Skip to main content

Oszuści wśród recenzentów na Steamie. Deweloper przeprowadził śledztwo

Ujawnił proceder wyłudzania kluczy do gier.

Twórca gier o pseudonimie Cowcat odkrył podejrzaną liczbę negatywnych ocen jego nowej gry BROK. Przeprowadził prywatne śledztwo, w wyniku czego ujawnił działania oszustów.

Twórca opisał całą sytuację na Twitterze. Wyjaśnił, że pomimo dobrych ocen graczy i pozytywnych opinii w branżowych mediach, wielu „Kuratorów” na Steamie wystawiło grze negatywne noty. Dodatkowo, wiele z tych ocen było najpierw pozytywnych, po czym zamieniono je na negatywne. Cowcat podejrzewał, że niskie oceny mogą być pokłosiem jego śledztwa.

Deweloper udostępnił wątek z Reddita, gdzie inny twórca gier zetknął się z pewnym procederem - otrzymywał setki próśb o klucze do swojej gry od „podejrzanych” streamerów i kuratorów Steam, którzy mieli nietypowe ślady aktywności, a ich obserwujący to w większości były nowo utworzone konta.

Cowcat otrzymywał podobne wiadomości, więc podejrzewał, że znalazł się na celowniku „wyłudzaczy kluczy”, którzy następnie odsprzedają je na platformach handlu grami. Ponieważ nie chciał poszkodować prawdziwych recenzentów, postanowił wysłać do zainteresowanych klucz aktywujący tylko prolog gry (to, że otrzymuje się okrojoną zawartość widać dopiero po aktywacji produktu), po czym pełną wersję wysłał osobom, które następnie poproszą o dostęp do całej zawartości.

Podejrzenia dewelopera okazały się słuszne. Zaledwie część recenzentów zwróciła uwagę, że Cowcat wysłał kod do wersji demonstacyjnej. Natomiast, zgodnie z oczekiwaniami, na stronach handlu grami pojawiły się oferty sprzedaży jego produktu, wraz z negatywnymi opiniami kupujących, że otrzymali klucz tylko do dema gry.

Cowcat domyśla się więc, że recenzje zmieniły się z pozytywnych na negatywne, gdyż owymi „kuratorami” byli w rzeczywistości oszuści, wściekli teraz na dewelopera, że psuje im „biznes”. Programista był też zdziwiony, że scamerzy byli w stanie opublikować recenzję na karcie produktu pełnej wersji gry - najwidoczniej Steam nie sprawdza, czy kurator ma recenzowaną grę w bibliotece.

Cowcat podejrzewa, chociaż brakuje na to jednoznacznych dowodów, że za procederem fałszywych kuratorów i streamerów może stać zorganizowana szajka albo pojedynczy wyłudzacz, posługujący się różnymi kontami.

Zobacz także