Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Doki Doki Universe - Recenzja

Korepetycje z bycia człowiekiem.

Zapnijcie pasy, rozsiądźcie się wygodnie w fotelach. Wyruszamy na szaloną wycieczkę w infantylny z pozoru świat, gdzie nie trzeba do nikogo strzelać ani walczyć, a jedynie wysłuchać i pomóc. Czas na zupełnie inne doświadczenie - grę, która nauczy nas kilku ciekawych rzeczy o tym, co tak naprawdę oznaczają terminy: człowiek i człowieczeństwo.

Robot o nazwie QT3 (z ang. cutie, czyli słodziak) zostaje porzucony przez właścicieli na małej asteroidzie. Wiele spędzonych na czekaniu lat później odnajduje go Jeff - wesoły kosmita, który jest odpowiedzialny za dalsze istnienie linii robotów QT3. Okazuje się, że modele te nie wiedzą dostatecznie dużo o ludziach, by efektywnie im pomagać i prawdopodobnie zostaną w pełni przeprogramowane. Jeff daje jednak QT3 ostatnią szansę. Wyznacza mu specjalne zadanie: odwiedzać różne planety, poznawać ludzi i nauczyć się jak najwięcej o istocie człowieczeństwa.

Na pierwszy rzut oka niezależna gra studia HumaNature to zabawa dla dzieci. To tylko pozory, bowiem błahość tego projektu kończy się w zasadzie na stosunkowo prostej mechanice rozgrywki oraz oprawie graficznej, przypominającej rysunki wykonane przez dzieci.

Cover image for YouTube videoDoki Doki Universe - Launch Trailer - Eurogamer

Głównym zadaniem jest podróżowanie po kosmosie, odwiedzanie różnych planet i rozwiązywanie problemów trapiących ich mieszkańców. Rozmawiamy z każdą napotkaną osobą, poznajemy jej potrzeby, pragnienia i pomagamy w ich zaspokojeniu. Czasami wystarczy dać komuś coś ładnego, by poprawić humor; kiedy indziej musimy się natrudzić i przekonać postronne osoby, by przyłączyły się i pomagały razem z nami.

QT3 jako maszyna do uszczęśliwiania ludzi potrafi tworzyć z „kurzowych króliczków” dowolne przedmioty, które napotkamy na swojej drodze. Możemy wykreować ponad trzysta różnorodnych obiektów, na które każdy bohater reaguje indywidualnie. Przypomina to Scribblenauts, ale zamiast wpisywania słów, wybieramy spośród wielkiego zbioru przedmiotów umieszczonych w bąbelkach.

Wygląd robota i jego kosmicznego pojazdu może również zostać zmieniony w każdej chwili. Robot wyglądający jak metalowy drwal, latający na skrzydlatym serze szwajcarskim? Czemu nie. QT3 z tosterem zamiast głowy ujeżdżający wielki hamburger? Jeżeli tylko zechcemy.

Prostota rozgrywki to świetna metoda, by skupić gracza na meritum. Dialogi z mieszkańcami są wieloznaczne i często zawierają treści, które wyraźnie skierowane są do starszego odbiorcy. Odnajdujemy w tych rozmowach wiele intrygujących wartości, gdy na prostym przykładzie potrafią poruszyć i zapytać o takie pojęcia, jak piękno, miłość, nienawiść, tolerancja, samotność i wiele innych.

„Prostota rozgrywki to świetna metoda, by skupić gracza na meritum.”

Planeta pokryta śniegiem pełna jest bałwanów o gorących sercach

W to wszystko wplątane są również lekko szokujące stereotypowe wizje - każda planeta jest tematyczna, jednorodna etnicznie. Odwiedzamy zatem ciała niebieskie zamieszkałe tylko przez Azjatów, Egipcjan, proste plemiona afrykańskie, ale również poznajemy światy złożone z samych mieszczan, potworów, robotów, plażowiczów czy też miłośników… ekskrementów.

