Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Onrush - Recenzja

Wielka gonitwa.

Eurogamer.pl - Rekomendacja odznaka
Czysta, rozrywkowa demolka na wysokich obrotach - to właśnie Onrush. Zamiast zwykłych wyścigów otrzymujemy coś innego, ale też wyjątkowego.

Studio Codemasters jest znane ze swojego zamiłowania do tworzenia gier wyścigowych. Tym razem deweloperzy - z nowego zespołu, złożonego z projektantów Driveclub i Motorstorma - postanowili skupić się na wszystkim, co nie dotyczy dotarcia do mety. Onrush oferuje kilka ciekawych i oryginalnych trybów rozgrywki, które w rywalizacji z innymi graczami wciągają na długo.

Po uruchomieniu samouczka mamy wciąż wrażenie, że będziemy się ścigać. Wystarczy jednak minuta, by zrozumieć, że chodzi o coś zupełnie innego. Każdy spośród dostępnych pojazdów posiada zdolności specjalne, które zawsze skupiają się na osłabieniu przeciwnej drużyny.

To również ciekawy aspekt - Onrush to gra drużynowa, gdzie dwie przeciwne sobie grupy robią wszystko, co tylko są w stanie, by osłabić, zepchnąć bądź zniszczyć wrogie pojazdy. Wszystko oczywiście odbywa się na wielkich przestrzeniach i przy wielkich prędkościach, gdyż tak jest najbardziej widowiskowo.

O pozostawanie w centrum wydarzeń nie musimy nawet dbać, gdyż gra robi to za nas. W momencie zbytniego oddalenia się od skupiska pojazdów, zostajemy przeniesieni w sam jego środek, by dalej świetnie się bawić. Główna zasada jest prosta: każda aktywność ładuje nam dopalacz, który pozwala nie tylko nadrabiać stracone metry, ale i mocniej uderzać oponentów.

Zostaliśmy w tyle? Czas na dopalacz (Onrush - Recenzja)

Każde zniszczenie, widowiskowy skok i spełnianie celów danego trybu ładuje też pasek „Rush” - ta moc na kilka sekund zmienia nasz pojazd w istny taran i aktywuje dodatkowe zdolności, jak na przykład aktywowanie tarczy dla pobliskich sojuszników.

Prosta formuła - „niszcz wszystko i baw się dobrze” - sama w sobie jest dobrym powodem do wypróbowania Onrush, jednak największym atutem są dostępne w grze tryby. Podczas kampanii poznajemy nie tylko wszystkie obszary, po których przyjdzie nam się ganiać, ale i mamy okazję zasmakować każdego dostępnego rodzaju rywalizacji.

Klasyczne tryby skupiają się na ciągłym ładowaniu mocy doładowania i Rush, by w ten sposób zdobywać punkty dla drużyny, albo jeździe przez bramki przedłużające czas dostępny dla zespołu. Jest to całkiem ekscytująca zabawa, ale to nic w porównaniu z Lockdown i Switch.

Lockdown to przeniesienie opcji przejmowania obszaru czy Dominacji z shooterów na środowisko wyścigowe. Przed grupą regularnie pojawia się strefa, w której musi znaleźć się większość członków jednego teamu, by zdobyć punkt. Brzmi banalnie, ale wcale nie jest to takie łatwe do osiągnięcia, a naprawdę zorganizowani gracze stanowią poważne wyzwanie.

Rush zmienia nasz pojazd w pocisk (Onrush - Recenzja)

Równie atrakcyjnym trybem, ze względu na świeże podejście do tematu, jest Switch, który polega na zabawie w zbijanego... a właściwie rozbijanego. Wszyscy uczestnicy rozpoczynają wyścig na motocyklach i posiadają cztery życia. Każde zniszczenie nie tylko odbiera życie, ale i zmienia nam klasę pojazdu. Ostatnie auta są najsilniejsze, ale je najbardziej przegrani, mogący zagrozić przeciwnej drużynie.

O atrakcyjności, przystępności dla nowych graczy i ogólnie płynącej frajdzie z gry można by pisać bez końca, jednak błędem byłoby nie zwrócenie uwagi na dwa elementy psujące nieco czerpanie przyjemności z rozgrywki. Mowa tu o sztucznej inteligencji oraz kakofonii.

Przewidywalne i dość prostolinijne SI można w pewnym momencie zignorować i po prostu grać online, ale udźwiękowienie jest po godzinie poważną przeszkodą. Punkowo-elektroniczna playlista sama w sobie nie jest zła, ale zmienia się zawsze, gdy aktywujemy Rush - moc jest krótka, więc nowa muzyka szybko się kończy i znów zmienia na zupełnie inny rytm. To wszystko w akompaniamencie ryku silników, komentarzy po kraksach i innych niepotrzebnych dźwięków. Długie sesje z grą mogą skończyć się bólem głowy.

Zmiana poziomu głośności muzyki oraz rywalizacja w sieci eliminuje jednak większość trudności i pozwala na dobrą zabawę w grze, która na każdym kroku podkreśla, że chodzi o to, by było widowiskowo i klawo, a nie precyzyjnie i symulacyjnie. Niezwykle relaksujące podejście, które świetnie się sprawdza wieczorami, po długim i męczącym dniu.

Nie zabrakło kosmetycznych modyfikacji kierowców (Onrush - Recenzja)

Onrush to tytuł, po który warto sięgnąć. Oferuje kilka pomysłowych rozwiązań, skupiając się głównie na szybkiej, emocjonującej zabawie - i w tym aspekcie spełnia swoje zadanie w stu procentach. Uruchomienie gry „na jeden wyścig” kończy się zazwyczaj po kilku godzinach, bo szkoda odrywać się od tej wielkiej, pompującej adrenalinę gonitwy.

Plusy: Minusy:
  • ciekawe, duże tory
  • różnorodne pojazdy
  • nowatorskie tryby
  • kolorowa, przyjemna oprawa


  • średnie SI
  • udźwiękowienie


Platforma: PS4, Xbox One (PC w przyszłości) - Premiera: 5 czerwca 2018 - Wersja językowa: polska (napisy) - Rodzaj: samochodowa, zręcznościowa - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: 180 zł - Producent: Codemasters - Wydawca: Codemasters - Dystrybutor PL: Techland



Recenzja Onrush została przygotowana na podstawie egzemplarza na PS4, dostarczonego nieodpłatnie przez firmę Techland.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

Dowiedz się więcej na temat recenzji, zapoznając się z polityką recenzowania gier.

W tym artykule

ONRUSH

PS4, Xbox One

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Łukasz Winkel

Łukasz Winkel

Recenzent

Zakochany w grach od dziecka. Transhumanista duchem, postmodernista z lenistwa.

Komentarze