Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Ciąg dalszy problemów Activision. Nieoficjalne doniesienia i protest pracowników

Firma reaguje.

  • Bobby Kotick miał wiedzieć o problemach w Activision Blizzard
  • Pracownicy domagają się zmiany dyrektora generalnego
  • Zarząd firmy zapewnia o pełnym wsparciu dla szefa koncernu

W mediach pojawiły się kolejne doniesienia na temat niewłaściwego traktowania pracowników w Activision Blizzard. Z wieści uzyskanych przez Wall Street Journal wynika, że dyrektor generalny firmy - Bobby Kotick - wiedział o problemach.

Dziennikarze dziennika bazują na rozmowach z anonimowymi źródłami i na zdobytych dokumentach. Przekonują, że szef koncernu był świadomy oskarżeń kierowanych przez pracowników pod adresem przełożonych, o czym miał jednak nie informować członków zarządu.

Przykładem jest sytuacja kobiety zatrudnionej w studiu Sledgehammer Games. Deweloperka twierdziła, że w 2016 i 2017 roku została zgwałcona przez zwierzchnika po tym, jak ten wcześniej zmusił ją do wypicia zbyt dużej ilości alkoholu.

Zobacz na YouTube

Sprawę zgłoszono do działu kadr, który jednak nie zareagował. Ostatecznie Activision zawarło ugodę z poszkodowaną, ale Kotick nie poinformował o wszystkim członków rady nadzorczej, co było jego obowiązkiem.

Dyrektor generalny firmy podobno wiedział też o zarzutach wobec Dana Buntinga - jednego z liderów studia Treyarch - który miał seksualnie napastować pracownicę. W wyniku przeprowadzonego w 2019 roku wewnętrznego śledztwa zalecono zwolnienie menedżera, w czym przeszkodził Kotick. Mężczyzna odszedł dopiero po tym, jak sprawą zainteresowało się Wall Street Journal.

W wyniku doniesień z pracy odszedł jeden z szefów Treyarch

Dziennikarze opisują kilka podobnych przypadków. Szef Activision Blizzard sam miał dopuścić się niewłaściwego traktowania zatrudnionych. W 2006 roku zostawił ponoć na poczcie głosowej asystentki wiadomość z rzekomą groźbą pod jej adresem.

Poruszono również kwestię kontrowersyjnego e-maila wysłanego do podwładnych po tym, jak władze Kalifornii oskarżyły korporację o nierówne traktowanie pracowników. Wiadomość potępiło wiele osób, w tym sam Kotick - teraz okazuje się jednak, że to menedżer odpowiadał za zredagowanie komunikatu. Nakazał jednak wysłanie oświadczenia niejakiej Fran Townsend, czyli jednej z nielicznych kobiet na kierowniczym stanowisku.

To nie wszystko: Wall Street Journal ujawnia, że Jennifer Oneal, która do niedawna zarządzała Blizzardem wraz z Mike'iem Morhaimem, mimo zajmowania kierowniczej pozycji, miała być marginalizowana i dyskryminowana - w tej sprawie skontaktowała się z działem prawnym koncernu. Menedżerka miała też otrzymywać mniejszą pensję niż wspomniany Morhaime.

ABK Workers Alliance - grupa zrzeszająca zatrudnionych w Activision Blizzard - po doniesieniach Wall Street Journal zorganizowałą demonstrację, w której wzięło udział około 150 osób. Wzywa też władze wydawcy do zatrudnienia nowego dyrektora generalnego.

W międzyczasie zarząd koncernu wydał oświadczenie, w którym zapewnia o pełnym wsparciu dla Koticka. Podkreśla, że menedżer „w odpowiedni sposób zajął się problemami” i „wprowadził wiodące w branży zmiany”, w tym politykę zero tolerancji dla molestowania pracowników.

W osobnym komunikacie przesłanym do brytyjskiego Eurogamera wydawca zarzucił redakcji Wall Street Journal ignorowanie zmian, które wdrożono w sposobie funkcjonowania korporacji. Stwierdzono, że doniesienia dziennikarzy przedstawiają „mylący obraz Activision Blizzard i dyrektora generalnego”.

Read this next