Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Krótkie życie gier. Dlaczego musimy odświeżać stare produkcje

Bez przeszłości nie ma przyszłości.

Porównywanie dzieł interaktywnej rozrywki do filmów i powieści nie jest już życzeniowym zaklinaniem rzeczywistości. Gry komputerowe to nie tylko dobra zabawa - część z nich jest nośnikiem ważnych i głębokich treści, aktualnych komentarzy i wywrotowych idei. Ale jeśli gry mają odciskać trwały ślad na kulturze, nie mogą odchodzić w zapomnienie wraz końcem sprzętowej generacji.

Część graczy reaguje wyjątkowo alergicznie na zapowiedzi remasterów i remake’ów. Zwłaszcza, gdy chodzi o gry stosunkowo nowe, w które mieli już okazję zagrać lub takie, które nadal są dostępne i da je się uruchomić bez posiadania retro sprzętu oraz specjalistycznej wiedzy. I choć sam jestem entuzjastą odświeżania gier, to trudno mi się tym głosom oburzenia dziwić.

Remake 9-letniej produkcji budzi zastrzeżenia. Ale czy gracze PC-towi chcieliby kupować grę z 2013 roku?

Znane są przecież przypadki, gdy za kilka kosmetycznych zmian lub modyfikacje, które niszczą oryginalne doświadczenie twórcy kazali sobie płacić jak za pełnoprawne, nowe tytuły. Bywa też, że taki remaster czy remake pozbawia grę ważnych elementów rozgrywki czy treści. Czasem da się takich decyzji bronić - szczególnie, gdy twórcy nie uśmiercają zupełnie starej produkcji, dając graczom możliwość wyboru między pierwotną a odświeżoną wersją. Gorzej, gdy aktualizacja pozbawia dostępu do oryginału. Zostawmy jednak na razie kwestie nieudanych remasterów oraz wątpliwych praktyk wydawniczych - to obszerne i wieloaspektowe zagadnienia, które zasługują na osobny artykuł.

Choć twórczość interaktywną porównujemy do dzieł tradycyjnej kultury, jest ona w zupełnie innym niż one miejscu. Z jednej strony gry są wciąż w bardzo wczesnej, formatywnej fazie rozwoju. Język gier dopiero się kształtuje, a pokolenie obecnych twórców jest pierwszym, które miało możliwość wychować się z tym medium i dobrze je rozumie. Z drugiej strony od lat powstają ambitne produkcje, które naśladują techniki filmowego obrazowania oraz nie odstają wcale od literackich sposobów kreowania światów i prowadzenia narracji. Można więc powiedzieć, że medium stoi rozkrokiem między malowidłami w jaskini Lascaux, filmowym „Avatarem” i powieściami z cyklu „W poszukiwaniu straconego czasu”.

Wiedźmin 1 zestarzał się wyjątkowo źle. Powsataje remake, ale GOG na pewno nie pozwoli zapomnieć o oryginale z 2007 roku.

Ale jeśli mamy doczekać się gier pokroju „Iliady” i „Odysei”, „Makbeta” czy „Obywatela Kane’a”, ale i takich jak „Gwiezdne Wojny”, „Powrót do przyszłości” lub seria o Harrym Potterze, a więc tytułów, które definiują epoki i kształtują wyobraźnię pokoleń, nie wystarczy tworzyć wartościowe produkcje. Potrzeba jeszcze sposobów ich konserwacji i utrwalania. Bo jeśli brak będzie punktów odniesienia, twórczość interaktywna zamknie się w wiecznej pętli, niezdolna do kreowania nowych form i treści.

Dlatego, pomimo zastrzeżeń do niektórych sprzedażowych i wydawniczych praktyk, każdą informację o odświeżeniu gry witam z radością. Bez względu na to, czy chodzi o delikatny remaster, fundamentalny remake czy tylko port na któryś z nowych sprzętów do grania, cieszę się, że krótki żywot gry zostanie przedłużony.

O BioShocku przypomni nam niedługo filmowa adaptacha Netflixa. Oby była równie udana, co pierwowzór - teraz dostępny w odświeżonej wersji, która trafiła na rynek w 2016

Warto jednak pamiętać, że odświeżanie tytułów nie jest jedynym sposobem, by gra przetrwała próbę czasu. Wiele zależy od producentów platform do grania oraz systemów, które umożliwiają wsteczną kompatybilność lub uruchomienie aplikacji w trybie zgodności. Ogromną wartość ma też kronikarska praca twórców literatury, podcastów i materiałów wideo o grach, a także autorów „walkthrough”, czyli zapisów rozgrywki. Ważna jest również edukacja w zakresie wiedzy o grach, dlatego cieszy otwieranie kolejnych wydziałów groznawstwa. Krokiem w dobrym kierunku było również dodanie gry „This War of Mine” do kanonu lektur szkolnych.

Nie da się dziś odgadnąć przyszłości gier wideo. Zmieniają się nie tylko nasze przyzwyczajenia i upodobania, ale przede wszystkim technologia, która rewolucjonizuje sposób doświadczania interaktywnej rozrywki. Dzięki remasterom i remake’om możemy za to wybrać się w podróż do przeszłości. A zbliżające się święta to najlepszy czas na taką wyprawę w czasie!

Read this next