Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Mario Party Superstars - Recenzja: najlepsza impreza

W końcu z pełnym online na premierę.

Eurogamer.pl - Rekomendacja odznaka
Idealna propozycja dla niezaznajomionych z tą serią gier i nostalgiczna podróż do przeszłości dla fanów - recenzja Mario Party Superstars.

Seria Mario Party to w zasadzie oddzielny gatunek. To coś więcej niż zestaw minigierek, a raczej gra planszowa, w której rywalizacja z użyciem „pionków” przeplatana jest zabawnymi, niezwykle różnorodnymi konkurencjami. Superstars jest jak album „The Best of” - to najlepsza odsłona cyklu, a do tego w końcu oferująca już w momencie premiery pełne doświadczenie dla osób, które chcą zmagać się w trybie sieciowym.

Nintendo niejeden raz pokazywało w przeszłości, że wprowadza pewne kluczowe funkcje do gier o wiele później niż konkurencja. Tryby multiplayer w wielu tytułach jeszcze do niedawna były niezbyt idealne, co dotyczy też Mario Party, a poprzednia odsłona doczekała się wieloosobowego trybu z prawdziwego zdarzenia ponad dwa lata po premierze. Najnowsza część pozwala natomiast od razu rozegrać przez internet pełną, normalną grę planszową, albo różne zestawy minigier, bez ograniczania liczby dostępnych konkurencji. Wreszcie!

Główny tryb gry to ponownie rywalizacja na planszy, po której przesuwamy nasze postacie po rzutach kostkami. Celem jest zdobycie jak największej liczby punktów, ale sprawę mogą utrudniać różne przeszkody czy też inni gracze. Na końcu każdej rundy wszyscy uczestnicy rozgrywają natomiast jedną z minigier dostępnych w Superstars, a wynik tej zabawy jest wliczany do ogólnych postępów w grze planszowej.

Rzut kostkami determinuje, o ile pól się przesuwamy.

Mówiąc krótko - nowe Mario Party to po prostu kupa frajdy, szczególnie przy grze z rodziną czy znajomymi. Przy jednej konsoli, zakładając, że to wersja z odłączanymi JoyConami, może bawić się dwóch graczy. Dodatkowy Pro Controller oznacza, że przygarniemy jeszcze jednego użytkownika. Idealny scenariusz to zabawa z dwoma konsolami, kiedy w sumie grać może czwórka zawodników.

Zabawie w podstawowym trybie towarzyszą te same odczucia, co w przypadku tradycyjnych gier planszowych, ale są dodatkowo zintensyfikowane i wzmocnione wspomnianymi minigrami, które jednocześnie bawią, ale też karmą naszego ducha rywalizacji. Zwykłe przeciąganie liny czy próby spychania się nawzajem z małej platformy - podczas jazdy na kulach - potrafi wywołać nie mniej emocji niż fragowanie w Call of Duty. W tym właśnie tkwi od dawna siła serii Mario Party.

Plansz jest w sumie pięć. Szkoda, że nie odrobinę więcej, jednak z drugiej strony - każda jest naprawdę dopracowana, oferuje inne elementy specjalne, a powtarzalność nie jest szczególnie odczuwalna po wielu grach. Zarzutów nie można mieć natomiast do liczby minigier, bo tych otrzymujemy w sumie aż sto.

Od przybytku głowa nie boli?

Mamy tu do czynienia z odświeżonymi minigrami z różnych starszych odsłon cyklu - w praktyce otrzymujemy więc „remake'i” aren nawet z Nintendo 64. To z pewnością gratka dla fanów serii, a zupełnie nowi odbiorcy zyskują po prostu potężny zestaw zawodów.

Jak zawsze, gry dzielą się na drużynowe lub takie, w których każdy z osobna próbuje sięgnąć po zwycięstwo. Raz wszyscy tworzymy wielkie śnieżne kule, by zrzucić dzięki nim oponentów z platformy, później współpracujemy z dwoma graczami, żeby odnaleźć ukrywającego się czwartego użytkownika, potem pływamy pontonami, ścigamy się czy bawimy w odpowiednik „Raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy” - tak jest, „Squid Game” wcale nie wymyśliło tego konceptu.

To właśnie różnorodność minigier sprawia, że Mario Party wcale się nie nudzi. Jeśli mamy mniej czasu, nie musimy oczywiście włączać pełnej gry planszowej - a przejść bezpośrednio do rywalizacji w kilku zestawach zręcznościowych konkurencji, podzielonych na parę kategorii. Jest nawet osobna dla bicia rekordów w codziennych wyzwaniach.

Zabrakło - na szczęście - minigier wymagających machania JoyConami, dlatego wszystkie zadziałają też na Switch Lite.

Mario Party Superstars to świetna gra imprezowa, która - jak wiele planszówek - w każdym, niezależnie od wieku, obudzi ducha rywalizacji. Fani cyklu doskonale wiedzą, co ich czeka, ale dla niezaznajomionych z tą serią, to najlepsza okazja, by w końcu dać jej szansę.

Plusy: Minusy:
  • aż sto minigier
  • różnorodnosć konkurencji
  • pełnoprawny tryb multiplayer
  • świetnie zrealizowane plansze
  • brak polskiej wersji językowej
  • pięć map to odrobinkę za mało na dłuższą metę

Platforma: Switch - Premiera: 29 października 2021 - Wersja językowa: angielska - Rodzaj: gra akcji TPP - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: 220 zł - Producent: NDCube - Wydawca: Nintendo - Wydawca PL: Conquest Entertainment

Recenzja Mario Party Superstars została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez wydawcę.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

Dowiedz się więcej na temat recenzji, zapoznając się z polityką recenzowania gier.

W tym artykule

Mario Party Superstars

Nintendo Switch

Powiązane tematy
O autorze
Komentarze