Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Steam ma nową gwiazdę. To horror o złomiarzach

Gra bije rekordy miesiąc po premierze.

Lethal Company to survival horror, który zadebiutował we wczesnym dostępie miesiąc temu i nie zapowiadał się na produkcję, która podbije rankingi Steama. Dość niespodziewanie gra zyskała jednak na popularności i okazała się hitem minionego weekendu.

Założenia produkcji nie należą do zbyt skomplikowanych: sami lub w towarzystwie innych graczy wcielamy się w kosmicznych złomiarzy, a naszym zadaniem jest polowanie na cenniejsze przedmioty, rozrzucone po powierzchni nieznanej planety. Zabawę utrudniają jednak straszne potwory, które tylko czekają, aż jeden ze zbieraczy popełni błąd.

Tytuł ukazał się wczesnym dostępie 23 października i z początku cieszył się znikomą popularnością, przyciągając w rekordowych momentach po kilka tysięcy graczy jednocześnie. Przełom nastąpił w zeszły piątek - 17 listopada - gdy do kosmicznego zbierania złomu dołączyło nagle aż 60 tysięcy osób. W niedzielę było ich już ponad 100 tysięcy, a ostatecznie licznik SteamDB zatrzymał się na 115 tysiącach.

Wyszło całkiem nieźle.

Co mogło spowodować aż tak ogromny wzrost chętnych do gry? Teorii jest kilka. Same założenia rozgrywki wydają się trafiać w upodobania dużej grupy graczy. Tytuły oparte na przeżywaniu wspólnie strasznych przygód (np. Phasmophobia czy The Forest) zawsze miały się całkiem dobrze. Dużą rolę odegrało także rozpromowanie złomiarstwa przez streamerów i innych twórców treści. Gra biła bowiem rekordy nie tylko na Steamie, ale i na Twitchu. Według danych strony Twitchtracker, w piątek tytuł był transmitowany przez niemal 500 kanałów i przyciągnął przed ekrany nawet 60 tysięcy widzów.

Sukces Lethal Company widać także po ocenach - na Steamie jest już ponad 20 tysięcy „w większości pozytywnych” recenzji. Wynik imponuje tym bardziej, że za produkcję odpowiada jedna osoba - niezależny deweloper o pseudonimie „Zeekers”. Ostatni weekend będzie zapewne dobrym motywatorem przed wydaniem pełnej wersji, której premiera powinna odbyć się w przyszłym roku.

Read this next