Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Graliśmy w Tekken 8. Perfekcyjne połączenie starego z nowym

Kanapowy multiplayer cieszy jak za dawnych lat.

Opinia | Seria Tekken od lat niezmiennie piastuje bardzo ważne miejsce w sercach wielu polskich graczy. I nie ma różnicy, czy pierwszą styczność z marką zaliczyliśmy w salonach gier lat 90. XX wieku, czy dopiero podczas premiery siódmej odsłony cyklu na poprzedniej generacji konsol - nadchodząca premiera Tekken 8 będzie wielkim i ważnym wydarzeniem dla społeczności fanów bijatyk.

Ciężko było mi utrzymać język za zębami oraz utrzymać w tajemnicy wyjazd na pokaz gry, bo od czasów podstawówki premiery kolejnych Tekkenów stanowią dla mnie jedne z najważniejszych punktów w kalendarzu wydarzeń branżowych i zazwyczaj przeżywam je bardzo intensywnie. Dzięki uprzejmości firmy Cenega miałem okazję udać się w ostatnim tygodniu listopada na duże wydarzenie poświęcone Tekkenowi 8. Impreza okazała się znacznie większa, niż podejrzewałem, a do Warszawy zjechali dziennikarze i profesjonalni gracze z wielu europejskich krajów.

Fajnie było pograć twarzą w twarz.

Cenega przygotowała ciekawy event, w trakcie którego mieliśmy okazję nie tylko zapoznać się z wybranymi trybami jednoosobowymi, ale też pograć między sobą tak jak należy - na kanapach przed dużymi telewizorami, z przekąskami i napojami wszelkiej maści oraz w gronie starych i nowo poznanych znajomych. Organizatorom należą się wielkie pochwały, bo zamiast nudnej prezentacji przygotowali imprezę jako żywo kojarzącą się z wieczorami spędzonymi w salonach gier.

Story Mode i Special Style

Po krótkim wprowadzeniu dostaliśmy kilka godzin na sprawdzenie Tekkena 8, a twórcy sugerowali rozpocząć przygodę od trybu fabularnego. W testowym buildzie mogliśmy przejść cztery rozdziały historii, która kontynuuje wątki z poprzedniej części i - przynajmniej początkowo - skupia się na postaci Jina Kazamy. Praktycznie od samego początku mamy do czynienia z potężnym zastrzykiem adrenaliny, gdy bierzemy udział w widowiskowej i bardzo filmowej walce pomiędzy Jinem a Kazuyą.

Story Mode przypomina interaktywny film osadzony w uniwersum Tekkena, gdzie przez większość czasu oglądamy scenki przerywnikowe na silniku gry oraz walczymy z napotykanymi w ich trakcie postaciami. Trudno mówić o fabule po tak krótkim jej wycinku, ale nie należy spodziewać się rewolucji. To po prostu solidny tryb fabularny w klasycznym stylu, choć bardzo przyjemnie ogląda się dopracowane modele postaci oraz przyzwoicie wyreżyserowane sceny.

Warto natomiast wspomnieć o stylu specjalnym, który jest tekkenową odpowiedzią na podobne rozwiązania zastosowane choćby w Street Fighter 6. W dowolnym momencie rozgrywki możemy nacisnąć przycisk L1 (graliśmy na PlayStation 5), by aktywować alternatywny tryb sterowania, w którym ruchy i combosy zostają mocno uproszczone i zwykle wystarczy wciskać pojedyncze przyciski, by postać na ekranie wykonała skomplikowane akcje.

Story Mode przywodzi na myśl film „Tekken: Blood Vengeance”.

To bardzo przydatne rozwiązanie przygotowane zarówno dla osób z ograniczoną sprawnością ruchową, jak i początkujących graczy, którzy chcą cieszyć się grą bez konieczności mozolnej nauki wszystkich ruchów i ich kombinacji. Special Style sprawdzi się tez podczas domowych imprez, ponieważ pozwala nawet osobom, które nigdy wcześniej nie grały radzić sobie względnie dobrze w starciu z bardziej doświadczonymi znajomymi.

Należy jednak podkreślić, że praktyki i nauki nic nie zastąpi, a przygotowane przez Bandai Namco rozwiązanie nie sprawi, że podczas sieciowych zmagań nagle każdy stanie się mistrzem wirtualnych sztuk walki. Przycisk odpowiedzialny za rzeczoną funkcję można też bez problemu przemapować na zupełnie inną akcję lub całkowicie wyłaczyć, co zrobimy z poziomu menu opcji, a nawet przed walką - na ekranie wyboru postaci w trybie versus.

