Twórcy hitowego survivalu zaskoczyli graczy aktualizacją po niemal pół roku ciszy
Do Sons of the Forest dopłynęły tratwy.
Deweloperzy ze studia Endnight Games zrobili graczom niespodziankę, wydając do Sons of the Forest największą aktualizację od premiery pełnej wersji. Do gry w końcu trafiły tratwy, na które fani „jedynki” czekali od lat.
Bez wątpienia możemy mówić o miłym zaskoczeniu - Sons of the Forest ostatni raz dało znak życia na niemal pół roku temu. Po premierze pełnej wersji w lutym deweloperzy zwolnili tempo prac i skupili się na wydawaniu mniejszych aktualizacji i hotfixów, ale - jak widać - znaleźli też czas na opracowanie kilku nowości.
Jak czytamy w komunikacie, główną atrakcją patcha są tratwy, a konkretnie trzy plany, z pomocą których będziemy mogli je zbudować. Narzędzie było obecne w pierwszej części, ale z niewiadomych przyczyn w „dwójce” go zabrakło. Patrząc na reakcje w komentarzach pod zapowiedzią, graczom chyba nie przeszkadza, że musieli na nie czekać niemalże dwa lata.
Istotną nowością są również schematy murów obronnych, które pomogą w chronieniu bazy przed kanibalami oraz mutantami, sekret w postaci stroju schowanego gdzieś na wyspie, a w końcu i usprawnienia w systemie celowania. Kolejnym udogodnieniem jest oficjalne wsparcie funkcji nagrywania na Steamie. Oczywiście nie zabrakło też długiej listy poprawek związanych z zachowaniem postaci, fizyką czy wartwą audio.
Dziś Sons of the Forest wciąż radzi sobie całkiem dobrze, przyciągając niekiedy po nawet 25 tysięcy użytkowników Steama jednocześnie. Grze bardzo daleko jednak od rekordów, które ustanawiała niedługo po debiucie w fazie Early Access.