Skip to main content

Dwa dni po premierze XDefiant gracze już trafiają na cheaterów

Niestety raczej niewiele da się na to poradzić.

Niby wszyscy wiedzieli, ale każdy się nieco łudził. Zaledwie dwa dni po premierze, w darmowej strzelance XDefiant od Ubisoftu zaczynają pojawiać się pierwsi cheaterzy. Niestety wiele wskazuje na to, że sytuacja nie ulegnie szybko poprawie.

Jak alarmują gracze w sieci, twórcy cheatów zdołali już dodać do gry tradycyjny zestaw „narzędzi”, czyli wallhack, pozwalający widzieć przeciwników przez ściany oraz aimbot, automatycznie kierujący celownik oszusta na głowę wrogiego gracza i kontrolujący odrzut dla maksymalnej celności.

Hacks already?
byu/Initial_Historian_50 inXDefiant

Za wyłapywanie oszustów w grze odpowiada popularne oprogramowanie BattleEye, którego Ubisoft używa także m.in. do zabezpieczania rozgrywek Rainbow Six: Siege, jednak niestety nie jest ono znane z bardzo wysokiej skuteczności. Dodatkowo sprawę utrudnia fakt, że jest to produkcja free-to-play. W wypadku wykrycia hacków i zbanowania konta, oszust może po prostu założyć nowy profil i wrócić do siania spustoszenia na serwerach.

Już teraz w pół-oficjalnym dziale Reddita poświęconym grze wielu użytkowników stanowczo prosi deweloperów o dodanie pośmiertnej powtórki z perspektywy wroga, tzw. killcam, dzięki czemu łatwiej będzie można identyfikować i zgłaszać potencjalnych oszustów, jeśli ich rozgrywa wydaje się szczególnie podejrzana.

Cheaterzy to jednak nie wszystkie problemy, z jakimi mierzy się produkcja. Wielu gracza zwraca uwagę na wadliwy kod sieciowy, w wyniku czego zdarzają się sytuacje, gdy jeden z graczy umiera dopiero pewien czas po trafieniu, a inni internauci wrzucają nagrania, na których wystrzeliwują prosto we wroga cały magazynek, ale gra nie zalicza żadnego trafienia. Pozostaje mieć nadzieję, że deweloperzy wyeliminują najbardziej palące usterki w najbliższych aktualizacjach.

Zobacz także