Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Współpraca Microsoftu i Square Enix może być dużo głębsza, niż się wydaje

Aż trudno w to uwierzyć.

Po okresie pewnego oziębienia stosunków pomiędzy Microsoftem a Square Enix przyszła odwilż. Obie firmy zapowiedziały zacieśnienie współpracy, a znany branżowy insider twierdzi, że może być ona znacznie szersza, niż się wydaje. | PLOTKA

Gry Square Enix na konsolach Xbox to dość zawiły temat. Po latach omijania amerykańskich konsol starsze odsłony Final Fantasy zaliczyły wielki comeback na platformach Microsoftu, ale tylko po to, by po kilku latach największe nowe produkcje z tej serii ponownie zaczęły stanowić tytuły na wyłączność PlayStation. Dlatego też niedawne ogłoszenie premiery Final Fantasy 14 na Xboksach oraz zapowiedź pogłębienia współpracy obu firm zaskoczyły fanów.

Do sprawy odniósł się znany insider Jez Corden, który w podcaście The Xbox Two zdradził coś ciekawego. Początkowo dziennikarz był nastawiony do wieści sceptycznie i spodziewał się, że poza sieciowym Final Fantasy 14 na konsole Microsoftu trafią co najwyżej produkcje mniejszego kalibru, jak choćby pikselowe remastery najstarszych odsłon serii. Tymczasem może stać się coś zupełnie innego.

Jez Corden powołując się na własne źródła, twierdzi, że na Xboksy najprawdopodobniej trafią w zasadzie wszystkie produkcje Square Enix, w tym Final Fantasy 7 Remake, Final Fantasy 7 Rebirth, a nawet Final Fantasy 16, co może być szokujące ze względu na umowy o wyłączność zawarte z Sony. Nie należy spodziewać się rychłych premier, ponieważ wspomniane gry nie były dotąd rozwijane w wersjach na konsole Xbox, a produkcja może sporo potrwać.

Nie znamy szczegółów, a w świetle doniesień o domniemanym blokowaniu przez Sony wydawania niektórych tytułów Square Enix na konsolach Microsoftu poprzez odpowiednie umowy, bardzo trudno uwierzyć, że gry pokroju Final Fantasy 16 kiedykolwiek pojawia się na Xboksach, więc radzimy podejść do tych doniesień z przymrużeniem oka. Jeśli jednak wierzyć tajemniczym źródłom raczej dobrze poinformowanego insidera, to mielibyśmy do czynienia z wręcz bezprecedensową sytuacją.

Read this next