Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Assassin's Creed Red przecieka. Świat ma być większy niż w Valhalli

Sporo nowych informacji.

Według najnowszych doniesień o Assassin's Creed Red, odsłona osadzona w feudalnej Japonii może zaoferować jeszcze większą mapę niż - już i tak imponująca - Valhalla. W grze zobaczymy podobno mechaniki inspirowane m.in. Ghost of Tshushima czy Sekiro: Shadows Die Twice.

Jak podaje serwis Insider Gaming, źródłem doniesień jest leaker „j0nathan” specjalizujący się w ujawnianiu wieści o grach francuskiego wydawcy. Według informacji zebranych przez YouTubera, sporych rozmiarów mapa nie będzie zasypana znacznikami i znajdźkami, ale raczej zachęci gracza do samodzielnej eksploracji, co w przypadku poprzednich odsłon było jedynie opcjonalnym rozwiązaniem.

Podczas zwiedzania feudalnej Japonii wykorzystamy linkę z hakiem, która nie będzie raczej wielką nowością dla fanów Assassin's Creed: Revelations czy młodszego Syndicate. Nieco ciekawiej zapowiadają się urozmaicenia w skradaniu - gracz będzie mógł rzekomo kucać, leżeć i manipulować oświetleniem, by ukryć się przed przeciwnikami.

J0nathan zapowiada również powrót systemu „rekrutacji”, w ramach którego bohater będzie mógł przeciągać przeciwników na swoją stronę, by następnie wyszkolić ich na szpiegów. W materiale wspomina także o bardziej zaradnych postaciach niezależnych, które będą potrafiły bronić się skuteczniej niż NPC z poprzednich części.

Nie zabraknie też unikalnych gadżetów w postaci kunai, shurikenów, bomb dymnych czy dzwonków. Każdy z dwójki bohaterów - według niepotwierdzonych informacji będą to samuraj Yasuke oraz ninja Naoe - skorzysta podobno z własnego zestawu broni i dodatków. Informator wspomina także o „lepszej grafice”, którą wypadałoby raczej uznać za pewnik, a nie zakulisową tajemnicę.

Niepotwierdzone informacje o Assassin's Creed Red pojawiają się w sieci już od dłuższego czasu, a my wciąż nie poznaliśmy nawet przybliżonej daty premiery. Debiut w przyszłym roku wydaje się jednak całkiem prawdopodobny.

Read this next