Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Layers of Fear 2 - Recenzja

Cena sztuki.

Layers of Fear 2 nie zmienił założeń pierwowzoru - intryguje psychodeliczną opowieścią, ale oferuje krótką i mało zróżnicowaną rozgrywkę.

Layers of Fear 2 to przygoda, która stawia przed graczem więcej pytań niż odpowiedzi. Kładzie nacisk na tajemniczą, mroczną historię, okraszoną skromną rozgrywką, która choć uboga, doskonale podkreśla panującą atmosferę.

Akcja Layers of Fear 2 zaczyna się na płynącym transatlantyku, który jest planem filmowym wybitnego reżysera do jego nowego, ostatecznego dzieła. Nie wiadomo dokąd zmierza statek, ani jak długo będzie trwała podróż. Gracz wciela się w utalentowanego aktora, który ma zagrać rolę życia w produkcji. Niestety, jak każdy wybitny artysta, musi najpierw okiełznać demony przeszłości, aby podołać wyzwaniu, które stawia przed nim enigmatyczny reżyser.

Fabuła w nowej grze Bloober Team jest wyjątkowo tajemnicza. Z pozoru nic nie ma sensu. Otoczenie wydaje się abstrakcją pozbawioną logiki. Każda scena wymaga domysłów i przemyśleń. W interpretacji pomagają strzępki informacji - te zdobywamy dzięki skrawkom gazet i listów, a także przedmiotom przypominającym historie z przeszłości bohatera. Należy być uważnym, ponieważ w każdym pomieszczeniu znajdują się wskazówki, które stanowią klucz do zrozumienia surrealistycznego świata.

Początkowe lokacje nie zwiastują nadchodzącej psychodelii (Layers of Fear 2 - recenzja)

Ukończenie gry po nieco ponad trzech godzinach nie gwarantuje odpowiedzi na wszystkie postawione pytania. Wciąż pozostaje wiele niedopowiedzeń, które intrygują i zachęcać do dalszej analizy. Pomocny w tej sytuacji jest tryb Nowej Gry Plus, który odblokowujemy po pierwszym przejściu historii. Umożliwia rozegranie dowolnego aktu gry na nowo, dając szansę zdobycia brakujących informacji.

Produkcja reprezentuje - ironicznie przez niektórych nazywany - gatunek „symulatora chodzenia”. Wiąże się to z bardzo ubogą rozgrywką. Oprócz podstawowego poruszania się po korytarzowych lokacjach, gra oferuje niewiele. Jedyne interakcje to otwieranie drzwi i skrytek.

W zamian, twórcy starali się nadać tym akcjom głębi, poprzez specyficzne sterowanie. Nie wystarczy wcisnąć odpowiedniego przycisku, ale należy również wychylić gałkę analogową w dobrym kierunku.

Niestety to stanowczo za mało, aby rozgrywkę określić mianem ciekawej. Urozmaiceniem są sporadycznie występujące zagadki logiczne. Nie stanowią jednak szczególnej przeszkody. Ograniczają się wyłącznie do znalezienia wszystkich przedmiotów lub przełączania dźwigni w odpowiedniej kolejności.

Manekiny prześladują nas przez całą grę (Layers of Fear 2 - recenzja)

Choć mechanicznie gra jest skromną produkcją, trudno znaleźć tytuł o wyższym stopniu immersji. Jest to przede wszystkim zasługa perfekcyjnie zaprojektowanego klimatu. Layers of Fear 2 jest psychodelą i nie pozwala o tym zapomnieć ani na chwilę. Co krok spotykamy się z coraz dziwniejszymi, coraz bardziej niepokojącymi i szokującymi sytuacjami. Lokacje ewoluują w ułamku sekund, a przedmioty znikają na naszych oczach.

Cały pomysł krakowskiego studia opiera się na wprawianiu gracza w zakłopotanie. Każde pomieszczenie to kolejny pomysł na wywrócenie rzeczywistości do góry nogami i wystraszenie odbiorcy. Sposobów na to jest zaskakująco dużo. Wszystko jednak opiera się na jednym schemacie - straszakach, czyli nagłym pojawieniu się obiektu z wykorzystaniem głośnych efektów dźwiękowych.

Efekty nie byłyby tak intensywne, gdyby nie znane z popularnych horrorów zabiegi. W trakcie całej opowieści występuje wszystko, co kojarzy się z odrazą i strachem - manekiny bez twarzy, gnijące jedzenie, postacie wychodzące z ekranu, dziecięce przyśpiewki, krew na ścianach. W ten sposób gracz czuje nieustanny niepokój, a momentami nawet strach.

Emocje potęgowane są za pomocą palety barw. Kiedy bohater wraca bezpiecznie do kajuty, wykorzystywany jest cały zakres kolorów. W momencie, gdy opuszczamy spokojne schronienie, dominuje sepia lub odcienie szarości. Tak sugestywne odczucie iluzorycznego bezpieczeństwa, potrafi ostudzić emocje i daje okazję nabrać odwagi przed rozpoczęciem kolejnego aktu.

Klimat to najmocniejsza strona gry (Layers of Fear 2 - recenzja)

Pomimo wrażeń wizualnych, które wzmagają poczucie niepokoju, Layers of Fear 2 zawdzięcza bardzo wiele kapitalnemu udźwiękowieniu. Rzadko wykorzystywana jest absolutna cisza. Nieustannie do uszu docierają za to monotonne dźwięki działającego w tle wiatraka czy cieknącego kranu. Spadające obiekty natychmiast przyciągają uwagę, głosy niektórych bohaterów mają niepokojącą, niską tonację, a śmierci protagonisty towarzyszy przerażający krzyk.

Nowa produkcja krakowskiego Bloober Team jest niestety krótką grą. 3-godzinny czas przejścia nie imponuje, ale jest rekompensowany intensywnymi doznaniami. Gdyby gra trwała dłużej, trudno byłoby zachować wysoki poziom intensywności przy jednoczesnym utrzymaniu zainteresowania, choć tak krótkie tytuły powinny być wyceniane inaczej.

Layers of Fear 2 to jedna z ciekawszych polskich gier pierwszej połowy roku i dobrze zrealizowany horror. Ciągłe poczucie niepokoju wywoływane w niezwykle psychodeliczny i zaskakujący sposób, wyróżnia produkcję polskiego studia na tle konkurencji, ale przy tym nie proponuje zaawansowanej rozgrywki.

Plusy: Minusy:
  • ciężki, mroczny klimat
  • świetne udźwiękowienie
  • uczucie zaszczucia i niepokoju
  • intrygująca, tajemnicza historii
  • sporadyczne spadki płynności
  • uboga rozgrywka
  • za krótka

Platforma: PC, PS4, Xbox One - Premiera: 28 maja 2019 - Wersja językowa: polska (napisy) - Rodzaj: horror, FPP - Dystrybucja: cyfrowa - Cena: od 100 zł - Producent: Bloober Team - Wydawca: Gun Media



Recenzja Layers of Fear 2 została przygotowana na podstawie egzemplarza na PC, dostarczonego nieodpłatnie przez firmę Gun Media.

Read this next