Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Deadly Premonition 2 - Recenzja: wspaniała, okropna gra

Wyłącznie dla fanów.

Historia lubi się powtarzać. Tak jak oryginał, Deadly Premonition 2 łączy intrygującą fabułę, niepowtarzalny klimat i frustrującą rozgrywkę.

Niektóre gry byłyby zdecydowanie lepsze, gdyby gameplay ograniczyć do absolutnego minimum. Deadly Premonition 2: A Blessing In Disguise to właśnie takie dzieło - sprawdziłoby się o wiele lepiej jako tak zwany „symulator chodzenia”. Wszystkie elementy związane z fabułą są tu bowiem fantastyczne, ale rozgrywka jest po prostu męcząca.

Pierwsza część jest do dziś często opisywana jako gra „tak zła, że aż dobra”. Dotyczy to zarówno przedziwnej, często absurdalnej czy surrealistycznej historii, ale też mechaniki i kwestii technicznych - twórcy dysponowali małym budżetem i musieli sobie jakoś poradzić. Sequel jest jednak współfinansowany przez Nintendo, a mimo to nie oferuje usprawnień, których można by oczekiwać.

Zauważalne spadki animacji - nawet poniżej 20 FPS - to regularny widok. Tekstury otoczenia powodują ból oczu, podobnie zresztą jak wiele innych wizualnych aspektów gry. Spacerując między drzewami można odnieść wrażenie, że zwiedzamy świat jakiegoś tytułu wydanego dwie dekady temu.

York to nie jest typowy agent FBI (Deadly Premonition 2 Recenzja)

Rozgrywka nie angażuje. Eksploracja miasteczka (tym razem bohater porusza się na deskorolce) Le Carre w Luizjanie szybko staje się monotonna - tym bardziej że nieraz musimy wykonywać zadania, w których trzeba po prostu przynieść określony przedmiot jakiejś postaci. Nie można więc po prostu skupić się na głównej fabule, bo i ona oferuje takie elementy. Poza tym, czasem musimy czekać do określonej pory dnia, by się czymś zająć - choć tu z pomocą przychodzi „przewijanie” czasu za pomocą snu czy... palenia papierosów.

Walka powraca w podobnej formie, co w oryginale. Co jakiś czas świat realny przenika się z demonicznym wymiarem i stajemy naprzeciwko dziwacznych stworów, które musimy odesłać w zaświaty. Strzelanie jest proste, niewymagające i nie sprawia żadnej satysfakcji. Poza tym, cały czas używamy praktycznie tej samej broni. Rozczarowują też elementy śledztwa i analizowania otoczenia, bo najczęściej wybieramy po prostu po kolei dostępne opcje, nie musząc wcale wykazać się detektywistycznym zmysłem.

Przy wszystkich wadach technicznych i problemach z rozgrywką, z pewnością zaskakujące i wręcz nieprawdopodobne jest to, że Deadly Premonition 2 mocno mnie wciągnęło, oczarowało i zafascynowało.. Wszystko za sprawą opowieści, bohaterów oraz niepowtarzalnego stylu Hidetaki Suehiro - znany jako „Swery”, scenarzysta i dyrektor produkcji, potrafi za pomocą różnych środków wykreować pięknie dziwaczną, inspirowaną Miasteczkiem Twin Peaks, zakręconą historię.

Zobacz na YouTube

Najważniejszy w tym wszystkim jest nasz bohater. Francis York Morgan i jego alter-ego powracają, ponownie zachwycając elokwencją i ekscentrycznym charakterem, doprowadzającym do wielu kuriozalnych sytuacji w trakcie dialogów. Agent FBI nie ukrywa wcale, że regularnie rozmawia ze swoim „drugim ja” - więc wszyscy rozmówcy są świadkami jego niecodziennego zachowania.

York uwielbia też dygresje. Wiele razy wdaje się chociażby w dyskusje (sam ze sobą) na temat filmów klasy B, przedstawiając zadziwiające nieraz interpretacje. Przy okazji możemy poznać parę naprawdę niszowych produkcji. Nasz bohater to też źródło sytuacyjnego humoru i absurdu. Często skutecznie rozładowuje napięcie i kontrastuje różne ponure momenty - na przykład wtedy, gdy spokojnie zapala papierosa chwilę po zabaczeniu makabrycznej tragedii, albo gdy opowiada z ekscytacją dziewczynce o seryjnych mordercach.

Fabuła to ponownie kryminalna intryga. Zaczyna się od jednej ofiary, ale ciał z biegiem czasu przybywa - podobnie jak podejrzanych. Główny wątek jest wyjątkowo interesujący i naprawdę chcemy poznać zakończenie, regularnie sami starając się rozgryźć sprawę i zastanawiając się nad różnymi tropami, jak podczas lektury dobrej książki. Trzeba tylko nastawić się na obecność różnych absurdalnych rozwiązań i elementów paranormalnych - York korzysta chociażby, bez cienia wątpliwości, z proroczych wskazówek pewnego ducha. Jego metody są ekstremalnie nietypowe.

Walka jest odrobinę mniej drewniana niż w oryginale, ale nadal nie sprawia nawet najmniejszej satysfakcji (Deadly Premonition 2 Recenzja)

Inne postacie też nie są do końca normalne. Wszyscy skrywają jakieś tajemnice albo są po prostu dziwni, głównie po to, by budować ten specyficzny „twinpeaksowy” charakter i klimat, zmieszany z porządną dawką czarnego humoru i nadnaturalnych wątków.

Deadly Premonition 2 nie mogę z czystym sumieniem polecić graczom, którzy nie pokochali poprzedniej części. Oprawa, błędy i gameplay potrafią skutecznie odstraszyć, ale powrót do pokręconego świata to naprawdę cudowna przygoda. Szkoda tylko, że trzeba w tę grę... grać.

Plusy: Minusy:
  • wyjątkowy klimat, absurdalny i subtelny humor
  • niezmiennie zachwycający główny bohater
  • intrygująca historia kryminalna
  • nieciekawa, frustrująca rozgrywka
  • zauważalne, regularne spadki płynności
  • bolesna wręcz jakość oprawy

Platforma: Nintendo Switch - Premiera: 10 lipca 2020 - Wersja językowa: angielska - Rodzaj: przygodowa gra akcji - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: 200 zł - Producent: Toybox - Wydawca PL: Conquest Entertainment

Recenzja gry Deadly Premonition 2: A Blessing In Disguise została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez firmę Conquest Entertainment.

Read this next