionych urządzeniach nie została ujawniona.

Termin debiutu na PC pozostał natomiast bez zmian, wciąż mowa o 20 września obecnego roku. Gra będzie dostępna w ramach fazy wczesnego dostępu, którego okres trwania także pozostaje zagadką. Możemy się spodziewać, że w planach jest też premiera na Steamie oraz GOG Galaxy.

Witchfire to ambitna strzelanka, której rozgrywkę oparto na wykorzystaniu czterech żywiołów: wody, ziemi, ognia i powietrza. Każdy rodzaj zaklęć będzie wpływał na wrogów w inny sposób. Podpaleni wrogowie będą na przykład otrzymywać obrażenia rozłożone w czasie, a cios piorunem porazi kilku przeciwników jednocześnie.

Czary będzie można łączyć w widowiskowe kombinacje, z których wytworzą sie unikalne efekty. Nie zabraknie także broni palnej w postaci pistoletów, strzelb czy wyposażenia jeszcze większego kalibru. Tytuł budzi spore nadzieje, a wydane do tej pory zwiastuny potwierdzają, że zdecydowanie jest na co czekać.

Co ciekawe, pierwotnie strzelanka miała zadebiutować na początku 2023 roku. Termin jednak przesunięto, gdyż studio postawiło na znaczące zmiany w strukturze rozgrywki. „Żeby było jasne, Witchfire to nadal strzelanka rogue-lite w perspektywie FPP i w mrocznym świecie fantasy. Tutaj nic nie uległo zmianie. Ale gracze będą inaczej doświadczać tego świata. Walka i eksploracja przechodzą z aren do półotwartego świata, a to wymagało czasu” - wyjaśniali twórcy.

Read this next