Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Co stanie się z GTA Online po premierze GTA 6?

Rockstar musi zaopiekować się ogromną bazą graczy.

To już pewne – GTA 5 doczeka się swojego następcy. Co prawda, wszyscy dobrze wiedzieliśmy, że prace nad kontynuacją kultowej serii trwają, jednak jej oficjalna zapowiedź i tak wywołała niemałe poruszenie. Internet znowu zalała fala rzekomych przecieków i plotek, a fani serii zaczęli snuć swoje fantazje na temat nadchodzącej gry. Ale nie wszyscy. Dla graczy GTA Online zapowiedź nowej odsłony to powód do niepokoju. Dni ich ukochanej gry są najpewniej policzone.

Oczywiście jakaś forma zabawy online w świecie GTA przetrwa. Jej obecna wersja to maszynka do robienia pieniędzy, co zresztą tłumaczy, dlaczego Rockstar nie spieszy się z premierą nowej odsłony cyklu. Ale gdy już „szóstka” pojawi się na dyskach naszych komputerów i konsol, multiplayer nie będzie mógł technologicznie odstawać od tego, co zaprezentuje tryb fabularny. Czy zatem powstanie GTA Online 2?

W szczytowym momencie w GTA Online jednocześnie zagrywało się 98 798 osób. I to wyłącznie na PC!

Marketingowcy z Rockstara mieliby nie lada zagwozdkę, jak sprzedawać jednocześnie dwie gry sygnowane nazwą GTA: jedną z „szóstką”, a drugą z „dwójką” w tytule. Może zatem dostaniemy GTA 6 i GTA 6: Online? Albo GTA 6 oraz GTA Online, ale w zupełnie nowej odsłonie? Nie chodzi oczywiście o to, by dywagować nad tytułem nowej części, lecz przewidzieć możliwe posunięcia twórców i wydawcy. A fani mogą mieć powody, by snuć czarne scenariusze.

W ostatnim czasie Rockstar nie ma najlepszej prasy. Po słabo przyjętym remasterze trylogii GTA głośno zrobiło się wokół społeczności Red Dead Online, której członkowie, rozczarowani brakiem rozwoju gry, urządzili jej nieoficjalny pogrzeb. Ale choć trudno dziwić się nastrojom graczy – zwłaszcza tych, którzy kupili tytuł już jako niezależną, płatną grę multiplayer – produkcja nie cieszyła się nigdy popularnością porównywalną do GTA Online.

Ale bez względu na ocenę działań Rockstara, firma po prostu nie może zupełnie zapomnieć o obecnych użytkownikach GTA Online., którzy stanowią potencjalną, a wręcz najpewniejszą bazę fanów nowej odsłony gry. Twórcom będzie zależeć zwłaszcza na tych, którzy byli skłonni wydawać w grze najwięcej pieniędzy i nie byliby zadowoleni, gdyby ich wysiłek poszedł na marne. By nie zostawiać ich z niczym, Rockstar mógłby dać im możliwość spieniężenia wszystkich wirtualnych aktywów (aut, strojów, nieruchomości itd.) i zasilić portfele graczy ekwiwalentem w postaci odpowiedniej sumy Shark Cash. Pieniądze mogliby więc wydać w nowym GTA Online.

Jak to jest, że w grze o kradzieży aut wydaje się na nie tyle pieniędzy?

Z podobną sytuacją mieliśmy już do czynienia, gdy Rockstar wyłączał serwery dla posiadaczy Xbox 360 i PlayStation 3. Twórcy pozwolili wtedy przenieść swój profil oraz całą niewydaną walutę w grze do wersji zainstalowanej na nowej konsoli (wyłącznie z tej samej rodziny). Również zniżki z tytułu nabycia „Zestawu początkującego kryminalisty” obowiązywały dalej. Gracze nie zostali więc porzuceni, ale by móc kontynuować zabawę musieli oczywiście zakupić grę ponownie na nowym sprzęcie Sony bądź Microsoftu.

Skoro w 2021 roku Rockstar przygotował użytkowników na międzygeneracyjną przesiadkę, o wszystkim informując kilka miesięcy wcześniej, to i tym razem jest mało prawdopodobne, że stare serwery zostaną zamknięte tego samego dnia, w którym uruchomione zostaną nowe. Spodziewam się zatem po premierze „szóstki” okresu przejściowego, w którym gracze będą jeszcze mogli pozamykać niedokończone sprawy w Los Santos.

Zwłaszcza że nowe GTA Online na początek zapewne nie będzie oferować tak dużej zawartości jak poprzedni tytuł, który był prężnie rozwijany przez prawie dziesięć lat. Do tego gra na starcie może jeszcze zmagać się z technologicznymi problemami. Pierwsze miesiące będą więc okresem testów, a zarazem budowania nowej społeczności.

Szkoda, że twórcy nie rozwijają Red Dead Online z takim samym zaangażowaniem jak GTA Online. MMO o kowbojach umiera na naszych oczach

Z tego powodu prawdopodobnym scenariuszem wydaje mi się wydanie nowej odsłony Online jako dodatkowego trybu w „szóstce”, przy jednoczesnym utrzymywaniu starego GTA Online jeszcze przez kilka miesięcy.

W ten sposób Rockstar może też zachęcić do wieloosobowego grania tych, którzy czekają wyłącznie na nową singlową przygodę, jednak z ciekawości sprawdzą tryb multiplayer, skoro już dostaną go „za darmo” w pakiecie z Grand Theft Auto 6. Z kolei obecni gracze online musieliby i tak zakupić „szóstkę”, by móc przenieść tam swoją postać i dostępne środki, nawet jeśli nie interesuje ich historia dla pojedynczego gracza.

Cokolwiek jednak sądzilibyśmy o takiej strategii, możemy być pewni, że GTA Online jest oczkiem w głowie Rockstara i firma zadba o społeczność gry lepiej niż o użytkowników Red Dead Online. I prawdopodobnie będzie o nich dbać przez kolejnych dziesięć lat – do premiery GTA 7.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

W tym artykule

Grand Theft Auto 6

PS5, Xbox Series X/S

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Tomasz Orłowski

Tomasz Orłowski

Felietonista / Recenzent

Miłośnik Fallouta i podstarzały potterhead. W Eurogamer.pl zajmuje się pisaniem recenzji oraz felietonów, a także tworzeniem materiałów wideo.

Komentarze