Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

„Rebel Moon” się nie poddaje. Netflix pokazał zwiastun drugiej części

Może wyjdzie nieco lepiej.

Netflix nie wstrzymał się długo z akcją promocyjną kontynuacji „Rebel Moon”. Druga część o tytule „Zadająca rany” doczekała się już oficjalnego zwiastuna, w którym - zgodnie z oczekiwaniami - nie brakuje akcji.

„Dwójka” będzie bezpośrednim rozwinięciem historii z „Rebel Moon Część 1: Dziecko ognia”, które zadebiutowało w katalogu Netfliksa 15 grudnia. Ambitna space opera w reżyserii Zacka Snydera spotkała się z dosyć chłodnym przyjęcie wśród widzów i recenzentów, ale niewykluczone, że „Zadająca rany” naprawi błędy poprzednika.

Kora zebrała już grupę towarzyszów gotowych ratować wszechświat i w końcu może stawić czoła Imperium. Zwiastun sugeruje, że widzowie powinni wyczekiwać bitew na większą skalę oraz rozwinięcia wątków z „jedynki”. Premiera 19 kwietnia przyszłego roku, wyłącznie na Netfliksie.

Dla przypomnienia: w „Dziecku ognia” poznaliśmy początek historii wspomnianej Kory - tajemniczej kobiety, która postanowiła porzucić spokojne życie na wsi i stawić czoła totalitarnemu Imperium. Bohaterka rusza w podróż, by zebrać drużynę wojowników, wraz z którymi rozpali ogień rewolucji.

Ostatecznie wyszło gorzej niż średnio, przynajmniej zdaniem krytyków. Dzieło Zacka Snydera zebrało zaledwie 24 procent pozytywnych recenzji w serwisie Rotten Tomatoes. Oberwało się przede wszystkim przewidywalnej fabule, mało interesującym postaciom, a także marnym zabiegom światotwórczym.

Snyder zapowiadał „Rebel Moon" jako swoje własne „Gwiezdne Wojny”, ale projekt okazał się najwyraźniej zbyt ambitny. Być może „Zadająca rany” wyjdzie już nieco lepiej. Jeśli nie, ostatnią nadzieję pozostanie wersja reżyserka, która - według zapowiedzi twórcy - ma być skierowana do starszych widzów. Seria doczeka się także własnej gry.

Read this next