Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Bobby Kotick chce podobno kupić TikToka. Pomysł na życie po Activision

Menedżer szuka partnerów.

Powraca temat rzekomego zagrożenia ze strony aplikacji TikTok. Nowa ustawa w USA może wymusić sprzedaż amerykańskiej części popularnej aplikacji, a wśród zainteresowanych zakupem jest podobno Bobby Kotick, były szef Activision Blizzard.

Sprawę opisuje dziennik The Wall Street Journal. Politycy w USA już od lat obawiają się, że wrażliwe dane użytkowników przesyłane są prosto na serwery chińskiej korporacji ByteDance, kontrolującej program (firma zaprzecza). Mówi się też o rzekomym szerzeniu propagandy.

Temat na kilka lat ucichł, lecz teraz wrócił nagle i ze zdwojoną siłą poprzez ustawę, która przeszła niedawno przez Komisję Energii i Handlu w Izbie Reprezentantów bez jednego głosu sprzeciwu: pięćdziesiąt do zera.

Ustawa - jeśli wejdzie w życie - zobowiązuje ByteDance do sprzedania amerykańskiej części TikToka, i to w zaledwie pięć miesięcy. W przeciwnym przypadku program zostałby usunięty z platform dystrybucji i usług sieciowych operujących w Stanach Zjednoczonych.

Zobacz na YouTube

Jak można się domyślać, aplikacja włączana regularnie przez 170 milionów Amerykanów jest łakomym kąskiem dla zainteresowanych przejęciem, a na czele stawki jest rzekomo właśnie Bobby Kotick, który przestał być szefem Activision Blizzard w dniu 29 grudnia ubiegłego roku, po przejęciu korporacji przez Microsoft.

Cena będzie jednak opiewała na setki miliardów dolarów, więc menedżer potrzebuje partnerów, których podobno aktywnie poszukuje. Niedawno miał nawet zaprezentować pomysł Samowi Altmanowi, dyrektorowi generalnemu firmy OpenAI, która mogłaby „trenować” swoje algorytmy na filmikach użytkowników TikToka.

Samo ByteDance walczy jeszcze, by nic nie zmieniać. Wspomniana ustawa musi jeszcze przejść przez Senat, gdzie podobny pomysł upadł już kilka lat temu. Jeśli wszystko zawiedzie, jest też możliwość powołania się na niezgodność prawa z konstytucją USA, w punkcie mówiącym o wolności słowa.

Już teraz pojawiają się pewne głosy sprzeciwu. „Nie sądzę, że powinniśmy zakazywać posiadania czegoś przez firmy tylko dlatego, że nie lubimy jakichś obcych rządów czy krajów, które są w to zaangażowane” - mówi senator Rand Paul, cytowany przez The Wall Street Journal.

Read this next