Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Microsoft Flight Simulator 2020 - Recenzja

Czy leci z nami pilot?

Eurogamer.pl - Rekomendacja odznaka
Fantastyczny powrót jednego z najsłynniejszych symulatorów latania - recenzja Microsoft Flight Simulator.

Spektakularne - takie są pierwsze godziny z Microsoft Flight Simulator 2020. Każdy lot sprawia, że praktycznie sięgamy marzeń, ale gra robi coś więcej - przekuwa marzenia w niemal realne doświadczenie. Na wysokości przelotowej okazuje się jednak, że mamy do czynienia „tylko” z fenomenalną bazą, bo najlepsze dopiero przed nami. I jest to na dziś chyba największa wada gry.

Zacznijmy od tego, że MSF2020 to bardzo współczesny, wyważony symulator: dostępny dla każdego, bez względu na wiedzę, umiejętności czy posiadane akcesoria. Każdy, dosłownie każdy może poczuć się pilotem. Wystarczy klawiatura, pad, włączenie asyst oraz długi wieczór, by bez żadnego problemu wznieść się w powietrze pasażerskim gigantem lub za sterami mniejszej maszyny zwiedzać i podziwiać dowolny zakątek świata.

Nie jest już tajemnicą, że twórcy po prostu odwzorowali cały glob w niespotykany dotąd sposób, z użyciem zaawansowanych technologii. Mamy więc prawdziwy świat, ze wszystkimi górami, lasami, rzekami, morzami, wsiami, miasteczkami i metropoliami - umiejscowionymi tak, jak są położone w rzeczywistości. A do tego tysiące lotnisk - od tych największych, do tych bardzo małych, na których znajduje się krótki, trawiasty pas startowy.

Przecudowne widoki to znak rozpoznawczy nowego Flight Simulatora

Gdy wzbijamy się w powietrze, obserwujemy niesłychane widoki - najzwyczajniej zbliżone do rzeczywistości. Z pewnego pułapu jakość realizacji jest niebywała. Najpopularniejsze miasta i obiekty, a nawet znane tereny przykuły dodatkową uwagę twórców, w związku z czym oglądamy autentyczne budynki, charakterystyczne mosty, place czy pomniki.

Dość powiedzieć, że pierwsze kilka czy kilkanaście godzin spędzamy po prostu na przeskakiwaniu z jednego zakątka globu na drugi, by podziwiać z góry miejsca, w których byliśmy, lub zobaczyć te, których być może nigdy nie zobaczymy. Doświadczenie potęgują dzisiejsze ograniczenia w turystyce, więc do wszystkiego włącza się wyobraźnia, która - jak wiadomo - nie znosi ograniczeń.

Zobacz: Microsoft Flight Simulator - poradnik i najlepsze porady

Co więcej, w każdym miejscu, o ile pozwala na to maszyna, możemy wylądować. Szybki przystanek na odludnej, cudownej, ale pozbawionej lotniska wyspie na południowym Atlantyku? Wycieczka i lądowanie na polach w Australii albo w amerykańskiej Dolinie Śmierci? A może zaskakujący postój nad polskim morzem? Wszystko to jest możliwe i niezwykle angażuje zmysły, szczególnie że mniej doświadczeni mogą włączyć „nieskończone paliwo”, by zwyczajnie oddać się wirtualnej turystyce (każdy lot można zapisać i do niego wrócić).

Oprawa graficzna budzi podziw, ale pozostaje nierówna. Im bliżej ziemi, tym zaczynamy dostrzegać spadającą jakość obiektów, szczególnie w obszarach zurbanizowanych. Tu samochody potrafią jechać w powietrzu lub obok drogi, a budynki przypominają pustostany. Lepiej jest wśród natury, gdzie z bliska dostrzegamy piękną wodę, trawę, drzewa czy rośliny. Ale podkreślmy: to nie jest symulator chodzenia po ziemi, a latania w przestworzach.

Niezwykłe przywiązanie do detali - widok na kabinę maszyny

Na start, w zależności od zakupionej edycji, otrzymujemy kilkadziesiąt maszyn - kilka dużych samolotów pasażerskich, parę odrzutowców, sporo mniejszych maszyn śmigłowych. To, co od razu rzuca się w oczy, to fantastyczna jakość wykonania kabin i w pełni odwzorowane wyświetlacze, przyciski, dźwignie czy komunikatory. Jeśli coś widzimy, to możemy tego „dotknąć”, na przykład za pomocą myszki, a wiele guzików udaje się włączyć lub wyłączyć. Ale najbardziej wymagający muszą na ten moment obejść się smakiem, gdyż niektóre systemy pozostają nieaktywne lub domyślnie włączone, i - na przykład - nie uda się na płycie lotniska wykonać pełnej, prawdziwej listy kontrolnej. Niemniej, czuć, jak wielką wagę autorzy przywiązali do detali.

Nie ukrywajmy, że po tegoroczną edycję Microsoft Flight Simulator sięgnie mnóstwo osób, które nigdy wcześniej nie miały do czynienia z symulatorami latania. Nasuwa się więc bardzo ważne pytanie: czy gra będzie w stanie zatrzymać tę cześć fanów na dłużej przy ekranie? Wszyscy początkujący mogą, co prawda, skorzystać z w miarę przystępnej sekcji treningowej, ale dalej muszą sobie wszystko zorganizować sami.

Tymczasem każdy nowy lot musimy w pełni skonfigurować. Wybieramy maszynę, lotnisko startowe, a następnie szereg podstawowych i bardziej zaawansowanych opcji i ustawień. Możemy więc zostawić pogodę rzeczywistą lub wybrać własne, rozmaite warunki atmosferyczne, jak deszcz, śnieg czy burzę.

