Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Resident Evil 3 - Recenzja: klasyka w dynamicznym stylu

Ucieczka przed bestią.

Eurogamer.pl - Rekomendacja odznaka
Unowocześniony i bardziej dynamiczny powrót do klasyki. Jest krótko, ale za to dostatecznie intensywnie.

Resident Evil 3 został oryginalnie wydany jako przygoda, która miała zaspokoić niedosyt graczy po ukończeniu znakomitej drugiej części. Współczesny remake spełnia to samo zadanie . Tytuł jest minimalnie krótszy niż druga część, ale też znacznie intensywniejszy.

Historia Jill Valentine przenosi nas do wydarzeń na kilka godzin przed akcją Resident Evil 2 i prezentuje wszystko z innej perspektywy. Zamiast w ciasnych korytarzach, Jill od razu ląduje na ulicach Raccoon City i nie ma nawet czasu na rozejrzenie się dokoła, gdyż ciągle prześladuje ją okrutna bestia, zwana Nemesis.

Wspomniany prześladowca powraca, by nas ścigać i robi to bardziej widowiskowo niż wcześniej. Każde starcie poprzedzają przerywniki filmowe w ciekawych sceneriach, a perspektywa trzeciej osoby pozwala też na nieco inną dynamikę starć. Biegnąc nie zawsze widzimy, co planuje oprawca, więc wielokrotnie udaje mu się nas zaskoczyć, gdy przechodzi przez ściany czy niszczy otoczenie.

To nie był łatwy wieczór dla Jill Valentine (Resident Evil 3 - Recenzja)

Nemesis pojawia się bardzo często, ale nie zawsze wiąże się z wyczerpującą walką i utratą większości ekwipunku. Od gracza zależy, w jaki sposób spowolni bestię. Czasami, by nie tracić czasu, czekamy aż zbliży się do generatorów bądź beczek pełnych paliwa, i jednym celnym strzałem unieruchamiamy go, po czym szybko się wymykamy.

Eksploracja Raccoon City, poza samym otoczeniem, nie różni się za bardzo od zeszłorocznego Resident Evil 2. Jakość grafiki prezentuje się równie dobrze, przeciwnicy są odpowiednio brzydcy i groteskowi, by wzbudzać obrzydzenie i strach, a lokacje są śliczne i mroczne zarazem.

Chodzimy po odciętych pożarami i blokującymi przejście autami ulicach miasta, po drodze odpierając ataki kolejnych, kręcących się dookoła żywych trupów. Jest odczuwalnie mniej łamigłówek, zupełnie jakby twórcy chcieli skupić uwagę na atmosferze zaszczucia, zamiast skłaniać do główkowania. Mało tu rozwidleń, sporo powrotów do tych samych miejsc, więc jest bardziej liniowo.

Na ulicach panuje gorąca atmosfera (Resident Evil 3 - Recenzja)

Liniowość nie oznacza jednak nudy. Zombie jest całkiem sporo, czasami potrafią zaskoczyć i wyjść zza regału, który kilkakrotnie już omijaliśmy i przyprawić nas tym samym o zawał serca. Jedną zasadniczą różnicą względem nawet zeszłorocznej produkcji jest amunicja. Jest jej znacznie więcej i należy jej używać, by pozbyć się właściwie każdego napotkanego wroga.

Niezależnie od tego, czy wyeliminowaliśmy żywe trupy, czy nie, wraz z postępami fabularnymi będą pojawiać się nowe - momentami może to skończyć się przytłoczeniem i śmiercią z własnej winy. Dodajmy do tego jeszcze niezapowiedziane odwiedziny Nemesisa i podniesione ciśnienie gwarantowane.

Przygody z tłumem zombie na ulicach miasta są jeszcze do opanowania. W dalszych etapach przygody - czy gramy jako Jill, czy też w sekcjach, gdzie sterujemy jej kompanem Carlosem -zdarzają się bardzo ciasne pomieszczenia, w których praca kamery jest utrudniona i łatwo paść ofiarą braku miejsca na mierzenie z broni palnej.

My nie lubimy tej żaby, a ta żaba nie lubi ognia - nie ma za co (Resident Evil 3 - Recenzja)

Ciasnota i brak możliwości swobodnego rozejrzenia się dają się również we znaki we fragmentach, gdzie atakują nas przeciwnicy chodzący po ścianach. Trudno do nich strzelić, gdy są bezpośrednio nad nami, a zwykle i tak atakują w parach. Nagle więc napada nas przeciwnik z sufitu i jednocześnie coś gryzie po nogach. Jeżeli nie zareagujemy i nie odsuniemy się w porę, łatwo o śmierć.

Zdarzają się również nieprzyjemne doświadczenia z latarką, która żyje własnym życiem. Urządzenie uruchamia się tylko w zaprojektowanych przez twórców miejscach, przez co w niektórych jest zbyt ciemno, a bohaterka nie zapala światła, by sobie i nam pomóc. Błądzenie po omacku w akompaniamencie dźwięków kręcącego się gdzieś zombie to nie przelewki. Nowa dla serii umiejętność Jill, jaką jest zwinny odskok w wybranym kierunku, okazuje się bardzo przydatna.

Dwanaście godzin spędzone na ukończenie kampanii fabularnej to całkiem ekscytujący czas. Kiedy już wydaje nam się, że będziemy mieć chwilę spokoju, tętno przyspiesza przez kolejne niespodziewane odwiedziny. Nemesis - albo jakiś inny równie nieprzyjemny mutant - dbają o to, żebyśmy się nie nudzili. Zmiany lokacji następują też na tyle często, że nawet wracanie do tych samych miejsc nie jest uciążliwe.

Momentami można przestraszyć się własnego cienia (Resident Evil 3 - Recenzja)

Nie ma co na siłę szukać tutaj zupełnie nowej jakości. To wciąż po prostu odtworzenie, remake już opowiedzianej dawno historii, lecz nie oznacza to, że nie bawi i nie stresuje jak dwadzieścia lat temu. Klimat Raccoon jest nie do podrobienia, a kilka ciekawych zabiegów z poszerzeniem wątków i dialogami rodem z filmów akcji lat 90., dodatkowo podkreśla styl gry.

Randka z Nemesis po latach to bardzo intensywne doświadczenie. Prezentacja tej samej historii z innej perspektywy i dynamika rozgrywki sprawiają, że nawet weterani znajdą tu coś nowego dla siebie. Potworny, tajemniczy prześladowca aż do napisów końcowych zarówno straszy, jak i wzbudza niezdrową ciekawość.

Plusy: Minusy:
  • Nemesis potrafi podnieść ciśnienie
  • Lokacje mają klimat
  • Tempo rozgrywki nie pozwala się nudzić
  • Uniki to ciekawy dodatek w walce
  • Praca kamery w walce w ciasnych pomieszczeniach
  • Nie mamy kontroli nad latarką

Platforma: PC, Playstation 4, Xbox OnePremiera: 04 kwietnia 2020 - Wersja językowa: polska (napisy) - Rodzaj: Survival horrorDystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: 180-240 zł - Producent: Capcom Wydawca PL: Cenega



Recenzja Resident Evil 3 została przygotowana na podstawie egzemplarza na PS4 dostarczonego nieodpłatnie przez firmę Cenega.

Read this next