Skip to main content

Star Wars Outlaws nie powtórzy błędu Valhalli. To nie kolos na 300 godzin

Będzie krócej.

Star Wars Outlaws zapowiada się na miłą odskocznie dla graczy przesyconych monumentalnymi rozmiarami ostatnich gier Ubisoftu. Twórcy zapewniają, że gwiezdnowojenna przygoda nie będzie kolejnym gigantem na co najmniej 200 godzin.

Gusta są różne: niektórzy gracze preferują gry krótkie, a inni rozbudowane na setki godzin. Ciężko nie odnieść jednak wrażenia, że ogrom tytułów takich jak Assassin's Creed Odyssey i Valhalla stawał się w pewnym momencie po prostu nużący. Julian Gerighty z Massive Entertainment zapewnia, że Star Wars Outlaws nie zdąży zmęczyć graczy.

Naszym celem jest zaprojektowanie intensywnej i bogatej przygody w otwartym świecie, który każdy będzie mógł eksplorować we własnym tempie” - mówił dyrektor kreatywny w rozmowie z serwisem IGN. „A więc zdecydowanie nie mówimy tutaj o niekończącym się 200 lub 300-godzinnym RPG-u. [Star Wars Outlaws] to skupione na akcji RPG, którego przejście będzie bardzo przystępne”.

Gerigthy nie podał potencjalnej liczby godzin wymaganej do ukończenia gry, ale jeśli weźmiemy pod uwagę otwarty świat z zadaniami pobocznymi i sześcioma planetami do zwiedzenia, to śmiało możemy podejrzewać, że mowa o co najmniej kilkudziesięciu godzinach zabawy.

W skróceniu przygody pomogła z pewnością decyzja o ograniczonej liczbie lokacji do zwiedzenia. Przypomnijmy bowiem, że w przeciwieństwie do Starfield od Bethesdy, wszystkie planety w Star Wars Outlaws zostały wykreowane ręcznie, a nie wygenerowane proceduralnie. Jedną z nich będzie chociażby kultowe Tatooine.

Cięcie kosztów odbiło się jednak również na innych elementach. W grze nie uświadczymy opcji zwiedzania planet z pokładu statku kosmicznego, a latać będzie mogli wyłącznie w kosmosie. Star Wars Outlaws wciąż nie otrzymało oficjalnej daty premiery. Wedle zapowiedzi Ubisoftu, tytuł ukaże się na PC oraz konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X/S w 2024 roku.

Zobacz także