Zobacz na YouTube

Wszystko to brzmi bardzo dobrze, szczególnie dla osób, którzy odnajdą się w arkanach i ustawią odpowiednie punkty przelotowe czy śródlądowania, ale wielu nowych graczy może narzekać na brak jakiegokolwiek trybu „kariery”. Na ten moment, oprócz wyzwań i wymagających umiejętności nawigacyjnych lotów, nie ma tu bowiem żadnych dodatkowych misji, które przykuwałby regularnie do ekranu, i do których chcielibyśmy wracać każdego wieczora. Moglibyśmy przecież zacząć pracę pilota od wyrobienia licencji na mały samolot, latać krótkie dystanse, a następnie piąć się po drabince, by znaleźć pracę w linii lotniczej i odbywać coraz dłuższe rejsy po świecie. Teoretycznie, skoro tak szeroko otwiera się skrzydła na zupełnie nowego odbiorcę, powinno się wyjść naprzeciw jego oczekiwaniom. Nie byłoby w tym nic złego.

Gra sprawia zatem wrażenie niewyobrażalnie solidnego fundamentu, który dopiero będzie rozwijany, poprzez udostępniane płatne samoloty, rozszerzenia i duże dodatki, jak to się dzieje w innych projektach tego typu. Pozostaje też otwartą kwestia wymagań technicznych, bo wiele osób wyposażonych w dobry sprzęt narzeka na optymalizację i znaczące spadki płynności. Nawet na naszej konfiguracji, z kartą RTX 2080 na pokładzie, rozdzielczości HD i ustawieniach wysokich, dochodzi regularnie do mniejszych i większych problemów.

Ale ostatecznie MFS2020 to symulator, a zadaniem tego typu gier jest przede wszystkim jak najbliższe realizmowi odzwierciedlenie latania i całej otoczki z nim związanej. Od strony technicznej, fizyki lotu i odwzorowania warunków nie jest to obecnie szczyt możliwości, ale trudno o bardzo poważne zastrzeżenia ze strony umiarkowanego miłośnika symulacji (zapewne więcej w tym temacie będą mieli do powiedzenia prawdziwi piloci). Brak efektów kolizji i zniszczeń można zaakceptować; dzięki temu mamy do dyspozycji autentyczne samoloty, których producenci nie byliby zachwyceni masą filmików z wymyślnymi katastrofami na YouTube'ie.

Turystyka w nowym wymiarze: wirtualne zwiedzanie świata w czasach pandemii w zaciszu własnego domu

Inna sprawa to wszystko, co związane z otoczeniem i obsługą lotów. Bez względu na dobór ustawień, czujemy się w tym świecie zbyt samotni. Na najbardziej obłożonych lotniskach nie za wiele się dzieje, a wieżę i kontrolę ruchu zbyt mało interesuje, co robimy. Oczywiście przed nami wiele, wiele aktualizacji, by bardziej wymagający byli usatysfakcjonowani nie tylko wizualnymi walorami gry. Trzeba również poczekać na wspomniane już „płatne” samoloty, które z pewnością pozwolą na więcej, jeśli chodzi o bardziej zaawansowany pilotaż i kontrolę systemów statku powietrznego.

Na ten moment większość urządzeń peryferyjnych do sterowania jest automatycznie rozpoznawalna. Lot za pomocą dowolnego joysticka i oddzielnej przepustnicy przynosi oczywiście nieporównywalne wrażenia względem użycia pada i klawiatury. Joystick Thrustmaster został bez problemów wykryty i wstępnie skonfigurowany. Mniej popularna, ale uznana przepustnica CH Products niestety nie - co oznacza konieczność żmudnego, ręcznego mapowania każdego z przycisków.

Tankowanie na płycie lotniska

Bez względu na powyższe, Microsoft Flight Simulator to gigantyczny, złożony i fantastyczny projekt. Trudno poruszyć każdy aspekt tej wspaniałej gry, ale jestem przekonany, że mamy do czynienia z wyjątkowym zjawiskiem i produkcją, która w ciągu najbliższych lat może stać się fenomenem rynku. Mimo wszystko, przy całej sympatii, radości i piękna, dziś jest zbyt wcześnie, by wystawiać temu tytułowi możliwie najwyższe noty.

Plusy: Minusy:
  • spektakularne odzwierciedlenie świata
  • widoki jak w rzeczywistości
  • przystępność gry dla każdego
  • niebywałe przywiązanie do detali
  • możliwość zmiany pogody w trakcie lotu
  • wirtualna turystyka
  • wysokie wymagania sprzętowe
  • brak trybu "kariery" (dla początkujących)
  • brak "życia" na lotniskach
  • za mało symulacji... w symulacji

Platforma: PC (jesienią na Xbox) - Premiera: 19 sierpnia 2020 - Wersja językowa: polska (napisy) - Rodzaj: symulator - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: 259 zł lub w Xbox Game Pass - Producent: Xbox Game Studios - Wydawca: Microsoft

Recenzja gry Microsoft Flight Simulator 2020 została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez wydawcę.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

Dowiedz się więcej na temat recenzji, zapoznając się z polityką recenzowania gier.

W tym artykule

Microsoft Flight Simulator (2020)

Xbox Series X/S, PC

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Zbigniew Jankowski

Zbigniew Jankowski

Editor

Od ponad 20 lat związany z mediami internetowymi, a w międzyczasie także z czasopismami o grach wideo oraz prasą regionalną.
Komentarze