Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

To będzie jedna z najciekawszych gier roku. Pacific Drive robi doskonałe wrażenie

Możesz liczyć tylko na siebie i samochód.

OPINIA | Kiedy myślimy o „grze samochodowej”, do głowy przychodzi raczej Forza, Gran Turismo czy Need for Speed. Naprzeciw tym skojarzeniom odważnie wychodzi amerykańskie Ironwood Studios, które już niedługo dostarczy nam grę Pacific Drive - połączenie samochodówki z horrorem i survivalem.

Pacific Drive przykuł moją uwagę już pierwszą zapowiedzią we wrześniu 2022 roku. Od tamtej pory mocno trzymam kciuki, żeby gra się udała, ale wczoraj zagrałem w demo udostępnione w ramach Steam Next Fest i wygląda na to, że moje kciuki mogą trochę odpocząć. Zapowiada się jedna z najciekawszych - a być może najlepszych - gier 2024 roku.

Demo jest zaskakująco relaksujące, ale pewnie dlatego, że zawiera tylko pierwszą misję

Dla niezaznajomionych z tytułem, szybka piguła informacyjna: trafiamy na zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, a dokładniej do fikcyjnego, opuszczonego ośrodka badawczego zwanego Olimpijską Strefą Wykluczenia. Naszym zadaniem jest eksploracja lokacji w poszukiwaniu surowców, przy okazji uważając na groźne anomalie, przy czym środkiem transportu jest właśnie samochód. Możemy jednak wyjść z auta i chodzić pieszo, i robimy to całkiem często.

Obsługa samochodu jest niezwykle przyjemna: sami musimy przekręcić kluczyk i przestawić skrzynię biegów na „Drive”, na życzenie włączamy wycieraczki i reflektory, a wokół kierownicy jest pełno wskaźników i migających światełek. Twórcom udało się uczynić obsługę samochodu i najprostsze czynności - jak wysiadanie i wsiadanie czy otwieranie bagażnika - niezwykle satysfakcjonującymi. Wspaniale się tu też jeździ, nawet na klawiaturze! Odetchnąłem z ulgą, bo bez tego Pacific Drive po prostu nie działałby tak, jak powinien.

Wszystko robimy tu ręcznie

Wiem, że survivale mogły się już przejeść, a wielu graczy na widok słowa „crafting” przewraca oczami z irytacją. Tutaj też jest sporo gromadzenia surowców i wytwarzania przedmiotów w warsztacie (w tym również miniwarsztacie zamontowanym w bagażniku!), z tym że jest istotna różnica: nie dbamy o siebie i nie rozwijamy głównej postaci. Zamiast tego w centrum uwagi jest samochód i warsztat, do którego powracamy pomiędzy wypadami do niebezpiecznych stref.

Może brzmi to dziwnie, ale więź z samochodem to naprawdę ciekawy koncept na grę, który nie jest zbytnio eksplorowany przez twórców. W Pacific Drive to właściwie nasz jedyny przyjaciel. Dziękujemy mu, że istnieje, kiedy pozwolił uciec z opresji i przeklinamy od cholernych gratów, gdy znowu złapał gumę i wystawił na niebezpieczeństwo ze strony anomalii. To opowieść drogi z samochodem w roli głównej, którą w takiej formie kojarzę tylko z dość niszowej gry Jalopy.

Zepsute koło można naprawić specjalnymi przedmiotami lub poprzez wymianę na nowe

Jest coś wspaniałego w poczuciu, że to nasz własny samochód. Wszystko musimy w nim robić ręcznie, o każdą część dbać osobno, przyglądać się każdemu problemowi w warsztacie, pamiętać o tankowaniu. Mamy też całkiem sporo swobody - części zamienne możemy np. schować w jednej z szafek w garażu, a potem zapomnieć, gdzie je włożyliśmy. Jak w prawdziwym życiu!

Pacific Drive jest też imponujący pod względem złożoności. Ilość informacji w różnych menu może być nieco przerażająca i nie ma wątpliwości, że tej gry uczymy się powoli, choć z dema wynika, że tempo szkolenia utrzymane jest na odpowiednim poziomie. Każdy element auta może się zepsuć na różne sposoby, które wymagają wytworzenia odpowiednich przedmiotów naprawczych lub po prostu… wymiany danej części na nową. Byle tylko nie złapać krytycznej awarii, która uniemożliwi dotarcie do kryjówki.

Przed kupnem Pacific Drive trzeba jednak pamiętać, że twórcy łączą tu realizm z fikcją. Jakkolwiek rozwinięty nie byłby system zarządzania samochodem i jego naprawy, uszkodzone elementy nadwozia możemy przywrócić do świetności, chlapiąc je „mazią naprawczą”, a za naszym warsztatem znajduje się przyjazny śmietnik, który co pewien czas wypluwa z siebie przydatne przedmioty. No i jest paranormalny wątek fabularny, na czele z anomalią, przed którą musimy uciekać na koniec każdego wypadu.

Niektóre ekrany mogą trochę przerażać

Demo gry na Steamie jest całkiem długie, ale wyraźnie widać, że pokazuje tylko niewielki ułamek tego, co oferuje Pacific Drive. Możemy zorganizować tylko jeden, średnio niebezpieczny wypad, a w „fabrystacji” w warsztacie niedostępnych jest mnóstwo ciekawych obiektów do wytworzenia.

Obiecujący samochodowy survival odkryje przed nami wszystkie karty już 22 lutego, kiedy zadebiutuje na PC i PS5. Ja już ustawiam lusterka i zapinam pasy.

Read this next