Skip to main content

Zamów kolekcjonerski ALMANACH i odbierz darmową grę na GOG

Odkryj gatunek gier przygodowych, które oczarowały świat.

Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Na obecnym rynku nie ma miejsca na Banjo-Kazooie - uważają twórcy

Platformówki to przeszłość?

Popularna przed laty seria platformówek Banjo-Kazooie pozostaje nieaktywna od 2008 roku, lecz ostatnio przeżywa mały - malutki - renesans. Twórcy oryginałów nie widzą jednak szans na większy powrót.

W ubiegłym roku pierwowzór z Nintendo 64 pojawił się w usłudze Switch Online, a nieco wcześniej duet słynnych bohaterów dodano do bijatyki Super Smash Bros Ultimate. Jeszcze wcześniej - w 2020 roku - szef działu Xbox w Microsofcie zapewniał, że przyszłość cyklu zależy od woli deweloperów z obecnego studia Rare.

Teraz serwis VGC przeprowadził rozmowę z grupą twórców oryginałów, z okazji 25-lecia serii. Ci nie spodziewają się żadnych znaczących nowości, nawet jeśli duchowy następca - Yooka-Laylee - zebrał 3 mln dolarów na Kickstarterze i sprzedał się w nakładzie ponad 1 mln egzemplarzy.

- Musiałby znaleźć się zespół z takim humorem, jaki wtedy mieliśmy, a to trudne do odtworzenia - przyznaje kompozytor Grant Kirkhope. - Myślę, że Rare byłoby otwarty na kogoś, kto znalazłby odpowiedni zespół, ale nie wydaje mi się, żeby taki zespół istniał. Nie jestem też przekonany, czy istnieją zainteresowanie gracze... Nie wydaje mi się, by było aż tylu fanów Banjo.

- Widok wszystkich tych płaczących fanów na nagraniach wideo... Serce się radowało i wszyscy to czuliśmy. To było wydarzenie, które zdarza się raz w życiu - dodał na temat wspomnianego dodania do Super Smash Bros. - Ale czy z Banjo-Kazooie można dzisiaj zrobić coś wartego miliony dolarów? Nie jestem przekonany.

- Czasami czuję, że żyjemy w czymś w rodzaju bańki Banjo-Kazooie, gdzie wszystko to robi wielki hałas, ale jak duża jest ta bańka, nie wiem... Poza tą bańką, jak duża jest grupa odbiorców?

Z jego zdaniem zgadza się główny programista Chris Sutherland. - Przez długi czas istniały wątpliwości, czy istnieje jakakolwiek publika dla tego typu gier. Oczywiście, istnieje pewna grupa odbiorców, ale czy wystarczająco duża, by uzasadnić skalę gry, jaka byłaby teraz potrzebna dla tytułu first-party? - powiedział.

Projektant postaci Steve Mayles dodaje, że jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłby remaster, co pozwoliłoby Microsoftowi - obecnemu właścicielowi praw - nie tylko na ograniczenie kosztów, ale także na sprawdzenie zainteresowania ewentualnym powrotem na większą skalę.

Read this next