Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Sam na sam z The Last of Us 2 - wrażenia bez spoilerów

Walka, skradanie, brutalność.

Wrażenia z The Last of Us 2 bez spoilerów? Łatwiej powiedzieć niż zrobić, gdyż każdy nasz krok jest ściśle związany z osią fabularną. Możemy dziś opowiedzieć o bardzo ograniczonym fragmencie, dlatego uwagę skupiamy na rozgrywce i spróbujemy dostarczyć trochę wartościowych informacji na temat tego, jak się gra w najnowszą produkcję studia Naughty Dog.

A na pierwszy rzut oka niewiele zmienia się w kontekście rozgrywki właśnie. Jest to jednak mylne pierwsze wrażenie, gdyż szybko zauważamy nie tylko imponującą dbałość o szczegóły każdego zwiedzanego obszaru, ale i jego przemyślaną strukturę.

Ellie zdecydowanie umie się już obchodzić z bronią

Gra zachowuje „korytarzową” budowę poziomów, lecz maskuje ją skutecznie wieloma łączącymi się przejściami, skrótami i rozwidleniami, prowadzącymi ostatecznie do istotnych fabularnie punktów. Czujemy większą wolność w podejmowaniu kolejnych kroków eksploracji, bez jednoczesnego rozmycia opowieści.

Chwilowe przestoje fabularne są mało zauważalne, gdyż ciągle napotykamy na listy, dzienniki i inne elementy, wprowadzające głębiej w świat gry - wielu graczy pomija tego typu skrawki, ale w The Last of Us 2 warto poświęcić im chwilę.

Nie brakuje natomiast również pompującej adrenalinę walki i sekwencji skradania. Nie każde spotkanie udaje się zakończyć po cichu i na palcach, lecz od razu odczuwamy, że Ellie to weteranka w świecie zainfekowanych oraz bandytów napotykanych na każdym kroku.

Kto pierwszy naciśnie spust?

Zarówno otwarta, jak i bardziej cicha eksterminacja przeciwników jest brutalna i przerażająco realistyczna. Na średnim poziomie trudności możemy umrzeć już po dwóch trafieniach pistoletem bądź też jednym strzale ze strzelby, wymierzonym z bliska. Szybko uczymy się, że heroiczne zrywy kończą się śmiercią Ellie i koniecznością powtarzania etapu.

Ogromnym plusem najnowszej odsłony serii jest wolność w kwestii rozwiązywania problemów. Uzbrojonych oprawców, blokujących dalsze przejście, możemy otwarcie ostrzelać albo próbować po cichu wyeliminować. Jeżeli uzbieraliśmy dostatecznie dużo surowców, to i obrzucić koktajlami Mołotowa.

To jednak nie są wszystkie rozwiązania, gdyż możemy też zwyczajnie kogoś ominąć, odwrócić uwagę albo sprowadzić klikaczy, którzy czasami potrafią samotnie zdziesiątkować całe grupy. Dbałość o szczegóły, realistyczność skradania i odwracania uwagi przeciwników zdecydowania zachęcają do eksperymentowania.

Walkę wręcz rozwinięto względem pierwszej części

Oczywiście czasami eksperymentowanie kończy się wykryciem i improwizowaniem, co w The Last of Us 2 owocuje iście filmowymi scenami desperackiej walki o przetrwanie, gdzie ratujemy się rzuconą cegłą, używaniem ludzi jako żywych tarcz i strzelaniem w panice na oślep. Po przetrwaniu takiej „sieczki”, czasami lepiej kontynuować przygodę, mimo chaotycznej utraty cennej amunicji, ale lepsze to, niż ponowny stres związany z przejściem danego fragmentu.

Pierwsza cześć nie należała do mało realistycznych tytułów - w „dwójce” cały czas towarzyszy nam uczucie, że gra jeszcze bardziej stawia realizm w centrum. Śmierć nie jest tu widowiskiem. To smutne zakończenie walki o przeżycie. Czujemy o wiele silniej niż w wielu innych grach, że bohaterka jest zmuszana do zabijania. Nie ma wyboru i musi pozbawiać innych życia, żeby zachować swoje. To produkcja zdecydowanie tylko dla dojrzałego odbiorcy.

Pierwsze wrażenia z rozgrywki The Last of Us 2 są naprawdę pozytywne. Oczywiście cały obraz dopełnia przedstawiona fabuła oraz pewne elementy, o których będziemy mogli więcej napisać dopiero w recenzji, lecz już teraz wiemy, że nadchodzi jedna z najgłośniejszych premier 2020 roku. Ale chyba nikt nie przypuszczał, że może być inaczej.

Finalna recenzja The Last of Us 2 ukaże się w naszym serwisie w piątek, 12 czerwca. Premiera gry zaplanowana jest natomiast na 19 czerwca.

Read this next