„The Last of Us” okiem ekspertki od grzybów. Wielu ludzi codziennie zjada cordycepsy
Podobno są całkiem zdrowe.
Fanów The Last of Us nie powinno zdziwić, że znany z gry i serialu grzyb istnieje w rzeczywistości, a nawet potrafi kontrolować swoje ofiary. Ekspertka od grzybów postanowiła przybliżyć temat cordycepsa i wyjaśnić, czy fikcyjny scenariusz ma szansę wydarzyć się naprawdę.
Dr hab. Marta Wrzostek, mykolog z Uniwersytetu Warszawskiego, udzieliła wywiadów radiu Tok FM oraz portalowi NaTemat. Podczas rozmów postanowiła odnieść się do tematu maczużnika i wyjaśnić, dlaczego wydarzenia przedstawione w „The Last of Us" nie są zbyt prawdopodobne.
- Cordycipitaceae to duża grupa grzybów, która wyewoluowała, przystosowując się do konkretnych gatunków owadów. Ophiocordyceps unilateralis, czyli ten najbardziej znany, atakuje tylko dwa gatunki mrówek z rodzaju Camponotus i „zamienia je w zombie”. Są też inne linie filogetenyczne, które pasożytują na innych mrówkach - wyjaśnia dr hab. Marta Wrzosek.
- Wszystkie są wyspecjalizowane do danego żywiciela, wobec tego trudno sobie wyobrazić, by któryś z nich mógł zaatakować człowieka. Musiałby się cofnąć w ewolucji, żeby dojść do stanu, kiedy nie był specjalistą, lecz był bardziej omnipotentny, po czym skierowałby się na drogę ku zwierzętom kręgowym.
Kojarzycie grzyba, który zamienia mrówki w "#zombie"?😉W Polsce spotkamy jego nie mniej ciekawego kuzyna😲#Ophiocordyceps ditmarii pasożytuje na błonkówkach - infekuje, rozwija się w ciele ofiary, a po jej śmierci wyrasta (np. z głowy) by uwolnić zarodniki😱#NadleśnictwoBaligród pic.twitter.com/qDzSaDsziY
— Lasy Państwowe (@LPanstwowe) September 22, 2020
Co więcej, specjalistka podkreśliła, że wiele osób na co dzień spożywa cordycepsy w formie suplementów diety i nikomu nic się nie stało. Ponadto grzyby te wytwarzają mnóstwo substancji, które mają działanie lecznicze, a nawet wykorzystywane są w badaniach nad lekiem na raka. Ekspertka wyjaśnia, że twórcy The Last of Us sprawnie łączą ze sobą wątki naukowe i fakty, ale robią to w sposób bardzo swobodny i niemożliwy w rzeczywistości.
- Jest jedna scena, w której widzimy zombie wrośnięte w ścianę. To tak naprawdę trzy odrębne organizmy udające jeden: Ophiocordyceps, huba, a całość otoczona jest śluźnią śluzowca, który nawet nie jest grzybem – zauważyła dr Marta Wrzostek w rozmowie z portalem NaTemat.pl.
Specjalistka wyjaśniła również, że przedstawiony w serialu scenariusz pandemii nie mógłby wydarzyć się w rzeczywistości, ponieważ temperatura ludzkiego ciała to zaledwie jedna z naprawdę wielu przeszkód, które grzyb musiałby pokonać i nawet globalne ocieplenie nie wystarczy, by cordycepsy zmutowały i stanowiły dla nas jakiekolwiek zagrożenie.