Obsidian zapewnia, że „ma się dobrze” nawet bez Armored Warfare
Choć mówi się o zwolnieniach.
Wczoraj informowaliśmy, że Obsidian Entertainment zakończyło współpracą z My.com nad sieciową produkcją Armored Warfare. Teraz studio zapewnia, że „ma się dobrze” nawet bez pieniędzy od wydawcy.
Warto bowiem dodać, że tytuł z czołgami w rolach głównych był przez ostatnie cztery lata głównym zajęciem firmy liczącej niemal 200 osób. Pillars of Eternity oraz Tyranny były - w porównaniu - pracą dla mniejszych zespołów.
Współpracę nad Armored Warfare podjęto w 2014 roku. W tym okresie zasłużone studio borykało się ze sporymi problemami finansowymi i chwytało się każdej możliwości zarobku, po uniknięciu bankructwa dwa lata wcześniej.
Obecnie trwa zbiórka pieniędzy na Pillars of Eternity 2: Deadfire. Losy tej gry mają być jednak bezpieczne.
- Z Pillars 2 wszystko jest w porządku - zapewnia dyrektor generalny Obsidian, Feargus Urquhart, w rozmowie z Eurogamerem. - Przychody z Pillars 1 oraz kampania na Fig zapewnią dostateczne finansowanie, bez konieczności zmieniania czegokolwiek w zespole czy planach.
Jednocześnie w sieci pojawiły się jednak doniesienia o zwolnieniach, związanych właśnie z zakończeniem prac nad Armored Warfare. Część deweloperów miało zatrudnić pobliskie Turtle Rock Studios, ale menedżer zapewnił tylko, że „firma ma się dobrze”.
Urquhart zdementował także większość informacji, które na temat współpracy Obsidian i My.com podawał wczoraj anonimowy „konsultant”, który miał być po prostu członkiem społeczności, a większość jego opinii - prywatnymi domysłami.
Jednocześnie jest raczej prawdopodobne, że zasłużone studio w przyszłości nie zajmie się już projektem sieciowym na większą skalę.
- To był dla nas nietypowy tytuł - przyznaje Urquhart. - Zaczęcie od zera w 2012 roku do otwartych testów beta w 2015 r. było sporym osiągnięciem dla studio nie zajmującego się MMO.
- Nauczyliśmy się, że w przyszłości być może nie podejmiemy się już takiego projektu. Duże MMO są poza możliwościami niezależnych deweloperów, chyba żeby znacznie powiększyć działalność i zająć się wszystkimi innymi aspektami biznesu, jak operacje, wsparcie techniczne, wydarzenia na żywo i tak dalej.
- To wszystko brzmi może interesujące, ale my - i ja osobiście - wolimy skupić się na tworzeniu gry. Gdy studio zaczyna skupiać się na tych wszystkich rzeczach, nagle spędzamy sporo czasu na spotkaniach, a nie na pracowaniu nad tytułem.