Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Call of Duty: Modern Warfare - Recenzja: udany reboot z nutką nostalgii

Oraz fenomenalnym modelem strzelania.

Eurogamer.pl - Rekomendacja odznaka
Call of Duty: Modern Warfare to efektowna przygoda z nutą nostalgii w kampanii oraz porządne, mięsiste strzelaniny online.

Infinity Ward lubi szokować. W kampanii fabularnej otrzymujemy więc kilka kontrowersyjnych scen, ale i gameplay doczekał się po wielu latach ogromnych - jak na ten cykl - zmian. Call of Duty: Modern Warfare to świetny shooter, choć w trybie multiplayer zdecydowanie wymaga zmiany przyzwyczajeń wiernych fanów serii.

Gra powstała bowiem na nowym silniku graficznym, a twórcy postanowili też przy okazji zmodyfikować właściwie każdy element - od poruszania się, poprzez fizykę pocisków, po sam model strzelania i odrzutu broni. Wszystko jest nieco bardziej realistyczne w porównaniu do poprzednich części.

Bez obaw jednak - przy stawiających na autentyzm strzelankach, jak Rising Storm czy Squad, nowe Modern Warfare wciąż jest przede wszystkim zręcznościowym shooterem. Rozgrywka i wymiany ognia przywodzą tutaj na myśl naprawdę udaną mieszankę charakteru Call of Duty, Battlefielda czy nawet Rainbow Six Siege, a cechy tych gier czuć w innych aspektach zabawy.

Niektóre fragmenty kampanii przywodzą na myśl misje z oryginału (Call of Duty: Modern Warfare - Recenzja)

Typowy styl Call of Duty otrzymujemy tu przede wszystkim w mniejszych trybach sieciowej rywalizacji, szczególnie tych przeznaczonych dla sześcioosobowych drużyn. Rozgrywka nadal jest dynamiczna, mimo faktu, że warto grać nieco ostrożniej niż zwykle. Wbrew obawom niektórych, nie otrzymaliśmy taktycznego shootera.

„Starego, dobrego CoD-a” czuć też w kampanii. Deweloperzy nie postawili na eksperymentalną formułę jak w Infinite Warfare, a na zbudowanie krótkiej, intensywnej przygody, nawiązującej klimatem i niektórymi motywami do singla z oryginalnego Modern Warfare. Znowu widzimy zresztą wąsatego kapitana Price'a, choć w teorii mamy do czynienia z rebootem, więc wydarzenia ze starszych części teoretycznie nie miały miejsca - nawet jeśli postacie o nich w jakiś sposób wspominają.

Historia jest całkiem niezła i może zaskoczyć, że nawet Amerykanów nie przedstawia jako zawsze idealnych, dobrych wybawców. Choć trzeba przyznać, że Rosjanie wypadają przy USA o wiele gorzej - szczególnie gdy widzimy ich w akcji, gdy prześladują ludność okupowanych terenów fikcyjnego państwa na Bliskim Wschodzie.

Nagrody za serie zabójstw, perki, znane gadżety. Wszystko to powraca (Call of Duty: Modern Warfare - Recenzja)

Nie mogło obyć się bez momentów, które mają szokować - choć nie zawsze się to udaje. Dla przykładu, pokazanie ataku wojska na wioskę oczami dziecka zrobiłoby chyba lepsze wrażenie, gdybyśmy nie musieli sterować małą dziewczynką, bo przemykanie między pokojami czy chowanie pod łóżkiem nie jest szczególnie porywające z punktu widzenia samej rozgrywki. Jeśli gameplay ma być ograniczony, to może lepiej zaoferować graczom po prostu przerywnik filmowy?

Mimo wszystko, kampania to udana, filmowa historia. Nie oferuje aż tak „epickich” scen, jak choćby wybuch bomby atomowej w Call of Duty 4, ale bardziej skromne zdarzenia - jak taktyczny szturm na kamienicę niczym z cyklu SWAT - też oferują niezłą atmosferę.

Multiplayer jest jednak daniem głównym, nie da się ukryć. Z początku można poczuć się nieco zagubionym, ale po paru godzinach przyswajamy już wszelkie zmiany i modyfikacje formuły rozgrywki. Nie szarżujemy aż tak, jak w poprzednich częściach, poświęcamy nieco więcej czasu na poznanie większych map - i w końcu czujemy się komfortowo, ciesząc się angażującą rywalizacją.

