Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Finał „The Last of Us” pełny emocji. Fani bronią decyzji Joela

Raz jeszcze.

Od dziś można już obejrzeć ostatni odcinek pierwszego sezonu „The Last of Us”. Finał historii w wydaniu serialowym był pełny emocji, a twórcy zaskoczyli kilkoma scenami, których nie ma w grze. Epizod jest również szeroko komentowany w sieci, a widzowie stają murem za Joelem, na przemian płacząc i śmiejąc się z memów.

UWAGA NA SPOILERY: Jak wskazuje tytuł tekstu, zamieszczamy tutaj informacje o fabularnych szczegółach serialu oraz gry. Jeśli nie chcesz ich poznać, opuść stronę lub wróć tu w przyszłości. Możesz też przejść na stronę główną serwisu i przeczytać codzienną dawkę informacji ze świata gier, seriali i filmów.

Murem za Joelem

Tak jak w grze, Joel i Ellie finalnie docierają do szpitala Świetlików, w którym organizacja pracuje nad wynalezieniem szczepionki na infekcję grzyba kordycepsa. Okazuje się jednak, że aby przeprowadzić procedurę, lekarze muszą zabić Ellie. Joel urządza więc w placówce prawdziwą rzeź, zabijając każdego, kto stawi mu opór - a nawet tych, którzy już się poddają.

Celem scenarzystów gry było wywołanie konfliktu natury moralnej. Czy miłość przybranego ojca Ellie usprawiedliwia przeraźliwe czyny, których dokonał w szpitalu? Czy dobrze zrobił, kłamiąc w sprawie Świetlików w rozmowie z Ellie? Czy musiał zabijać Marlene? Większość fanów wydaje się nie mieć wątpliwości i stają murem za Joelem.

Na Twitterze można teraz znaleźć mnóstwo wpisów z hasłami typu „jestem z Joelem”, „wspieram Joela” czy „Joel nie zrobił nic złego”.

„Nigdy w życiu nie zrobiłem nic złego” - mówi Joel na poniższym memie. „Wiem o tym i kocham cię” - odpowiada fan.

To nie jedyny emocjonalny moment w 9. odcinku „The Last of Us”

Przewinienia Joela to jednak nie jedyny temat dyskusji po premierze 9. odcinka. Choć epizod trwał zaledwie 43 minuty, producenci zmieścili w nim kilka innych zaskakujących i poruszających scen.

Początek odcinka to opowieść całkowicie nieznana fanom materiału źródłowego - chodzi o kilka scen z mamą Ellie, którą zagrała Ashley Johnson, czyli głos Ellie z gier. Widzowie doceniają poetycki wymiar takiej decyzji. Można powiedzieć, że Johnson jest matką Ellie dwojako: dała jej życie w grze, a potem w serialu.

W 9. odcinku pojawiła się też jedna z najbardziej znanych scen z pierwszej części gry. Ellie zauważa żyrafę i ma okazję ją nakarmić, co wywołuje uśmiech na jej twarzy, a u widzów wzruszenie. Wydaje się, że to właśnie w tym momencie Joel prawdziwie uznał Ellie za swoją przybraną córkę.

Fani zwracają też uwagę na dialog Joela i Ellie przed odwiedzinami w szpitalu. Joel wyjawia dziewczynie, że po śmierci córki planował popełnić samobójstwo, ale zawahał się w ostatnim momencie. „Czyli czas leczy rany?” - pyta Ellie. „To nie zasługa czasu” odpowiada Joel, patrząc na dziewczynę i wyraźnie sugerując, że mowa o niej. Fani twierdzą, że taka była ich reakcja na dialog:

Z gier wiemy, że historia Ellie i Joela nie dobiegła końca, a decyzje bohatera z 9. odcinka będą miały poważne konsekwencje w przyszłości. Wiadomo już, że 2. sezon serialu powstanie, ale premiery raczej nie należy oczekiwać wcześniej niż na przełomie 2024 i 2025 roku.

Read this next