Arcade Quest

Kolejnym trybem dla jednego gracza jest Arcade Quest. Tworzymy tu własnego, uroczego awatara, a następnie bierzemy udział w miniaturowym trybie fabularnym, w którym ze znajomymi przemierzamy przeróżne salony gier, by mierzyć się z kolejnymi oponentami. Możemy liczyć tu na zróżnicowane i ciekawe wyzwania, a naszymi przeciwnikami są „duchy” innych graczy, które wbrew pozorom potrafią dać niezłego łupnia (o tym nieco później).

Arcade Quest w praktyce wypada lepiej, niż na trailerach.

Odblokujemy tu też masę dodatków i przedmiotów kosmetycznych - od strojów i ich elementów po plakietki czy alternatywne paski zdrowia. Tryb nie jest tak rozbudowany, jak World Tour w Street Fighter 6 i bardziej przypomina Battle Hub z gry Capcomu, co osobiście uważam za plus. Na pierwszym planie są tu rozgrywka i walka, a drażniąca niektórych internautów stylistyka w praktyce jest praktycznie niezauważalna. Pierwsze wrażenia wyniosłem zdecydowanie pozytywne, a Arcade Quest podobało mi się bardziej, niż podejrzewałem.

Tekken Ball i Prcatice Mode

W Tekken 8 powraca też kultowa minigra w postaci Tekken Ball, czyli zabawne połączenie siatkówki plażowej i gry w zbijaka ze sztukami walki. Dwie postacie staja naprzeciwko siebie na boisku plażowym, a następnie używają standardowych ruchów używanych w trakcie walki do zbicia paska zdrowia przeciwnika. Nie możemy jednak po prostu podejść do wroga i dać mu wycisk - obrażenia zadajemy wyłącznie za pośrednictwem piłki.

Fani Tekkena 3 z pewnością docenią powrót tego trybu, choć i dla młodszych graczy może być to miły i zabawny dodatek. Próby przerzucenia piłki za plecy oponenta oraz potężne ataki z jej użyciem bawią tak, jak za czasów PS1, a zabawa jest znacznie bardziej skillowa, niż można by sądzić. No i to kolejny tryb, który nada się do gry podczas domówek czy spotkań ze znajomymi.

Miło znów pograć w piłkę jak w 1998.

Jeśli grę w Tekkena traktujemy poważniej, to sporo czasu przyjdzie nam spędzić w trybie praktyki. Mam tu dobre wieści - twórcy przygotowali bardzo rozbudowany tryb treningowy, co jednak nie powinno być wielkim zaskoczeniem dla fanów serii. Znajdziemy tu wszystko to, co do tej pory, a także parę dodatkowych opcji. Menu jest trochę chaotyczne i początkowo niełatwo się w nim odnaleźć, jednak to doskonałe narzędzie pomagające opanować ruchy i opracowywać juggle.

W Practice Mode weźmiemy udział w sparingach z postaciami kierowanymi przez SI i precyzyjnie dostosujemy ich żachania, znajdziemy treningi poświęcone kontrom oraz karom, a także samouczki pozwalające nauczyć się tak pojedynczych ciosów, jak i zaawansowanych kombinacji. Możemy też włączyć precyzyjne dane, które będą nieocenione w przypadku profesjonalnych graczy.

Super Ghost Battle i personalizacja postaci

Arcyciekawą nowością jest tryb Super Ghost Battle, w którym sztuczna inteligencja uczy się naszego stylu gry, a po większej liczbie walk potrafi nawet przebić nasze umiejętności w naszym własnym stylu gry. To imponujące rozwiązanie, które pozwala trenować niejako z sobą samym, co może pomóc zidentyfikować i wyeliminować nasze słabości czy poznać pasujące do nas taktyki, na które jeszcze nie wpadliśmy.

SI świetnie udaje styl walki poszczególnych graczy - nie tylko uczy się ich ciosów czy combosów, ale i wszelkiej maści dziwactw, sztuczek i odruchów. Sprawdza się to rewelacyjnie i nie mogę doczekać się pełnej wersji gry. A najlepsze jest to, że w Super Ghost Battle możemy stawić czoła tez duchom innych graczy - w tym naszych znajomych, deweloperów, a nawet najlepszych profesjonalnych esportowców z całego świata.