Misja, w której sterujemy dzieckiem, jest odrobinę za długa (Call of Duty: Modern Warfare - Recenzja)

Wszystko dzięki modelowi strzelania, który jest fantastyczny. To właśnie w tym aspekcie czuć tutaj trochę Rainbow Six Siege. Broń zachowuje się podobnie, także jeśli chodzi o animacje. Odrzut, odgłosy strzałów i trafienia są szalenie satysfakcjonujące - z pewnością w największym stopniu w Call of Duty od wielu lat.

Fantastycznie gra się przede wszystkim w klasyczne tryby, takie jak Dominacja, Sztab czy Znajdź i zniszcz lub też w dwunastoosobowy Deathmatch drużynowy. Na samej mapie Petrograd mógłbym w takich meczach spędzić dziesiątki godzin i nie potrzebowałbym innych lokacji - których, swoją drogą, jest nieco mniej niż w poprzednich grach.

Świetny jest też nowy system modyfikacji broni, który pozwala mocno zmienić charakter wybranego karabinu, przystosowując go w większym stopniu do starć na bliskim lub dalekim dystansie. Tak rozbudowanej edycji akcesoriów w Call of Duty jeszcze nie mieliśmy, chociaż nadal trzeba - tradycyjnie - zdobywać poziomy danej broni, by odblokowywać jej kolejne części.

Zobacz na YouTube

Dyskusyjny jest już jednak tryb Wojny naziemnej (Ground War), ewidentnie inspirowany Battlefieldem. Mapy są tutaj mniejsze niż w Podboju z serii studia DICE, ale jednocześnie trafia na nie tyle samo graczy - nawet 64. Skutkuje to większym chaosem, który momentami może denerwować. Pojazdy bojowe byłyby natomiast niezłym dodatkiem, gdyby ich prowadzenie było przyjemniejsze niż sterowanie kartonowymi pudełkami.

Zmienia się też kooperacja. Zamiast zmagań z zombie i związanych z nimi absurdalnych nieraz sekretów, otrzymujemy bardziej przyziemne misje, w których zwalczamy bojówki terrorystów w dosyć prostych (w założeniach) zadaniach. To całkiem niezła odskocznia, pozwalająca przy okazji levelować broń z trybu multiplayer, ale nie aż tak wciągająca, jak szalone wyzwania z co roku zaskakującymi w inny sposób umarlakami.

W bardziej klasycznych trybach online powracają też rozgrywki Hardcore z większymi obrażeniami, obok nowego - podobnego - trybu Realizmu, który zwiększa już tylko obrażenia od strzałów w głowę i zupełnie wyłącza interfejs. Niezwykle ekscytujące są na pewno potyczki 2 na 2 w rundach z przydzielaną z góry bronią, identyczną dla każdego uczestnika. To najlepszy nowy tryb.

W Wojnie naziemnej mamy do dyspozycji pojazdy, w tym śmigłowce (Call of Duty: Modern Warfare - Recenzja)

Oprawa audiowizualna jest godna podziwu. Naprawdę miło popatrzeć na Call of Duty, w którym nie widać już pozostałości silnika używanego w jakiejś formie od wielu lat. Udźwiękowienie arsenału natomiast nigdy nie stało w tej serii od Activision na tak wysokim poziomie. Nawet kroki przeciwników słychać lepiej i dokładniej.

Call of Duty: Modern Warfare nie dorównuje może jakości oryginału w stu procentach, ale i tak jest świetną strzelanką, w której bez wątpienia spędzę jeszcze dziesiątki czy setki godzin. Udaną kampanię i multiplayer z paroma nietrafionymi trybami uzupełnia i wznosi na wyższy poziom fenomenalny gameplay z modelem strzelania, który nie przestaje sprawiać frajdy.

Plusy: Minusy:

  • świetny model strzelania
  • modyfikacja broni
  • udana kampania
  • oprawa audiowizualna
  • tryb Wojny naziemnej bywa frustrujący
  • niektóre mapy wydają się zbyt duże


Platforma: PC, PS4, Xbox One - Premiera: 25 października 2019 - Wersja językowa: polska (dubbing) - Rodzaj: strzelanka FPP - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: od 240 zł - Producent: Infinity Ward - Wydawca: Activision - Wydawca PL: Cenega



Recenzja Call of Duty: Modern Warfare została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez firmę Kool Things.

Read this next