Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Twórca Final Fantasy wyjaśnia, dlaczego japońskie gry były kiedyś lepsze

Powody są… interesujące.

Hironobu Sakaguchi - twórca serii Final Fantasy - oraz Koji Igarashi - odpowiedzialny za Castlevanię - mają ciekawe wnioski na temat „upadku” japońskich gier wideo na początku lat 2000. Duet pojawił się na imprezie MAGIC w Monaco, gdzie wspominał przeszłość.

Lata 80. i 90. były okresem świetności dla twórców z Japonii, gdy na rynku pojawiały się Final Fantasy 7, Chrono Trigger, Castlevania i kolejne przeboje Nintendo. Wraz z nadejściem lat 2000 pałeczkę przejął już jednak Zachód, a trendy wyznaczał Skyrim i Mass Effect, a nie JRPG. Ostatnia dekada to pewien renesans japońskich deweloperów, lecz do historycznych osiągnięć jest daleko. Dlaczego?

Igarashi uważa - cytowany przez serwis IGN - że deweloperzy z jego kraju radzili sobie lepiej, gdy mogli tworzyć gry na „dedykowane” konsole rodem z Japonii. To wiązało się z brakiem bariery językowej i możliwością zgłoszenia się do Sony i Nintendo po pomoc w niemal dowolnym momencie.

- [Te konsole] ułatwiły japońskim deweloperom opanowanie sprzętu, ponieważ mogliśmy pytać Nintendo czy Sony bezpośrednio po japońsku - mówił zasłużony deweloper. - Zdaję sobie sprawę, że takie stanowisko może być nieuprzejme, ale właśnie dlatego japońskie gry były wówczas wyższej jakości. Ale kiedy sprzęt stał się łatwiejszy do opracowania dla wszystkich, sprawy szybko się zmieniły.

Koji Igarashi zgodził się z kolegą i przyznał, że Zachód szybko zyskał dużą przewagę, ponieważ miał długą historię pracowania na PC. Podczas gdy twórcy w Japonii nadal myśleli w kategoriach określonych konsol, konkurencja była gotowa na multiplatformową rzeczywistość, zbliżoną bardziej do komputerów osobistych.

Pierwsze prawdziwie multiplatformowe Final Fantasy nie wypadło najlepiej

Sakaguchi dodaje, że nie bez znaczenia były także różnice kulturowe, które sprawiały, że gry rodem z Japonii często wyglądały całkiem inaczej.

- Na Zachodzie dzieci często dostają swój własny pokój już od najmłodszych lat, podczas gdy w Japonii cała rodzina śpi razem w jednym pomieszczeniu - mówił. - Takie małe różnice kulturowe można odczuć poprzez gry, które dziś tworzymy. Wierzę, że pielęgnowanie mojego japońskiego tła kulturowego jest tym, co przyciąga ludzi do moich gier.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Daniel Kłosiński

Daniel Kłosiński

News Editor

Daniel współpracuje z Eurogamer.pl od początku istnienia serwisu. Obecnie zajmuje się głównie wiadomościami i tłumaczeniami Digital Foundry.
Komentarze