Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Gry wyszły poza ekrany konsol i komputerów. Przez lata podbiły też inne media

Książki, seriale i planszówki

FELIETON | Gry wideo przez pół wieku, które minęły od premiery Ponga, przeszły długą drogę. Początkowo uznawane głównie za rozrywkę dla dzieci, stały się dojrzałym medium w niczym nieustępującym filmom czy literaturze.

Wskazywanie gier na liście pasji coraz rzadziej budzi uśmiech politowania, a statystyki pokazują, że przeciętny entuzjasta elektronicznej rozrywki przekroczył już magiczną „trzydziestkę”. Jako gracz z ponad 20-letnim doświadczeniem cieszę się z tego faktu, tym bardziej, gdy widzę jak historie znane z konsol oraz komputerów przenikają do innych rodzajów mediów.

Gdy rozpoczynałem swoją przygodę z grami, popularnym zjawiskiem było tworzenie produkcji opartych na kinowych hitach. Prawie każda nowa animacja od Pixara w dniu premiery miała swój interaktywny odpowiednik. Mniej chętnie za to ekranizowano historie z gier. Pojawiały się tytuły takie jak „Mortal Kombat” czy „Tomb Raider,” ale z reguły były to filmy w najlepszym wypadku poprawne. Niechlubny przypadek stanowi reżyser Uwe Boll, który chętnie zabierał się tworzenie produkcji na podstawie gier, ale na temat jakości jego „dzieł” najlepiej spuścić zasłonę milczenia.

Jeżeli chodzi o literaturę poświęconą grom to zdecydowanie jest w czym wybierać

Ciekawie rzecz miała się z książkami. Pamiętam, gdy podekscytowany wracałem z biblioteki z egzemplarzem „Kolekcjonera”, czyli powieści autorstwa Davida Michaelsa, opowiadającej o przygodach Sama Fishera, głównego bohatera gier z serii Splinter Cell. Możliwość odkrywania nowych historii postaci znanych z gier była dla mnie czymś fantastycznym, mimo że ilość literatury tego typu nie była zbyt duża.

Od tamtych czasów minęło jednak wiele czasu. Obecnie znacznie częściej mogę przeniknąć do świata gier bez potrzeby uruchamiania konsoli. W ostatnim czasie na filmowy ekran przeniesione zostały tytuły takie jak Uncharted, Assassin’s Creed czy też The Last of Us. Mimo różnych opinii na temat każdej z tych produkcji, można było odczuć, że w odtworzenie świata znanego z gier inwestowane są duże pieniądze, a zrealizowane filmy i seriale nie są jedynie kopią doświadczenia znanego z konsol, ale próbą rozszerzenia znanego uniwersum. Oglądając te produkcje, miałem wrażenie obcowania ze spin-offem lub kontynuacją serii przedstawioną w odmiennej formie.

The Last of Us serial - przewodnik, headline
Serial „The Last of Us” jest przykładem tego, że dobra ekranizacja przyciągnie przed ekran nawet osoby niezaznajomione z grą

Podobnie rzecz ma się z literaturą. Obecnie sporą część mojej prywatnej biblioteki zajmują pozycje mniej lub bardziej związane z grami wideo. Niektóre książki z uniwersum Assassin’s Creed rozwijają wątki znane z produkcji Ubisoftu lub tworzą całkowicie nowe. Poprzez książki poznałem między innymi fabułę Unity z perspektywy Elise, a także życie Bayeka sprzed historii opowiedzianej w Origins. Oprócz tomów rozwijających znane światy posiadam też wiele pozycji opisujących historię elektronicznej rozrywki, a także przybliżających anegdoty ze świata gamedevu. (Warto też wspomnieć o nadchodzących „Legendach gier wideo” - książki, w której zespół Eurogamera też macza swoje palce.)

Gry komputerowe podbiły także rynek planszówek. W sklepach możemy znaleźć między innymi produkcje stanowiące adaptacje This War of Mine oraz Frostpunk od 11 bit studios. W przyszłości możemy także spodziewać się przeniesienia na papier trzeciej serii Heroes of Might and Magic, a także Total War: Rome. W domu posiadam pierwszą z wymienionych gier i przyznam, że nie jest to prosty skok na kasę z użyciem znanego uniwersum. Mnogość żetonów, znaczników i dedykowanego podręcznika ze scenariuszami pozwala maksymalnie zbliżyć się do doświadczenia z gry nawet bez prądu.

Papierowe This War of Mine świetnie odzwierciedla mechaniki znane z gry (Orlog z Assassin's Creed Valhalla w tle jako bonus)

Obecność gier wideo w kulturze jest znacznie większa niż kiedyś i mam nadzieję, że trend ten będzie jeszcze bardziej postępował. Cieszy mnie jako gracza możliwość pielęgnowania swojej pasji z użyciem kolejnych form przekazu. Choć lubię czas spędzony przy konsoli, chętnie też poznaje kolejne dzieje ulubionych bohaterów, gdy oglądam film lub czytam książkę. Dlatego pokładam też duże nadzieje w Sony, które postanowiło przenieść swoje największe produkcje na kinowy ekran. Obejrzenie ekranizacji Ghost of Tsushima lub God of War będzie dla mnie niesamowitym doświadczeniem.


Dlaczego warto sięgnąć po „Legendy gier wideo”?

Dzięki książce poznasz największych twórców gier wideo w historii, a przy okazji dowiesz się, jak wielki był ich wpływ na wszystkie kolejne gry, również dzisiejsze hity, w które grasz na co dzień.

Pobierz darmowy fragment i zamów książkę „Legendy gier wideo” w przedsprzedaży »

Kto pierwszy poruszył postacią na ekranie, jak narodziły się komputerowe RPG-i, dlaczego grom tak blisko do filmów, kto wymyślił otwarte światy, jak narodziły się strzelanki czy wreszcie, który znany twórca poleciał w kosmos jako drugi cywil w historii.

Dowiedz się więcej teraz »

Read this next