Fan kupił akcje Nintendo, by narzekać na brak skinów w Splatoon 3
Pojawił się na spotkaniu z zarządem.
Wyjątkowo zdeterminowany fan Nintendo kupił udziały firmy za ponad 3,5 tys. dolarów, by na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy móc narzekać na preferencyjne traktowanie kobiet w kwestii modyfikowania wyglądu postaci w Splatoon 3.
Jest to zapewne jedno z tych zdań, których nigdy nie spodziewaliśmy się napisać. Uwagę na sprawę zwrócił użytkownik „NStyles” na Twitterze. Ten donosi, że sesja pytań i odpowiedzi z zarządem odbyła się z pewnym problemami, ponieważ jeden z uczestników głośno narzekał na strzelankę.
Jeden z fanów miał podobno sporo do powiedzenia na temat faktu, że kobiece postacie w Splatoon 3 mają dużo więcej opcji modyfikowania wyglądu, w porównaniu z mężczyznami, w przypadku których zakres możliwości jest dużo bardziej ograniczony.
Wywód był na tyle długi, że zareagował sam Shunturo Furukawa, obecny dyrektor generalny Nintendo. Menedżer zwrócił uwagę graczowi, że jego „pytanie” jest zbyt długie. Zarzuty zostały następnie całkowicie zignorowane, co sprawiło, że mężczyzna znów zabrał głos i kontynuował monolog.
Furukawa nie stracił zimnej krwi. „Dziękujemy za zainteresowanie naszą grą. Doceniamy twoją cenną opinię” - odparł.
今まで何通も任天堂さん宛にお手紙送ってきたけど改善されそうになかったからもう直接任天堂の人に伝えたくて株主になった
— haru (@haruikatako) June 23, 2023
株買うときどうしても何万か足りなくて親から消費者金融にだけは手を出さないでと頼まれてたから
クレカで4万の有機EL型Switch買い届き次第即GEOに2.5万で売ってお金工面した pic.twitter.com/dyHANNY6yh
Wkrótce później na Twitterze znalazł się niejaki „Haruikatako”, identyfikując siebie jako opisywanego akcjonariusza, który wywołał zamieszanie na spotkaniu. Jak ujawnił, kupił akcje za 3750 dolarów (ok. 14,5 tys. zł), by móc udział wziąć w zebraniu.
Ale czy to na pewno on? Brzmi wiarygodnie, ponieważ sam zaangażowany opublikował też zdjęcia licznych... listów, które wysłał do Nintendo właśnie w tej sprawie, włącznie z poglądowymi ilustracjami. Nigdy nie otrzymał odpowiedzi, co skłoniło go właśnie do sięgnięcia po bardziej radykalny - i droższy - krok. Jak przyznaje, nawet jego rodzice doradzali podobno, by dał sobie spokój, lecz nie posłuchał.