Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Just Cause 4 - Recenzja

Szalona i satysfakcjonująca destrukcja.

Eurogamer.pl - Rekomendacja odznaka
Just Cause 4 nie wymyśla koła na nowo i po prostu rozpędza się w znanej do tej pory formule - z większą ilością wybuchów i zabawą światem.

Jeśli szukacie ambitnej i zaskakującej fabuły czy wielopłaszczyznowych postaci, Just Cause 4 nie jest raczej zbyt dobrym wyborem. Za to gdy priorytetem jest bezpardonowa, szalona i pełna destrukcji akcja, wprost nie będziecie chcieli odkleić się od ekranu.

Seria Just Cause nigdy zresztą nie próbowała zapisać się w historii jako produkcja osiągająca fabularne wyżyny.

Podobnie wygląda to w przypadku czwartej części, gdzie najważniejsza jest po prostu destrukcja i niczym nieskrępowana akcja.

Rico Rodriguez, główny bohater gry, tym razem trafia do krainy Solis. Wspólnie z ruchem oporu walczymy z prywatną firmą militarną Black Hand, na której czele stoi Gabriela Morales oraz Oscar Espinosa. To właśnie druga z wymienionych postaci jest głównym antagonistą w Just Cause 4.

Mężczyzna chce zawładnąć Solis, a finalnie także całym światem. Ma ku temu całkiem dobre argumenty w postaci wynalazków potrafiących zmienić pogodę. Doświadczamy więc trąb powietrznych, niebezpiecznych wyładowań elektrycznych oraz burz piaskowych. Wszystko to wygląda bardzo efektownie.

Solis to przemyślany i ciekawie zaprojektowany świat (Just Cause 4 - recenzja)

Co tu kryć, historia nie porywa i w zasadzie w Just Cause 4 możemy się świetnie bawić nawet pomijając wszystkie scenki przerywnikowe. Zwłaszcza wtedy, gdy uświadomimy sobie, że gra rzuca na głęboką wodę niemal od pierwszej misji.

Nie istnieje tu standardowe dla wielu gier stopniowanie emocji czy zdobywanie coraz mocniejszych broni. Cały arsenał jest dostępny niemal od razu, a ulepszenia i progres najbardziej widać po gadżetach wykorzystywanych przez Rico Rodrigueza.

Zaczep, czyli linka z hakiem, stał się wizytówką serii. Gadżet wciąż wykorzystujemy do szybkiego przemieszczania się, chwytania i łączenia różnych przedmiotów czy przeciwników. Oprócz tego do dyspozycji oddano spadochron i kombinezon do szybowania, które - przy odpowiednim użytkowaniu - pozwalają na szybkie przemieszczanie się bez konieczności używania pojazdów.

Houston, mamy problem - właśnie oberwaliśmy błyskawicą (Just Cause 4 - recenzja)

Najwięcej frajdy sprawia jednak korzystanie z wyciągarki, czyli balonów napełnionych helem oraz dopalacza - mini silników odrzutowych, które przyczepiamy do dowolnego obiektu. Przy określeniu siły każdego z gadżetów oraz sposobu aktywacji mamy do dyspozycji naprawdę dużo kombinacji i potencjalnych efektów, które wywołamy w świecie gry.

Just Cause 4 nagradza znakomitą zabawą graczy z wyobraźnią. Poznawanie efektów działania gadżetów oraz stosowanie ich - coraz bardziej świadome - w różnych sytuacjach sprawiają, że często w potyczkach nie sięgamy po broń palną, ale próbujemy tak wpłynąć na środowisko, aby pozbyć się zagrożenia w jak najoryginalniejszy sposób.

Świat natomiast bardzo temu sprzyja. Solis, gdzie ma miejsce czwarta część Just Cause 4, oferuje lasy, dżungle, pustynie i śnieżne rejony, w których gęsto rozmieszczone są bazy wroga oraz mniejsze i większe miejscowości. Nie sposób znaleźć tu jednak fabularne uzasadnienie dlaczego dane zadanie ma miejsce tu, a nie gdzieś indziej.

Typowy dzień w bazie wroga (Just Cause 4 - recenzja)

Świat jest jednak satysfakcjonujący i dobrze zaprojektowany. Owszem, można tu narzekać niekiedy na charakterystyczną dla serii pustkę, ale przecież w wysokich i ośnieżonych górach nie spodziewamy się wielkich metropolii.

Just Cause 4 - korzystający z autorskiej technologii Apex - zaliczył jednocześnie progres graficzny, a z drugiej strony potrafi zaskoczyć w niezbyt miły sposób. Pecetowa wersja gry ma problemy z właściwym rysowaniem obiektów, stabilnością działania, a także brzydką wodą. Scenki przerywnikowe również pozostawiają wiele do życzenia.

Zobacz też: Just Cause 4 - Poradnik, Solucja

Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że problemy ze stabilnością gry dotykają tylko części graczy i nie są czymś standardowym. Pierwsze i jedyne wyłączenie się programu nastąpiło po kilkunastu godzinach zabawy, ale fora internetowe wyraźnie pokazują, że problem jest globalny.

Nie tylko noce potrafią być urokliwe (Just Cause 4 - recenzja)

Wracając zaś do samej oprawy, w Just Cause 4 największe wrażenie tworzy nowość w postaci zjawisk atmosferycznych. Wyglądają naprawdę świetnie i pobudzają gracza w dodatkowy sposób. Pojawiają się w grze dość późno, ale oczekiwanie jest warte efektu.

Jednocześnie ciężko jednocześnie stwierdzić, ile godzin zabawy oferuje łącznie Just Cause 4. Wiele zależy od sposobu w jaki gramy oraz jak dużo czasu poświęcamy na aktywności poboczne, choćby bicie rekordów prędkości czy zdobywanie bramek przy użyciu kombinezonu do szybowania.

Można bezpiecznie stwierdzić, że ponad dwadzieścia godzin zabawy jest niemal pewnikiem. Gracze, którzy wciągną się w uzależniającą zabawę gadżetami bez problemu przekroczą nawet 30 godzin w grze.

Just Cause 4 to bardzo udana ewolucja serii, choć z problemami, które mogą niekiedy utrudnić wejście w ten szalony świat. Po przymknięciu oka na niektóre aspekty mamy tu jednak do czynienia z doskonałą destrukcją i wdzięcznym do interakcji światem. Just Cause 4 to doskonały „odstresowywacz” po ciężkim dniu w szkole czy pracy.

Plusy: Minusy:
  • mnogość opcji i rozwiązań
  • gadżety i ich użytkowanie
  • chaos i destrukcja
  • bardzo ładne widoki i projekt świata
  • zjawiska atmosferyczne
  • niestabilność gry
  • nierówna oprawa graficzna
  • prowadzenie pojazdów naziemnych
  • powtarzalność zadań
  • nieporywająca fabuła

Platforma: PC, PS4, Xbox One - Premiera: 04 grudnia 2018 - Wersja językowa: polska (napisy) - Rodzaj: gra akcji TPP - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: od 220 zł - Producent: Avalanche Studios - Wydawca: Square Enix - Dystrybutor: Cenega



Recenzja Just Cause 4 została przygotowana na podstawie egzemplarza PC dostarczonego nieodpłatnie przez firmę Cenega.

Read this next