Pod amerykańskim liceum odkryto kopalnię kryptowalut
I nie było to dzieło żadnego z uczniów.
Kiedy zaczynamy myśleć, że ludzie kopiący kryptowaluty już niczym nas nie zaskoczą, pojawia się ktoś, kto potrafi wprawić w osłupienie nawet tych najbardziej zainteresowanych tematem. Jednym z przykładów może być historia z pewnej amerykańskiej szkoły średniej.
Jak donosi BBC, pod szkołą średnią w nadmorskim miasteczku Cohasset niedaleko Bostonu odkryto kopalnię kryptowalut. Dyrektor placówki podczas rutynowej inspekcji w 2021 roku odkrył pod pomieszczeniem kotłowni dziwne przewody elektryczne oraz izolowane rury. Sprawą zajęła się miejscowa policja wspierana przez straż ochrony wybrzeża, a nawet Departament Bezpieczeństwa Narodowego USA.
Okazało się, że w szybie technicznym pod podłogą liceum umieszczono dwa klastry komputerów wyspecjalizowanych w wydobywaniu kryptowalut - łącznie 11 maszyn podłączonych do szkolnej sieci zasilania. Ponadto poprowadzono specjalne przewody wentylacyjne wyprowadzające gorące powietrze na zewnątrz budynku. Podczas śledztwa mundurowi trafili na trop urzędnika, który kupował chłodziwo oraz materiały termoizolacyjne w miejscowym sklepie, a także często pisał na Twitterze o kryptowalutach.
Główny podejrzany to pracownik urzędu miasta w Cohasset, który zajmował się nadzorem ciepłownictwa, wentylacji i gazownictwa oraz pełnił funkcję zastępcy dyrektora placówek publicznych. 39-letni mężczyzna w ubiegły piątek stanął przed sądem, gdzie usłyszał zarzuty uszkodzenia mienia liceum w Cohasset oraz nielegalnego poboru energii w okresie od kwietnia do grudnia 2021 roku.
Oskarżony nie przyznał się do winy, więc na 17 maja wyznaczono termin kolejnej rozprawy. Portal Boston Globe szacuje, że straty związane z nielegalnym poborem energii wynoszą równowartość niemal 77,8 tys. złotych. Kwota nie powinna jednak dziwić biorąc pod uwagę ile prądu zużywa kopanie kryptowalut.