Ubisoft nie spodziewa się wielkich zysków z filmu „Assassin's Creed”
Ważniejsza jest promocja gier.Przedstawiciel Ubisoftu przyznał, że film „Assassin's Creed” nie jest planowany jako źródło zysków dla firmy, lecz bardziej jako próba znalezienia nowych chętnych na gry.

- Nie zarobimy na tym wielkich pieniędzy - mówi Alain Corre, szef działu EMEA w Ubisofcie, w rozmowie z serwisem MCV. - To bardziej rzecz marketingowa, dobra także dla wizerunku licencji.
Projekt wytwórni 20th Century Fox zadebiutuje 21 grudnia. Bohaterem filmu jest Callum Lynch, który pewnego dnia odkrywa - z „pomocą” Abstergo - że jest potomkiem członka Bractwa Asasynów.
- Zarobimy jakieś pieniądze, ale nie taki jest cel tego filmu - tłumaczy Corre. - Celem jest zainteresowaniem serią Assassin's Creed większej grupy odbiorców.
- Mamy naszą docelową grupę fanów, ale chcemy pokazać licencję nowym osobom, które może zdecydują się w przyszłości na zakup gry.
Historia filmu nie będzie związana bezpośrednio z żadną grą. Bohater po poznaniu życiorysu Aguilara wykorzysta zdobyte informacje i umiejętności do walki z Templariuszami - także w czasach współczesnych.
Ubisoft wstępnie pracuje obecnie także nad ekranizacjami Watch Dogs czy The Division - zapewne w podobnym celu.