Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Rozdzielczość kontra wydajność

4K i HDR sprzedają się lepiej niż klatki na sekundę.

Postawmy sprawę jasno. Wysoka rozdzielczość jest bardziej pożądana przez sprzedawców konsol i działy marketingu niż płynność. Potwierdzają to niedawne zapowiedzi platform Xbox Scorpio i PlayStation 4 Pro. Firmy z dumą opowiadają o lepszych efektach, funkcji HDR oraz - przede wszystkim - obrazie w 4K. Kwestia płynności schodzi na dalszy plan. A szkoda.

Można podzielić graczy na trzy grupy. Cześć preferuje piękne efekty i najwyższą rozdzielczość. Dla innych priorytetem zawsze będzie liczba klatek na sekundę, czyli możliwie jak najlepsza płynność. Są oczywiście i tacy, dla których kwestie technologiczne to całkowicie drugorzędna sprawa - to gracze, którzy po prostu cieszą się grami, bez względu na grafikę i technikalia. Skupmy się jednak na dwóch pierwszych grupach.

Jeśli chodzi o PC, mamy tu do czynienia z wolnością wyboru i dlatego wielu miłośników gier wybiera właśnie tę platformę. Dostosowujemy oprawę do własnych preferencji. Wolimy jak największą rozdzielczość kosztem płynności? Nie ma problemu, możemy to osiągnąć. Zależy nam na co najmniej 60, albo i 120 klatkach na sekundę? To także żaden kłopot, wystarczy obniżyć jakość tekstur, efektów i zmniejszyć inne opcje.

Większość wydawców oraz producenci konsol - przede wszystkim Microsoft oraz Sony - na pierwszym miejscu stawiają jednak rozdzielczość. Bez wątpienia potwierdzają to przypadki, gdy w komentarzach i na forach możemy zobaczyć pochwały dla twórców, którzy zapowiadają, że ich gra będzie działała w 60 FPS-ach na PS4 lub Xbox One.

Forza Horizon 3 to 30 klatek na Xbox One, ale na PC nie ma żadnych ograniczeń

W tej sytuacji mogą zaskakiwać doniesienia, że na PS4 Pro nie otrzymamy nawet gwarantowanych 60 klatek na sekundę przy 1080p. Wielu graczy oczekiwało, że być może wreszcie doczekamy się bardziej komfortowej rozgrywki, lepszych efektów i pożegnania z tradycyjnymi 30 klatkami, gdy urządzenia „międzygeneracyjne” pojawią się na rynku.

Tymczasem producenci praktycznie w ogóle nie skupiają się na wartości 60 FPS. W przypadku Pro - i zapewne także Scorpio - gry będziemy mogli uruchomić w trybie 1080p, co zapewni lepszą jakość obrazu, ale niekoniecznie maksymalną płynność. Twórcy Rise of the Tomb Raider przyznali, że tryb Full HD na PS4 Pro zaoferuje rozgrywkę w granicach 40-60 klatek, a więc o stałej „sześćdziesiątce” możemy zapomnieć.

Nowa konsola Sony może być więc dla niektórych lekkim rozczarowaniem, szczególnie gdy posiadamy standardowy telewizor HD i nie zamierzamy kupować nowego modelu w niedalekiej przyszłości. Wygląda na to, że uzasadnieniem dla nabycia PS4 Pro będzie dopiero posiadanie telewizora 4K z HDR. Muszą też pojawić się nowe, mocne tytuły na wyłączność, jak choćby Horizon czy God of War. Ja z pewnością poczekam z zakupem co najmniej rok.

Horizon Zero Dawn zaoferuje skalowaną rozdzielczość 4K, ale niektórzy preferowaliby raczej 1080p plus 60 FPS

Niektórzy z nadzieją patrzą na nowego Xboksa - Project Scorpio. Co prawda, Microsoft też nie skupia się na płynności i klatkach na sekundę, ale pierwsze informacje dotyczące nowej konsoli z obozu „zielonych” sugerują, że będzie to platforma mocniejsza od Pro. Skoro ma poradzić sobie z natywnym 4K w grach, można założyć, że doczekamy się wymarzonego przez wielu poziomu 1080p przy stałych 60 klatkach.

O wyższości płynności nad rozdzielczością - czy odwrotnie - można dyskutować w nieskończoność i nie da się ukryć, że osobiste preferencje mają tu decydujące znaczenie. Doskonale jednak widać, co producenci konsol uważają za ważniejsze, z ich punktu widzenia. W końcu trailer w 4K zaimponuje bardziej niż zwiastun w 60 klatkach, nawet jeśli znacząca część graczy preferowałaby pozostanie w 1080p, z lepszymi efektami i stabilną, wysoką płynnością.

Read this next