Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Deathbound to kolejny interesujący soulslike do kolekcji

Od polskiego wydawcy.

Gatunek soulslike na dobre zadomowił się w świadomości graczy. Niewielu jest w stanie dorównać jakością FromSoftware, lecz wielu próbuje. Kolejnym przykładem jest Deathbound od studia Trialforge z Brazylii.

Co interesujące, wydawcą jest za to polskie Tate Multimedia, odpowiedzialne ostatnio za Kangurka Kao, który najwyraźniej funduje teraz przedsięwzięcia na całym świecie.

Wracając do Deathbound, gracze trafią do średniowiecznego świata, który powstał jednak na ruinach zaawansowanej technologii. Motywy przewodnie to ścierające się „fanatyczna wiara oraz nienaturalna nauka”. Kościół Śmierci stoi u bram wielkiego miasta Akratya, gdzie celem jest wyeliminowanie Kultu Życia.

Brzmi odpowiednio mrocznie i tajemniczo, jak na gatunek przystało. Nasza postać to - jak się wydaje - przedstawiciel i „produkt” tej ostatniej frakcji, ale jednocześnie „ikona grzechu i herezji”. Jeśli mamy zgadywać, problemem dla wyznawców jest fakt, że wrócimy do życia po każdym zgodnie, by kontynuować rozgrywkę.

Jeśli o rozgrywce mowa, na pewną innowację zapowiada się fakt, że gracze będą dysponowali zdolnością przejmowania umiejętności pokonanych przeciwników, co pozwoli „łączyć unikatowe osobowości i style walki, a także płynnie przełączać się pomiędzy nimi” - czytamy w opisie.

Do tego stylizowana oprawa graficzna oraz - oczywiście - wysoki poziom trudności oraz oponenci, których „sama natura oparta jest na pięciu etapach żałoby”, cokolwiek może to oznaczać w kontekście rozgrywki.

Premiera w przyszłym roku, wyłącznie na PC. Nie znamy obecnie konkretnego terminu.

Read this next