Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Final Fantasy 7 Remake - Rozdział 11: walka z bossem, Ghoul

Jak pokonać wielkiego ducha.

Po przejściu przez hangar docierasz do pomieszczenia kontrolnego i kolejnego bossa w Final Fantasy VII Remake. Ghoul jest naprawdę niebezpieczny, jeśli nie zwracamy uwagi na to, co robi.

Kluczowe są bowiem dwie formy, pomiędzy którymi boss się przełącza. Po kilkunastu sekundach walki aktywuje zdolność Incorporeality i zmienia formę na bardziej duchową, zyskuje też bardziej czerwonawy odcień (1). Wtedy jest wrażliwy na ataki zaklęciami.

Z kolei gdy znów wraca do pierwszej, bardziej szaro-niebieskiej formy (2), jest wrażliwy na ataki bronią i zdolności specjalne. Musisz o tym pamiętać i uważnie przyglądać się duchowi. To połowa sukcesu.

Poza tym, musisz po prostu unikać ataków. Gdy Ghoul używa czaru Telekinesis, przygotuj się do unikania nadlatujących mebli. Zawsze będą atakować tego, kim akurat sterujesz, więc najlepiej najczęściej sterować Cloudem, który najlepiej blokuje.

Poza tym, gdy wróg aktywuje Piercing Scream, szybko się wycofaj. Tak samo zrób, gdy wszystkie meble w sali zaczynają krążyć w powietrzu. Po jakimś czasie do gry wkroczą też niebieskie płomienie (3) poruszające się po ziemi. Koniecznie ich unikaj, bo kontakt z nimi aktywuje silny wybuch.

Po wygranej walce otwórz drzwi po lewej stronie konsoli z dźwigniami i przyciskami. Możesz już wracać do kontrolera dźwigu i uruchomić go, a potem zejść na sam dół hangaru, do wagonów. Tędy, którędy wcześniej wszedłeś na piętro.

Następnie: Final Fantasy 7 Remake - Rozdział 11: wagony i lokomotywy, odblokowanie drogi do Sektoru 7

Spis treści: Final Fantasy 7 Remake - Poradnik, Solucja

Poprzednio: Final Fantasy 7 Remake - Rozdział 11: cmentarz pociągów, duchy, hangar

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

W tym artykule

Final Fantasy VII Remake

Video Game

Powiązane tematy
O autorze
Komentarze