Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Erotyczna gra VR nie może dostać się na Steama, twórcy narzekają na Valve

Twierdzą, że wydali już 20 tys. dol. na poprawki i cenzurę.

  • Twórcy wirtualnego doświadczenia Holodexxx od miesięcy próbują wydać grę na Steamie
  • Pomimo mocnej cenzury, Valve za każdym razem podaje ten sam argument: żadnej pornografii
  • Deweloperzy uważają, że zostali potraktowani nieuczciwie, a Valve nie jest transparentne

Deweloperzy erotycznej gry VR o nazwie Holodexxx od miesięcy próbują wydać produkcję na Steamie, jednak nie udaje się to nawet po licznych poprawkach i autocenzurze. Twórcy przekonują, że na platformie znajdują się o wiele ostrzejsze tytuły, a Valve nie potrafi komunikować się z twórcami i ma wypaczoną definicję pornografii.

W Holodexxx gracze wchodzą w interakcje z cyfrowymi modelami prawdziwych aktorek z filmów dla dorosłych, przy czym kobiety zostały przez twórców przeskanowane techniką fotogrametrii, co sprawia, że są bardzo realistyczne - tym bardziej w środowisku wirtualnej rzeczywistości.

Deweloperzy przekonują, że gra przedstawia „etyczne i pozytywne” podejście do seksu, a występujące w Holodexxx cyfrowe gwiazdy nigdy nie są umieszczane w „kompromitujących lub nieetycznych sytuacjach”.

Grafika promocyjna Holodexxx. Jak widać, musiała przejść mocną cenzurę

Studio próbowało jednak dostać się na Steama najpierw za pomocą specjalnie przygotowanego doświadczenia, które określają mianem „PG-13” (amerykańska kategoria wiekowa przyznawana materiałom, które mogą być nieodpowiednie dla osób poniżej 13. roku życia). Było to doświadczenie, w którym amerykańska aktorka Riley Reid wykonywała dla gracza „zmysłowy taniec”. Miała jednak na sobie bieliznę. W tle widać było zaś teasery z innymi modelkami, jednak okraszone cenzurą.

Valve odrzuciło wniosek, tłumacząc, że pornografia nie jest dozwolona na Steam. W odpowiedzi deweloperzy przygotowali więc nowe demo, w którym zabrakło wspomnianych teaserów. W tej wersji nie było też tańca - gracz mógł po prostu dokładnie przyjrzeć się modelowi aktorki Marley Brinx. Właściciel Steama pozostał nieugięty, argumentując decyzję w ten sam sposób: pornografia nie jest dozwolona na platformie.

Jako że Valve nie podało żadnych dodatkowych wskazówek, twórcy uznali, że być może problemem jest brak fabuły, a gra erotyczna z historią w tle dostanie się na Steama. Spędzili więc „wiele miesięcy” na projektowaniu Holodexxx Home. W tej nieco stonowanej wersji gracze mogli rozbierać fikcyjną postać i wchodzić z nią w „podstawowe” interakcje. Nie zabrakło też systemu dialogów.

Undress Tournament - gra o rozbieraniu, dostępna na Steamie

Na Steamie jest co najmniej kilka gier, które pozwalają rozbierać kobiety, ale Valve ponownie się nie zgodziło. Raz jeszcze deweloperzy otrzymali to samo wyjaśnienie: nie ma akceptacji dla pornografii.

Tutaj kończą się starania studia. Twórcy Holodexxx twierdzą, że wydali już łącznie 20 tys. dolarów na poprawki i autocenzurę.

W długiej publikacji na oficjalnej stronie, zatytułowanej „Taniec ze Steamem” deweloperzy opisują, że poprosili Valve o dodatkowe wyjaśnienia, ale firma nie zdecydowała się szczegółowo uzasadnić decyzji. Twórcy spekulują, że być może winowajcą jest technika skanowania, czyli fotogrametrii.

Aktorki są w Holodexxx odtworzone bardzo dokładnie

„Jeśli artysta 3D stworzy wirtualnego sobowtóra aktorki z filmów dla dorosłych od zera, korzystając z tradycyjnych metod modelingu i teksturowania, tym samym nie uciekając się do fotogrametrii, czy to będzie akceptowalne?” - zastanawia się studio.

„Czy jeśli tożsamość naszych gwiazd nie byłaby znana, spotkałoby się to z taką samą reakcją Valve? I, co najbardziej interesujące, czy Riley Reid może pojawić się w realistycznej i traktującej o seksie grze, jak Cyberpunk [2077 - red.], jeśli będzie widoczny jej biust? Czy w ogóle może pojawić się w jakiejkolwiek grze?” - kontynuują deweloperzy, marząc, żeby Valve było bardziej transparentne w kwestii tego, co jest zabronione na platformie, a także aby lepiej tłumaczyło swoje decyzje i komunikowało się z twórcami gier.

Serwis Kotaku poprosił Valve o komentarz, ale nie uzyskał jeszcze odpowiedzi.

Read this next