Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Ghost of Tsushima: jak Sony poradziło sobie z przenoszeniem zapisów na PS5

Nie trzeba już „chmury”.

Ghost of Tsushima otrzymało natywną wersję PlayStation 5, z podniesioną rozdzielczością, skróconymi czasami ładowania i przerywnikami renderowanymi w czasie rzeczywistym. Całość wypada dobrze - choć bez rewolucji. Naszą uwagę zwrócił za to sposób, w jaki PS5 importuje zapisy z PS4. Proces nie jest automatyczny, ale opcja cross-save po prostu teraz działa, umożliwiając sprawne kontynuowanie postępów ze starszej konsoli.

Techniczne wyjaśnienie problemów PS5 z przenoszeniem zapisów jest dość łatwe. Sprzęt nowej generacji nie miał do teraz żadnego wglądu czy dostępu do plików na PlayStation 4, więc transfer save'ów był raczej skomplikowany. Trzeba było najpierw pobrać aktualizację na PS4, wyeksportować plik na serwery Sony, a następnie pobrać go już na PlayStation 5. Tak było choćby w przypadku Final Fantasy 7 Remake i Marvel's Spider-Man Remastered. Nowsze pozycje, jak Star Wars Jedi: Upadły zakon i właśnie Ghost of Tsushima, wprowadziły natywne rozwiązanie.

Jakiś czas temu widzieliśmy mapę drogową dalszego rozwoju oprogramowania Sony i koncept dostępu do plików z PS4 był z pewnością planowany - a teraz został najwyraźniej zrealizowany. Przed pierwszym włączeniem Ghost of Tsushima odłączyliśmy PS5 od internetu, by wyeliminować możliwość pobrania danych z „chmury”. Pomimo tego po wybraniu opcji transferu otrzymaliśmy dostęp do wszystkich zapisów z PS4, wykonanych jeszcze w styczniu. Co więcej, te save'y wcześniej były już raz przeniesione - z PS4 Pro, w pamięci USB.

Opcja transferu i ekran wyboru zapisów

System ma także kilka innych dodatków. Jak można oczekiwać, odblokowane trofea są synchronizowane na PlayStation 5 - zaczęły wyskakiwać jedno po drugim zaraz po włączeniu gry (choć niektóre są bardziej problematyczne). Zadbano też o komunikaty informujące o ewentualnym nadpisaniu danych i opcję zachowania postępów - także w trybie Legends.

Jeśli mowa o ograniczenia, użytkownicy nadal muszą sami wybrać opcję importu. Wygląda na to, że PS5 może bowiem samodzielnie czytać dane z PS4, ale do kopiowania potrzebuje zgody użytkownika. Być może w przyszłości doczekamy się pełnej automatyzacji. Pod tym względem funkcja Smart Delivery od Microsoftu nadal wydaje się być bardziej rozbudowana.

Podsumowując, w przyszłości powinniśmy spodziewać się płynniejszego przenoszenia zapisów pomiędzy konsolami PlayStation i mamy nadzieję, że również wydane już konwersje skorzystają z tej funkcji. Warto jednak tonować oczekiwania, ponieważ wygląda na to, że twórcy musieliby przygotować łatki, by wprowadzić tę możliwość. Pomimo tego dobrze widzieć postęp w rozwoju oprogramowania, ułatwiającego życie nie tylko graczom, ale i deweloperom.


Tłumaczenie: Daniel Kłosiński. Treść artykułu w języku polskim nie może być powielana i kopiowana w całości lub fragmentach bez zgody redakcji Eurogamer.pl. Zobacz więcej materiałów z działu Digital Foundry - analizy techniczne nadchodzących gier, testy PS5 i Xbox Series X, i wiele więcej.

Read this next