Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Hogwarts Legacy sprzeczne z książkami o Harrym Potterze? Pokazujemy różnice

Coś mi tu nie gra.

Chociaż twórcy Hogwarts Legacy nie odkryli jeszcze przed graczami wszystkich kart, o zbliżającym się tytule wiemy coraz więcej. Zaprezentowane fragmenty rozgrywki robią wrażenie, ale zdradzają też, że świat gry może nie być do końca spójny z książkami o Harrym Potterze. Oto kilka elementów, które budzą we mnie obawy o wierność oryginałowi.

Na początku trzeba jednak zaznaczyć, że Hogwarts Legacy nie jest dziełem kanonicznym. Oznacza to, że choć deweloperzy mają prawo swobodnie korzystać z twórczości J. K. Rowling, to przyszłe dzieła pisarki mogą zupełnie zignorować fabułę gry, przedstawiając niespójny z nią bieg wydarzeń. Mimo to twórcy ze studia Avalanche Software wiele uwagi poświęcili materiałowi źródłowemu, a każdy aspekt gry był konsultowany z zespołem Wizarding World (franczyzy, do której należą wszystkie oficjalne dzieła osadzone w magicznym świecie).

Choć zatem nie będziemy mieć do czynienia z dziełem kanonicznym, powinniśmy oczekiwać, że twórcy potraktują oryginał z należytym szacunkiem i gra będzie wierna książkom o Harrym Potterze. Mam jednak wrażenie, że pomimo starań i deklaracji, kilka rzeczy mogło umknąć uwadze deweloperów.

Latające miotły

Zgodnie z książką „Quidditch przez wieki” magiczne miotły były używane w Europie już w Średniowieczu. W tamtym czasie były one jednak dość prymitywnymi, ręcznie robionymi artefaktami, nie nadającymi się do uprawiania sportu czy odbywania odległych podróży. Zmieniło się to dopiero w roku 1926 roku, gdy trzej bracia Ollerton założyli Wytwórnię Mioteł Zmiataczy (Cleansweep Broom Company). Ich premierowy model, Zmiatacz 1, uznawany jest za pierwszego przedstawiciela mioteł sportowych w historii.

Kanonicznie czy nie, latanie na miotle prezentuje się kapitalnie.

Dlaczego więć gamaplaye z Hogwarts Legacy pokazują bohatera szybującego z bardzo dużą prędkością na profesjonalnie wykonanej miotle? Choć budzi to obawy o zgodność z kanonem, trzeba przyznać, że nieścisłości dotyczące mioteł znajdują już w samym materiale źródłowym. Jeśli bowiem wczesne modele mioteł rzeczywiście nie mogły osiągać dużych prędkości, jak w takim razie były możliwe polowania na znikacze (małe, bardzo szybkie magiczne ptaszki), które były popularne już w XII wieku?

Akromantule

Te wielkie, mięsożerne pająki o ośmiu ślepiach zostały odkryte na wyspie Borneo pod koniec XVIII wieku. Były niezwykle inteligentne, a do tego potrafiły komunikować się ludzką mową. Tyle że jedyną osobą, z którą chciały rozmawiać, był Rubeus Hagrid. Wszystkich innych ludzi miały raczej w zwyczaju zjadać bez słowa.

Ciekawi też, jakim zaklęciem będziemy powalać akromantule. W filmie „Harry Potter i Komnata Tajemnic” użyto czaru Arania Exumai - nie pojawił się on jednak w żadnej z książek, więc nie można uznać go za kanoniczny.

Jednak według informacji podanej w podręczniku do zajęć z opieki nad magicznymi stworzeniami („Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”) akromantule znalazły się w Wielkiej Brytanii dopiero pod koniec XX wieku. Co więc robiły na terenie Hogwartu w latach 90. XIX wieku, czyli w czasach, w których jest osadzona fabuła gry? Z tego będą musieli się wytłumaczyć twórcy ze studia Avalanche Software, którzy w zwiastunie pokazali walkę z ludożerczym pająkiem.

Wierzba bijąca

To potężne drzewo o bardzo grubym pniu i masywnych korzeniach miało rosnąć samotnie na błoniach Hogwartu. Mimo jego rozmiarów, zdecydowanie nie było ono najlepszym schronieniem przed upalnym dniem - wierzba bijąca atakowała każdego, kto tylko się do niej zbliżył. Co jest jednak ważne, to że została ona zasadzona dopiero w 1971 roku, a więc około 80 lat po wydarzeniach z Hogwarts Legacy.

Tymczasem oficjalne plakaty gry prezentują drzewo bardzo podobne do Wierzby Bijącej - w dodatku umiejscowione nie na błoniach Hogwartu (gdzie znajdowało się według książkowych opisów), ale na oddalonym wzgórzu, jak w filmie „Harry Potter i Więzień Azkabanu”. Czy jednak jest to rzeczywiście to drzewo, a nie jakaś inna wierzba, o której nie było wzmianki w książkach? Pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi.

Jeden deweloperów odniósł się do sprawy na Twitterze. Nie zapewnił on jednak, że drzewo nie jest Wierzbą Bijącą - potwierdził jedynie, że nie powinno się tam znaleźć ze względu na lata, w jakich toczy się akcja gry.

To wszystko jednak wątpliwości, które trapią jedynie najbardziej oddanych miłośników magicznego uniwersum. Jeśli nawet podobne nieścisłości znajdą się w grze, to na pewno nie zepsują mi one świetnej zabawy. Wszystko wskazuje na to, że twórcy wykonali kawał solidnej roboty, a Hogwarts Legacy będzie grą, na którą czekałem dwadzieścia lat.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

W tym artykule

Hogwarts Legacy

PS4, PS5, Xbox One, Xbox Series X/S, PC

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Tomasz Orłowski

Tomasz Orłowski

Felietonista / Recenzent

Miłośnik Fallouta i podstarzały potterhead. W Eurogamer.pl zajmuje się pisaniem recenzji oraz felietonów, a także tworzeniem materiałów wideo.
Komentarze