Do Tekkena trzeba czasem podejść z przymrużeniem oka.

Powraca także rozbudowany edytor postaci, który pozwoli nam dostosować wygląd wojowników. Ubrania, fryzury, efekty ciosów czy absurdalne akcesoria kupujemy za wirtualną walutę zdobywaną podczas rozgrywki, a opcji jest tyle, że twórcy przewidzieli nawet kary dla graczy, którzy będą tworzyć obraźliwe projekty. Niektóre gadżety pozwalają nawet wykonywać w walce dodatkowe ruchy, ale i to nie będzie niespodzianką dla fanów serii.

Versus Mode i system Heat

Na koniec wzięliśmy udział w otwartej imprezie, podczas której mogliśmy powalczyć między sobą w zorganizowanym na szybko turnieju. Niestety nie poszło mi tak dobrze, jak myślałem, ale zabawa była przednia. Tekken nadal najlepiej sprawdza się podczas kanapowych zmagań w gronie zapaleńców, a w takich okolicznościach ósma odsłona serii zdaje się czerpać pełnymi garściami z chlubnej przeszłości. W skrócie - magia Tekkena jest tu bardzo mocno wyczuwalna i każdy fan bijatyk poczuje się tu jak w domu bez względu na to, od której części zaczynał.

Bardzo przydatna jest opcja dostosowania sterowania na ekranie wyboru postaci w trybie Versus - wystarczy wcisnąć trójkąt, by otworzyć poręczne menu zmiany ustawień przypisania przycisków, a proces trwa dosłownie kilka sekund. Pojedynki są emocjonujące i zabawne jak zawsze, a może nawet bardziej, choć spora w tym tez zasługa ogólnej atmosfery panującej na sali oraz obecności wielu znajomych twarzy wśród zaproszonych gości.

Jeśli jednak do Tekkena wracamy po dłuższej przerwie, to czeka nas sporo nauki, ponieważ system walki doczekał się kilku zmian i nowości. Oczywiście to dalej stary dobry Tekken, choć wzbogacony o wiele nowych (i bardzo widowiskowych) mechanik, z których najważniejszą jest system Heat. Raz na rundę możemy aktywować trwający 10 sekund stan, w którym ataki stają się silniejsze, a niekiedy zyskują dodatkowe właściwości. Co ciekawe, długość stanu Heat możemy przedłużać, jeśli aktywnie atakujemy przeciwnika.

Najważniejsze jest to, że Tekken 8 daje masę frajdy.

Mocno premiuje to agresywny i ofensywny styl gry, a sprawni wojownicy będą utrzymywać Heat przez długi czas, co daje ogromną przewagę podczas starć. Nie oznacza to, że defensywa jest teraz bezużyteczna, ale zdecydowanie bardziej opłaca się taktycznie aktywować Heat i nacierać na oponentów, niż pasywnie czekać na odpowiedni moment do kontry.

W ramach systemu Heat dostajemy też do dyspozycji kilka dodatkowych mechanik. Heat Burst aktywuje Heat podczas ataku wbijającego w ziemię, co otwiera kilka ciekawych możliwości ofensywnych. Heat Engagery to ciosy, które po trafieniu aktywują stan Heat i dają nam sporą przewagę. Możemy też zużyć cały pasek energii, by wykonać potężny i widowiskowy atak specjalny - Heat Smash. Pojedynki sporo zyskały na widowiskowości i dynamice, więc oglądanie rozgrywek esportowych czy nawet walczących znajomych w oczekiwaniu na swoją kolejkę jest w tej części samą przyjemnością.

Podsumowując - nadchodzący Tekken znakomicie łączy magię starszych odsłon ze współczesnymi rozwiązaniami, oferuje masę trybów dla jednego i wielu graczy, a także jest bardziej przystępny niż kiedykolwiek wcześniej. Gra zdaje się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom tak hardkorowych, jak i casualowych fanów, prezentuje się ślicznie i działa płynnie, a ponadto daje tyle samo frajdy, co przed laty. Tekken 8 zadebiutuje 26 stycznia 2024 roku w polskiej wersji językowej (napisy) - ja już nie mogę się doczekać.

Read this next