Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Johnny - czy film jest na faktach

Czy wydarzenia z filmu są prawdziwe.

Polska produkcja „Johnny” opowiada historię o Patryku Galewskim, który na swojej drodze spotyka księdza Jana Kaczkowskiego. Ta znajomość znacząco zmienia postrzeganie świata przez młodego mężczyznę, który przewartościowuje swoje życie. Poniżej wyjaśniamy, czy film opowiada o prawdziwych wydarzeniach.


UWAGA NA SPOILERY: Na tej stronie zdradzamy zakończenie filmu Johnny. Jeśli nie chcesz poznać szczegółów, opuść stronę lub wróć tu w przyszłości. Możesz też przejść na stronę główną serwisu i przeczytać codzienną dawkę informacji ze świata gier, seriali i filmów.


Film „Johnny” został oparty na faktach, a postać księdza Jana Kaczkowskiego jest prawdziwa. Mężczyznę cechowało nowoczesne podejście do otaczającej go rzeczywistości, co znacząco wyróżniało go wśród pozostałych księży. Film opiera się na historii hospicjum założonego przez Jana Kaczkowskiego.

Ksiądz Kaczkowski był znany ze swojego nieprzeciętnego humoru oraz niezwykłego poświęcenia dla drugiego człowieka

Przedstawiona w produkcji postać Patryka Galewskiego również jest autentyczna. To młody chłopak, dla którego codziennością były alkohol i narkotyki. Żyje w poczuciu bezsensu, a na dodatek ścigany jest przez dilerów, którym winien jest pieniądze. Trafia do więzienia przez włamanie, a następnie sądownie zostaje zaangażowany do pracy w hospicjum. W rzeczywistości Patryk został skazany na pracę społeczną w hospicjum za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu.

Miejsce akcji, hospicjum w Pucku im. Ojca Pio, jest faktycznie istniejącą placówką, które powstała z inicjatywy księdza Kaczkowskiego. Duchowny poświęcił swoje życie, aby utworzyć miejsce dla osób najbardziej potrzebujących pomocy. W hospicjum zaangażowało się także wielu darczyńców oraz wolontariuszy. Ksiądz starał się angażować do pomocy uczniów szkoły zawodowej, by nauczyć ich empatii oraz odpowiedzialności.

Gdy Patryk rozpoczyna prace społeczne w hospicjum, z początku jest niechętny, lecz z czasem odraza znika, a miejsce staje się dla niego niezwykle ważne. Ksiądz Kaczkowski uczy recydywistę, jak nawiązywać relacje z innymi ludźmi. To pozwala Galewskiemu zrozumieć wartość życia. Z czasem mężczyzn zaczyna łączyć prawdziwa przyjaźń. Ksiądz angażuje się w życie młodego mężczyzny po przejściach, zeznając w jego obronie na rozprawie.

Na początku Patryk jest sceptyczny, lecz praca w hospicjum uczy go empatii dzięki temu i chętnie spędza czas na pomocy potrzebującym

W placówce dla pacjentów nieuleczalnie chorych Patryk poznaje dziewczynę, z którą zaczyna łączyć go coś więcej niż zwykła znajomość. W rzeczywistości Galewski faktycznie odnalazł miłość właśnie w hospicjum. Żaneta nie zważała na przeszłość chłopaka, liczyło się dla niej tu i teraz. A wszystko dzięki księdzu, który opowiadał kobiecie o Patryku.

Od początku filmu widzowie dowiadują się, że ksiądz dostał diagnozę, glejak mózgu, która daje mu zaledwie kilka miesięcy życia. Patryk zdaje sobie sprawę, że choroba zabierze mu przyjaciela. Ostatecznie ksiądz przeżywa dłużej niż przewidywali lekarze, choć z mijającym czasem staje się coraz słabszy.

Patryk, pomimo rzetelnej i uczciwej pomocy najsłabszym, wraca do więzienia. Dostaje jednak przepustki, które spędza na pomocy w hospicjum. Dzięki wstawiennictwu księdza Kaczkowskiego oraz dobremu sprawowaniu, opuszcza zakład karny szybciej i dalej pomaga najciężej chorym pacjentom. Dzięki zaangażowaniu duchownego, Patryk zaczyna odkrywać w sobie pasję do gotowania.

W rzeczywistości, Patryk po wyjściu z więzienia zaczyna uczęszczać do liceum wieczorowego, a później udaje mu się zdać maturę. Jak twierdzi, bez wsparcia ze strony księdza Kaczkowskiego z pewnością by tego nie dokonał. W późniejszych latach stara się rozwijać swoje umiejętności kulinarne.

Na zdjęciu prawdziwy Patryk Galewski z rodziną

Patryk podkreśla, że przedstawione w filmie wydarzenia w większości są prawdziwe i nie zostały na siłę udramatyzowane. Ksiądz Kaczkowski umiera po czteroletniej walce z wyniszczającą chorobą, jednak jego hospicjum funkcjonuje do dziś. Prawdziwy Patryk Galewski został szefem kuchni w renomowanej restauracji Kutter na Helu. Założył szczęśliwą rodzinę, ma żonę i trójkę dzieci. Najstarszy z jego synów nosi imię Jan - na cześć duchownego.

Read this next