Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Monster Jam: Steel Titans - Recenzja: potworne rozczarowanie

Samochodowe szaleństwo w słabszej formie.

Oparta na słynnej, amerykańskiej licencji gra rozczarowuje w niemal każdym aspekcie.

Monster Jam: Steel Titans nie trudzi się prowadzeniem fabuły. Zasiadamy za sterami potężnych samochodów, aby ścigać się, wykonywać ewolucje i niszczyć otoczenie. I choć brzmi to jak przepis na szaloną, niezobowiązująca zabawę, to w tym przypadku jest zupełnie odwrotnie.

Sterowanie słynnymi Monster Truckami to nie lada wyzwanie. Opanowanie samochodów wymaga sporo wprawy i cierpliwości, ponieważ trudność związana jest nie tylko ze skrętem kół w obu osiach, ale przede wszystkim z nienaturalną fizyką samochodów. Nawet opcjonalne samouczki to zdecydowanie za mało, by początkujący gracze mogli okiełznać maszynę w co najmniej wystarczającym stopniu.

Prowadząc auto można odnieść wrażenie jazdy pudełkiem zapałek na dwumetrowych kołach. Reakcje na skręt kierownicy są zbyt agresywne, przez co trudno zachować prosty tor jazdy, a najdrobniejsze wyboje potrafią wyrzucić pojazd w powietrze, zmuszając do wykonania nieskoordynowanych ewolucji. Fizyka jest szczególnie irytująca w wyścigach, gdzie opanowanie samochodu jest kluczowe, czyli podczas wymijania drzew, głazów i innych przeszkód napotkanych na trasie.

Kilkudziesięciometrowe wyskoki to tutaj chleb powszedni (Monster Jam: Steel Titans - Recenzja)

Gdy pojazd się rozbije, co jest nieuniknione, możemy przywrócić samochód na trasę, cofnięty o kilkanaście metrów. Niestety, system działa bardzo sztywno. Materializuje Monster Trucka nie zważając, gdzie się znajdzie. Niejednokrotnie zdarzało się, że auto zamiast pojawić się na środku trasy, trafiało w krzaki czy tuż przed skałę, pozbawiając szansy na zwycięstwo.

Trybów gry jest teoretycznie osiem, ale twórcy rozbili po prostu te same pomysły na różne warianty. Wyścigi rozdzielono na klasyczne, z punktami kontrolnymi i po wyboistej drodze. Podobny zabieg zastosowano wobec zawodów z ewolucjami - mamy więc tradycyjne sztuczki, na dwóch kołach i destrukcję.

Wspomniany tryb destrukcji polega na zniszczeniu jak największej ilości elementów na trasie, za co jesteśmy nagradzani punktami. Paradoksalnie konstrukcji do zniszczenia jest niewiele - są płoty, skrzynie i specjalne znaczniki umieszczone w powietrzu. Zabrakło kultowych samochodów osobowych, po których moglibyśmy przejeżdżać lub wykorzystywać do lądowania po wyskoku. Same pojazdy są co prawda w grze, ale wszystkie wyglądają identycznie, a model zniszczeń jest ograniczony.

Tryb destrukcji jest stanowczo zbyt ubogi (Monster Jam: Steel Titans - Recenzja)

Ciekawszą opcją są natomiast wykonywane triki. Liczba dostępnych ewolucji nie zachwyca, ale wystarcza na potrzeby trybu. Możemy zrobić salto w powietrzu, stawać dęba czy jechać na bocznych kołach. Wszystkie sztuczki są stosunkowo proste, a specyficzny model jazdy ułatwia zdobywanie mnożnika punktowego.

Do pełnej satysfakcji w ewolucjach brakuje ciekawych tras i stadionów. Wszystkie zrobione są według tego samego schematu i są pozbawione elementów, które urozmaiciłyby dodatkowo sztuczki. Wszystkie opierają się na usypanych z ziemi skoczniach bez specjalnych wodotrysków i atrakcji. Triki nie robią aż takiego wrażenia, ponieważ brakuje wizualnych dodatków, które dodałyby pokazowi umiejętności więcej efektowności.

Czynnikiem spajającym wszystkie elementy rozgrywki jest tryb kariery. Polega na wygrywaniu serii turniejów o coraz wyższym prestiżu i poziomie trudności, aż na samych mistrzostwach świata kończąc. Wygrywając kolejne zawody odblokowujemy nowe trasy i samochody do kupienia oraz poszerzamy obszar do jazdy dowolnej.

Oddanie wolnej przestrzeni dla graczy to ciekawy pomysł, jednak twórcy nie mieli pomysłu na rozwinięcie formuły. Teren jest zupełnie pusty, otoczony powtarzalnym krajobrazem i połączony trasami, po których jeździmy w trakcie zawodów. Jedyną atrakcją jest zdobywanie ukrytych lub znajdujących się w trudno dostępnych miejscach „znajdziek”. Brak tutaj dodatkowych aktywności, które zachęciłyby do zwiedzania okolicy.

Model zniszczeń samochodu ma tylko wpływ wizualny (Monster Jam: Steel Titans - Recenzja)

Na pochwałę zasługuje wiele dostępnych Monster Trucków, które zakupimy wraz z postępem w kampanii za zdobytą w zawodach walutę. Lista samochodów jest zaskakująco bogata. Atrakcyjnym dodatkiem jest możliwość ulepszania aut. Tuning zauważalnie wpływa na osiągi pojazdu i jest konieczny, aby zdobyć podium w wyścigach.

Monster Jam: Steel Titans to kolejna gra z serii, dlatego tym bardziej zaskakuje niewygodny model jazdy i brak ciekawej zawartości. Właściwie każdy aspekt rozgrywki jest do poprawy lub wymaga znacznego rozwinięcia. To spore rozczarowanie, tym bardziej że tematyka Monster Trucków nie jest szczególnie eksploatowana na rynku gier wideo.

Plusy: Minusy:
  • satysfakcjonujące ewolucje
  • szeroki wybór pojazdów
  • niewygodny model jazdy
  • mało zawartości
  • ubogi tryb destrukcji
  • powtarzalne trasy i stadiony


Platforma: PC, PS4, Xbox One - Premiera: 25 czerwca 2019 - Wersja językowa: polska (napisy) - Rodzaj: wyścigi - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: 150 zł - Producent: Rainbow Studios / THQ Digital Phoenix - Wydawca: THQ Nordic / Nordic Games

Read this next