Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Vader Immortal - Recenzja: spotkanie z ciemną stroną Mocy

Interaktywna atrakcja.

Trzyczęściowe doświadczenie, które bardziej przypomina atrakcję w Disneylandzie niż pełnoprawną grę. Tylko dla fanów Star Wars.

Wbrew pozorom, które wynikają z tytułu i okładek poszczególnych epizodów, w Vader Immortal nie wcielamy się w Lorda Sithów, choć właśnie on jest kluczową dla historii postacią.

Awatarem gracza jest pilot statku, który wpada w sidła Vadera. Wkrótce okazuje się, że postać jest w stanie aktywować artefakt, za pomocą którego można manipulować życiem i śmiercią. Vader nie uznaje sprzeciwu, więc gracz jest zmuszony pomóc, choć protagonista planuje wykorzystać potężny przedmiot do czynienia dobra - ożywienia niegdyś pięknej planety.

Bliskie spotkania z Vaderem brzmią ciekawie, i faktycznie takie są. Moment, gdy po raz pierwszy stajemy oko w oko z ciężko oddychających czarnym bohaterem - a nie tylko widzimy go na ekranie - zrobi wrażenie nie tylko na miłośnikach Gwiezdnych Wojen (Vader jest wyższy, niż mogłoby się wydawać!). Doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju jest też moment, gdy Skywalker za pomocą Mocy unosi gracza nad ziemią, wykonując kultowe duszenie. Nieustannie czujemy, że potęga Vadera znacznie przewyższa możliwości postaci, co w połączeniu z wirtualną rzeczywistością jest wręcz onieśmielające.

Takich wrażeń nie doświadczymy nawet w kinie (Vader Immortal - Recenzja)

Początkowe wrażenia z ujrzenia Vadera na własne oczy nieco bledną, gdy przechodzimy do właściwej rozgrywki. Znaczną część czasu spędzamy bowiem na staniu w miejscu i słuchaniu dialogów. Oprócz tego poruszamy się po liniowych poziomach i wykonujemy szereg prostych czynności za pomocą kontrolerów Move. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj interakcja z różnego rodzaju urządzeniami. Często korzystamy z przycisków, przestawiamy dźwignie czy przepustnice. Okazjonalnie wspinamy się też po drabinach czy barierkach lub torujemy drogę mieczem świetlnym. Te czynności sprawiają frajdę, ale im dalej, tym robią już mniejsze wrażenie.

Jest też oczywiście walka, która nie jest najlepiej zrealizowanym elementem gry. Podczas potyczek wręcz postacie - nawet ludzkie - poruszają się jak roboty, przesadnie sygnalizując nadchodzące ciosy. Brakuje więc tu dynamiki i prędkości.

Walka przypomina układ choreograficzny w zbyt wolnym tempie (Vader Immortal - Recenzja)

W Vader Immortal stajemy też do walki ze szturmowcami oraz kilkoma bossami, przy czym najlepiej sprawdza się tutaj trzymanie gardy mieczem świetlnym i odbijanie strzałów w kierunku atakujących. Wbrew pozorom akcja potrafi mocno zwolnić, bo postać stoi nieruchomo, czekając na kolejne fale wrogów, z którymi radzi sobie bez większego problemu. W grze nie można też zginąć - bohater po chwili odzyskuje zdrowie, bez względu na to, ile obrażeń otrzyma. Przez częste spadki tempa akcji (nawet podczas walki!) gra przypomina nieco interaktywny rollercoaster w Disneylandzie, z wynajętymi aktorami, imitującymi zagrożenie.

Nie sposób nie wspomnieć też o nie do końca poprawnie działającym sterowaniu na PS VR. Z niezrozumiałego powodu trzymany przez postać miecz świetlny jest zawsze nieco przechylony w górę względem Move, co przeszkadza w pełnym wsiąknięciu w przygodę. Przekrzywienie ostrza potwierdzają nasze proste testy z wymierzaniem kontrolera idealnie na wprost i porównywaniem jego pozycji z mieczem na ekranie.

Nie jest to również kwestia oświetlenia czy źle skalibrowanego sprzętu, bo już np. w Beat Saber - również grze o mieczach świetlnych - nie doświadczyliśmy takich problemów. Immortal w bardzo dziwny sposób układa też przedramiona postaci podczas ruchu - to również pierwszy taki przypadek wśród wszystkich tytułów sprawdzonych przez nas na PS VR.

Zaręczamy, że nie trzymaliśmy tak rąk przy robieniu zrzutu ekranu (Vader Immortal - Recenzja)

Od drugiego epizodu Vader Immortal mamy możliwość korzystania z Mocy do chwytania i przemieszczania przedmiotów oraz wrogów. Gra o dziwo nie tłumaczy jednak, jak kierować chwyconym obiektem w powietrzu. Nawet kiedy gracz się tego domyśli, trudno w pełni ujarzmić Moc, więc w trakcie walk zdecydowanie lepiej stosować wcześniej wspomnianą taktykę z gardą i odbijaniem pocisków.

Na plus wypadają postacie, które spotykamy na drodze. Nie jest ich dużo, ale mają świetnie nagrane kwestie głosowe oraz animacje przechwycone za pomocą techniki motion capture. Na pierwszy plan - oprócz doskonałego Vadera - wysuwa się tutaj Z0-E3, czyli charyzmatyczny żeński droid, mimo braku nóg zachowujący się niezwykle ludzko, wręcz wizualnie atrakcyjnie.

Warto wspomnieć, że oprócz przygody fabularnej każdy epizod oferuje też tzw. Dojo, czyli obszar treningowy, w którym stojąc w miejscu walczymy z falami przeciwników. To dobra odskocznia od opowieści, szczególnie w drugim epizodzie, który pozwala rzucać mieczem świetlnym niczym bumerangiem.

Przyciski i dźwignie to częsty widok (Vader Immortal - Recenzja)

Immortal to dla fanów Gwiezdnych Wojen świetna okazja do osobistego spotkania z Darthem Vaderem. Rozgrywka jest jednak tylko poprawnie wykonana, więc do przygody mogą przyciągnąć wyłącznie licencjonowane elementy ze świata Star Wars.

Plusy: Minusy:
  • spotkanie z Vaderem to niezłe przeżycie
  • rola Vadera i Z0-E3
  • gratka dla fanów uniwersum
  • spadki tempa akcji
  • walka bez emocji
  • problemy z wykrywaniem ruchu i sterowaniem
  • krótka przygoda - każdy epizod to ok. 45 minut gry

Platforma: PC (Oculus), PlayStation 4 (PS VR) - Premiera: 25 sierpnia 2020 - Wersja językowa: angielska - Rodzaj: akcja / interaktywne doświadczenie - Dystrybucja: cyfrowa - Cena: 113 zł - Producent: ILMxLAB - Wydawca PL: Sony Polska

Read this next