Twórcy Helldivers 2 dadzą filmowcom wolną rękę przy tworzeniu ekranizacji
Sami nie znają się na tworzeniu filmów.
Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że hitowe Helldivers 2 jest jednym z tytułów ekskluzywnych Sony, w przypadku których producent pracuje nad stworzeniem adaptacji filmowej lub serialowej. Teraz na temat powstającej ekranizacji wypowiedzieli się sami twórcy, którzy przyznali, że nie zamierzają wchodzić filmowcom w drogę i dadzą im w dużej mierze wolną rękę przy adaptowaniu gry.
Jeden z fanów gry w mediach społecznościowych zapytał się szefa studia Johana Pilestedta, czy studio Arrowhead jest w ogóle zaangażowane w projekt i czy miłośnicy Super Ziemi mogą być pewni, że ekranizacja będzie wierna materiałowi źródłowemu.
„Cześć! Starałem się unikać tego pytania. Krótka odpowiedź brzmi: tak. Dłuższa odpowiedź jest jednak taka, że wszystko się okaże. Nie jesteśmy ludźmi z Hollywood i nie wiemy, jak się tworzy filmy. Z tego też powodu nie będziemy upierać się, żeby mieć ostatnie słowo, a wręcz nie powinniśmy tego robić” - odpowiedział deweloper.
Co ciekawe jednak wielu internautów komentując odpowiedź Pilestedta jest wyraźnie niezadowolona taką postawą twórców. Fani obawiają się, że jeśli konsultanci z Arrowhead nie będą mieli „ostatniego słowa”, to film może znacząco odbiegać od materiału źródłowego. Pojawia się sporo próśb, aby deweloperzy jeszcze raz przemyśleli swoją decyzję.
„Wolałbym, żeby produkcja filmu była w rękach osób, którym ufam, że umieją zrobić dobry film. Proszę Arrowhead, miejcie ostatnie słowo. Nie chcemy widzieć, jak Hollywood sobie wyobraża waszą grę, tylko chcemy zobaczyć więcej tego, co nam się tak podoba w grze” - pisze niejaki HiatoPDSS. „To wy stworzyliście tę markę i powinniście mieć istotny głos przy tworzeniu filmu. Nawet jeśli będziecie się tylko upewniać, że wszystko będzie zgodne z lore gry” - dodaje z kolei Bitbat.
„To przepis na katastrofę. Wy stworzyliście grę, więc wy powinniście mieć we wszystkim ostatnie słowo. Zobaczcie, co się stało z adaptacjami jak Borderlands, Halo itd. Bardzo proszę was, żebyście w jakiś sposób mogli mieć ostatnie słowo w takich kwestiach. Jeśli tego nie zrobicie, to całe wasze studio źle na tym wyjdzie” - komentuje z kolei TpHamer.