Interakcje na takich planetach potrafią zaskoczyć i pozostawić na chwilę w zadumie na temat nietolerancji i niezrozumienia, z którymi spotykamy się codziennie, ale dopiero przedstawione językiem dziecka, rzucone niczym „kawa na ławę”, skłaniają do refleksji.

To dopiero początek zadumy. Całość stopniowo przestaje być tylko lekcją o człowieczeństwie dla robota, a podróżą kończącą się na głębokiej autoanalizie. Pomiędzy planetami możemy odwiedzać małe asteroidy, zamieszkałe przez mądrych mnichów, zadających nam serie pytań. Te kilka pytań to tak naprawdę sprytnie rozpisane testy psychologiczne, które zaskakująco trafnie podsumowują cechy charakteru samego gracza. Im więcej testów rozwiążemy, tym więcej możemy dowiedzieć się o sobie. Wykonane testy możemy przejrzeć ponownie z dodatkowymi wyjaśnieniami, co konkretnie kryje się za odpowiedziami, których udzieliliśmy.

Doktor Terapeuta - wesoły jegomość w białym kitlu - na domowej planecie QT3 zaprasza nas na swoją kozetkę. Podsumowuje wszystkie decyzje podjęte na planetach i asteroidach oraz opisuje poszczególne cechy naszego charakteru. Przerażające, jak te kolorowe i przyjemne testy mogą wiele powiedzieć o nas samych. Nie ukrywam, że byłem kilka razy poważnie zaskoczony wynikami i ze zdumieniem pytałem: „skąd oni o tym wiedzą?!”.

Poznani bohaterowie przywiązują się do nas i często piszą zabawne listy, relacjonujące wydarzenia na rodzinnych planetach. To naprawdę miłe, kiedy dostajemy list od małej dziewczynki, która dostała od nas kotka i opowiada o zabawach z nim, albo kiedy pisze do nas śmierdzący potwór, chwalący się ukończeniem zbudowanego z odchodów domu.

Za prostym pytaniem może kryć się znacznie więcej

Produkcja dostępna jest na PS4, PS3 oraz PS Vita. Tym ostatnim zdarza się cierpieć na spadki animacji, gruchnięcia, a nawet zawieszenie, głównie kiedy QT3 tworzy masę ruchomych przedmiotów z kurzowych króliczków. PlayStation 4 zapewnia najpłynniejszą rozgrywkę.

Lekki niesmak budzi implementacja płatności wewnątrz gry. Niektórych asteroid nie odwiedzimy do momentu zakupu DLC. Dodatkowe przygody i planety również dostępne są pośrednictwem PlayStation Store.

Doki Doki Universe wiele razy pozostawiało mnie w niepewności, do kogo ostatecznie skierowana jest to gra. Dziecinna i infantylna mechanicznie oparta jest na dydaktycznych fundamentach i jest stosunkowo długa. Nie posiada polskiej wersji, a nieznajomość angielskiego odbiera praktycznie całość treści. Dorośli mogą odczuć również znużenie liczbą powtarzalnych zadań bądź też niechęć do psychotestów, analizujących zachowania nawet w trakcie relaksu przed telewizorem.

Niemniej, niska cena oraz fakt, że zakupiona gra dostępna jest od razu na trzech urządzeniach Sony, okazują się niezwykle zachęcające. Doki Doki to także doskonała odskocznia od ciągłego biegania i strzelania do setek przeciwników. Tu nikt nikomu nie chce zrobić krzywdy, a śmieszny robocik tylko podchodzi do człowieka, przytula go i pyta otwarcie, „jak mogę ci pomóc?”, „jak mogę cię uszczęśliwić?”

7 / 10

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

Dowiedz się więcej na temat recenzji, zapoznając się z polityką recenzowania gier.

W tym artykule

Doki-Doki Universe

PS4, PS3, PlayStation Vita

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Łukasz Winkel

Łukasz Winkel

Recenzent

Zakochany w grach od dziecka. Transhumanista duchem, postmodernista z lenistwa.

Komentarze