Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Poprzednia gra twórców Redfall była lepsza i kończy dziś 6 lat. Wspominamy Prey

Także dziś warto odwiedzić stację Talos I.

BLOG | Nazwa studia Arkane Austin pada w tym tygodniu głównie w kontekście rozczarowania, jakim okazało się Redfall wydane we wtorek na PC oraz Xbox Series X/S. Można odnieść wrażenie, że rozgoryczenie związane z jakością produkcji z wampirami dodatkowo pogłębia to, jak ciepło przyjęty przez graczy i recenzentów był poprzedni tytuł zespołu z Teksasu. Prey kończy dziś 6 lat.

Wydane 5 maja 2017 roku Prey było dla niemal wszystkich zainteresowanych ogromnym zaskoczeniem. Przede wszystkim tytuł Arkane Austin miał z poprzednią odsłoną serii wspólny tylko tytuł, a jak się później okazało, w ogóle początkowo miała to być zupełnie nowa marka. W 2021 roku założyciel Arkane powiedział nawet, że ma do Bethesdy żal o podpięcie gry pod inną franczyzę.

- Nie chciałem nazywać tej gry Prey. Musiałem powiedzieć dziennikarzom, że to był nasz pomysł, co nie było przyjemne. Nie lubię kłamać. Nie tylko ja, ale cały zespół nie chciał nazwać tej gry Prey. Nasza gra nie miała nic wspólnego z Prey - powiedział Raphael Colantonio w podcaście MinnMax.

- Jestem wdzięczny, że firma daje mi środki na stworzenie gry i ufa moim umiejętnościom, powierzając tak wiele milionów dolarów, jestem za to wdzięczny. Istnieje jednak też kreatywna, artystyczna strona, która czuje się obrażona, gdy mówisz artyście „Twoja gra będzie się nazywać Prey”.

Nietrudno domyślić się, że początkowo nie brakowało głosów niezadowolenia zatwardziałych fanów produkcji pod tym samym tytułem, ale stworzonej przez Human Head Studios i wydanej w 2006 roku na Xbox360 oraz PC. Dziś pewnie już mało kto pamięta gniewne komentarze, a jeśli nawet pamięta, to przynajmniej wiadomo, czyj to był pomysł. Cokolwiek jednak nie działoby się za kulisami, gracze znają Prey jako Prey i na dobre zapamiętali ten tytuł.

Gra zaskoczyła też jakością. Stało się tak głównie dlatego, że Prey zwyczajnie wciąga, a wręcz połyka gracza w całości. W pierwszych minutach możemy kręcić nosem na nieco toporne sterowanie czy dziwny klimat, a jednak trudno oderwać się od ekranu. Zaraz potem następuje potężne uderzenie, które weszło już do klasyki gier i po którym nagle orientujemy się, że od dawna jesteśmy po szyję zanurzeni w świecie wykreowanym przez zespół Arkane Austin. I ani myślimy go opuszczać.

Prey ocieka pasją i kreatywnością, które czuć na każdym kroku stawianym po stacji kosmicznej Talos I. Miejsce akcji jest też w pewnym sensie głównym bohaterem opowieści, którego z czasem poznajemy na wylot - co bywa wykorzystywane przeciwko nam. Rozgrywka to z kolei ciągłe eksperymentowanie z różnymi sposobami pokonywania przeszkód, a wolność, jakiej uświadczamy oraz pomysłowe, nietuzinkowe mechaniki stanowią o sile tej produkcji.

Z jednej strony często stawiane są przed nami barykady, które na pierwszy rzut oka są niemożliwe do obejścia, z drugiej - mamy multum możliwości. Nie możesz dosięgnąć przycisku otwierającego drzwi? Przemień się w kubek i przetocz na drugą stronę pancernej szyby przez małe okienko lub strzel w przycisk z zabawkowej kuszy na plastikowe strzałki. Niesamowite uczucie oszukiwania systemu towarzyszy nam niemal cały czas, ale najważniejsze jest to, że taki był zamiar twórców.

Prey to immersive sim, który nie tylko szanuje inteligencję gracza, ale dodatkowo karmi ją oraz podsyca ciekawość. Mimo wielu mniejszych lub większych wad jak słabsza końcówka, męczący crafting czy dyskusyjny system walki, Prey stało się niemal błyskawicznym klasykiem. Gra może i nie ma rekordowo wysokiej średniej (82% w wersji PC według Metacritic) ani nie sprzedała się najlepiej, a do tego nie jest tytułem, przy którym każdy będzie dobrze się bawił, ale może za to poszczycić się dziś rzeszą naprawdę oddanych fanów.

Szkoda, że Arkane Austin zaliczyło wpadkę w postaci Redfall, ale miejmy nadzieję, że to jednorazowy wybryk - w końcu twórcy gier też są tylko ludźmi i również mają prawo popełniać błędy oraz na tych błędach się uczyć. Prey - a także rewelacyjny, choć niedoceniany dodatek Mooncrash - to dowód, że w studiu z Teksasu drzemie ogromny potencjał. I choć zdaję sobie sprawę, że wiele osób odpowiedzialnych za Prey może już nie być częścią zespołu, to na pewno z niecierpliwością będę wyczekiwał ich kolejnej produkcji.

W międzyczasie chętnie wrócę na stację Talos I w butach M. Yu i Wam również polecam to zrobić. Szóste urodziny Prey to świetna okazja, by przypomnieć sobie - lub przekonać się - czym są dobre i pomysłowe gry tworzone z sercem i pasją, zwłaszcza że ostatnimi czasy zdaje się brakować na rynku tego typu produkcji. Gra dostępna jest na PC oraz konsolach PS4, PS5, Xbox One i Xbox Series X/S.


Dlaczego warto sięgnąć po „Legendy gier wideo”?

Dzięki książce poznasz największych twórców gier wideo w historii, a przy okazji dowiesz się, jak wielki był ich wpływ na wszystkie kolejne gry, również dzisiejsze hity, w które grasz na co dzień.

Pobierz darmowy fragment i zamów książkę „Legendy gier wideo” w przedsprzedaży »

Kto pierwszy poruszył postacią na ekranie, jak narodziły się komputerowe RPG-i, dlaczego grom tak blisko do filmów, kto wymyślił otwarte światy, jak narodziły się strzelanki czy wreszcie, który znany twórca poleciał w kosmos jako drugi cywil w historii.

Dowiedz się więcej teraz »

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

W tym artykule
Oczekiwanie na obraz okładki

Prey

PS4, Xbox One, PC

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Marek Makuła

Marek Makuła

News & Content Writer

Marek to miłośnik modów, kawy i jezior. Jego serce bije w 32 bitach. Lubi grać bez minimapy i wspierać fanowskie projekty.

Komentarze